Szwedzki krążownik pancerny HMS Fylgia miał wyjątkowo twardy żywot. Jako jedynak w swojej klasie pozostawał w służbie przez blisko 46 lat, przechodząc w jej trakcie generalną przebudowę i zmieniając się nie do poznania. Oficjalnie skończył karierę 1 stycznia 1953 r., ale przez kilka kolejnych lat nadal pełnił różnego rodzaju przydatne funkcje, a jego artyleria zasiliła krajowy system baterii nadbrzeżnych. Ten generalnie niewielki, bo zaliczany w poczet „zaledwie” pięciotysięczników okręt, był w praktyce najmniejszym reprezentantem swojej klasy w historii. Dzięki licznym wizytom zagranicznym stałsię też jednym z najbardziej rozpoznawalnych okrętów spod bandery Trzech Koron.
Geneza jego powstania nierozerwalnie związana była z ówczesną strategią przyjętą przez Marynarkę Wojenną Królestwa Szwecji (Svenska Marinen), całkowicie podporządkowaną tzw. aktywnej obronie, a więc kombinacji operacji morskich prowadzonych zarówno na akwenach zamkniętych, płytkich, trudnych nawigacyjnie (szkiery), jak i wodach częściowo otwartych, jednak wciąż w pobliżu własnych baz. Takie podejście do zagadnienia w istotny sposób wymuszało pewne ograniczenia co do rozmiarów okrętów, aczkolwiek nie zawsze wpływało na ich ogólną jakość. Wręcz przeciwnie – część z nich zaliczała się do najlepiej zaprojektowanych i zbudowanych jednostek swoich klas. Tak było również z bohaterem niniejszego artykułu – krążownikiem pancernym HMS Fylgia. Jego gładkopokładowa, wręcz ponadczasowa linia kadłuba w połączeniu z ogólną nowoczesnością oraz osobliwym schematem malowania spowodowały, że trwale przylgnął do niego nieco „romantyczny” pseudonim „Den vita svanen”, czyli dosłownie „Biały łabędź”.
Morskie rozpoznanie
W Szwecji za głównego potencjalnego przeciwnika przez lata uważano Rosję, i w sumie do dziś nic się w tej kwestii nie zmieniło. Podstawowym zadaniem sił morskich była obrona neutralności kraju. Uważano, że Rosjadążyła do rewizji traktatu paryskiego z 1856 r. tak, by móc dokonać remilitaryzacji Wysp Alandzkich mających ważne znaczenie strategiczne. Region ten uważano w Szwecji za swego rodzaju naturalny pomost, poprzez który Rosjanie uzyskaliby możliwość przeniesienia działań wojennych na terytorium Szwecji, a Zatoka Botnicka zostałaby tym samym przekształcona w wewnętrzne jezioro Rosji. Polityka wschodniego sąsiada, godząca w żywotne interesy Szwecji, siłą rzeczy musiała doprowadzić do ożywienia toczących się w Sztokholmie sporów dotyczących wydatków wojskowych państwa, co zaowocowało uchwaleniem serii ustaw zwiększających stan Svenska Marinen.
Na przełomie XIX i XX w. trzon odbudowanej MW Szwecji stanowiły małe okręty pancerne (1:a klass pansarbåt), zwane też za granicą pancernikami obrony wybrzeża. Należały one do typówSvea i Oden (po trzy jednostki), Dristigheten (jedynak) oraz typu Äran (cztery jednostki). Wszystkie one były znacznie mniejsze, a co za tym idzie – tańsze od konwencjonalnych, pełnomorskich okrętów liniowych. W przeciwieństwie jednak do „tradycyjnych” okrętów obrony wybrzeża, budowanych w innych krajach (np. w Norwegii), te szwedzkie nie tylko były dużo potężniejsze i o niebo lepiej zaprojektowane, ale przede wszystkim miały operować wyłącznie na wodach pozwalających im zarówno w pełni wykorzystać potencjał ofensywny, jak i zabezpieczyć się przed atakiem silniejszego przeciwnika, co oczywiście nie wykluczało działań „zaczepnych” w przypadku wywalczenia przewagi na morzu. Można więc zaryzykować stwierdzenie, że Szwecja – jako jedyny kraj dysponujący pancernikami obrony wybrzeża – dokładnie obmyśliła strategię i taktykę wykorzystania swoich niewielkich pancerników.
W planach była budowa kolejnych okrętów pancernych, aczkolwiek zaczęły się już wówczas pojawiać pierwsze krytyczne głosy o tym, że flota dysponuje zbyt dużą liczbą okrętów głównej klasy w stosunku do jednostek pomocniczych oraz wsparcia. Poza wspomnianymi pancernikami w służbie znajdowały się bowiem tylko cztery duże monitory (2:a klass pansarbåt), o mocno wątpliwej przydatności w przypadku realizacji zadań typowo uderzeniowych, siedem małych monitorów (3:a klass pansarbåt), pięć krążowników torpedowych (praktycznie kanonierek) oraz piętnaście torpedowców i zaledwie jeden okręt podwodny (Hajen, dziś okręt-muzeum w Marinmuseum w Karlskronie). Oczywiście Szwedzi nie mieli zamiaru tworzyć klasycznych, oceanicznych zespołów operacyjnych, czy też raczej wówczas czegoś na kształt Battle Line, tym niemniej pilnie potrzebowano okrętów do innych zadań. Szczególną „lukę w systemie” dostrzeżono w morskim rozpoznaniu. W zagranicznych flotach rolę jednostek zwiadowczych odgrywały zwykle małe krążowniki. Jako że nikt w Svenska Marinen nawet nie myślał o budowie seryjnej takich okrętów (państwa nie było wówczas na to stać, a poza tym nie dostrzegano takiej potrzeby), postanowiono poprzestać na jednej jednostce, ale za to o silnym uzbrojeniu, opancerzeniu i relatywnie dużej prędkości. Dodatkowo chciano pozyskać w ten sposób pełnomorski, wartościowy okręt szkolny na czas pokoju. Określone wstępnie wymagania prowadziły więc wprost do klasy krążownika pancernego, aczkolwiek w pierwszej kolejności rozważano jeszcze opcję w postaci dużo tańszego krążownika pancernopokładowego o wyporności normalnej ok. 3200 ts. Bardzo szybko uznano jednak taki okręt za koncepcyjnie przestarzały i niespełniający wymagań Svenska Marinen.
Zainteresowanie skierowano zatem w stronę dobrze chronionego i uzbrojonego, aczkolwiek relatywnie niewielkiego krążownika pancernego o wyporności normalnej ok. 4100 ts i uzbrojonego wyłącznie w armaty kal. 152,4 mm, oczywiście krajowej produkcji. Czerpiąc przy tym garściami z doświadczeń przy budowie pancerników obrony wybrzeża, a w szczególności najnowszego typu Äran, udało się stosunkowo szybko opracować bardzo innowacyjny jak na owe czasy projekt wstępny takiej jednostki, której zasadnicze uzbrojenie miało być zgrupowane wyłącznie w wieżach, a to pozwoliło przy okazji na znaczne oszczędności masowe, które można było następnie spożytkować w kontekście wzmocnienia opancerzenia i ogólnej solidności konstrukcji. Krążownik pancerny w projekcie wstępnym prezentował się tak dobrze, że zaczęły pojawiać się głosy nawet o budowie całej serii, liczącej aż 10 okrętów. Miałyby one powstawać do 1919 r. w trzech kolejnych, stopniowo udoskonalanych podklasach. Ostatecznie jednak skończyło się na dobrych chęciach. Lobby pancerników obrony wybrzeża i – co by nie mówić – racjonalnie opracowana dla nich taktyka użycia w razie ew. konfliktu spowodowały, że pomysł budowy większej ilości krążowników pancernych trafił do kosza. Zamiast tego w latach 1902–1903 przeznaczono kwotę ok. 7 mln SEK na projekt i budowę nowego pancernika obrony wybrzeża (przyszłego Oscar II). Warto w tym miejscu wspomnieć, że okręt ten miał jako pierwszy wykorzystywać – w ramach artylerii pomocniczej – nowo opracowane, dwudziałowe wieże armat kal. 152,4 mm, które zamierzano zastosować także na krążowniku pancernym HMS Fylgia, przy czym tutaj oczywiście w charakterze artylerii głównej. Z kwoty wstępnie przeznaczonej na budowę pierwszych trzech krążowników pancernych pozostało zatem skromne 1,28 mln SEK, które postanowiono wykorzystać przy projekcie wykonawczym oraz rozpoczęciu budowy wyłącznie jednostki prototypowej.
Z uwagi zarówno na innowacyjność konstrukcji krążownika, jak i ograniczenie serii do zaledwie jednego okrętu (co z automatu wywindowało koszt poszczególnych podzespołów) przyszły HMS Fylgia kosztował szwedzkiego podatnika niebagatelne 6,4 mln SEK, a więc ostatecznie niewiele mniej niż dużo potężniejszy (choć wolniejszy) pancernik Oscar II. Co prawda, starano się jeszcze ratować sytuację poprzez naciski ze strony Królewskiej Komisji Morskiej (Kungliga Marinförvaltningen, KMF) na parlament Królestwa Szwecji (Rikstag), jednak bez rezultatów. Ten był bowiem już wstępnie zainteresowany pancernikami kolejnej generacji – dwa razy większymi, lepiej uzbrojonymi, opancerzonymi, a do tego dość szybkimi – co ostatecznie doprowadziło (po dekadzie ostrej politycznej batalii) do budowy pierwszego z trzech nowoczesnych okrętów pancernych typu Sverige. Znacznie wcześniej, bo 2 października 1902 r., na mocy listu królewskiego zawarto kontrakt o wartości 3,54 mln SEK z głównym wykonawcą, czyli Bergsunds Mekaniska Verkstads AB, na budowę pojedynczego krążownika pancernego. Prace formalnie rozpoczęto 14 października, a stępkę w doku Finnboda w gminie Nacka (Sztokholm) położono na początku 1903 r. Dokonano wówczas również wyboru nazwy (Fylgia – z mitologii nordyckiej duch opiekuńczy człowieka, uosobienie jego właściwości psychicznych), a KMF po raz drugi bezskutecznie próbowała pozyskać środki na drugą jednostkę. Wodowanie HMS Fylgia odbyło się 20 grudnia 1905 r., aczkolwiek prace wyposażeniowe oraz próby ciągnęły się jeszcze przez niemal dwa lata. Ostatecznie jedyny krążownik pancerny oficjalnie zasilił szeregi Svenska Marinen 21 czerwca 1907 r., stając się najmniejszą tej klasy jednostką na świecie, a jednocześnie – dla kontrastu – jedną z najlepiej zaprojektowanych i wykonanych.