Dnia 9 września 2024 roku były prezes Europejskiego Banku Centralnego i były premier Włoch, Mario Draghi, zaprezentował w Brukseli, liczący ponad 400 stron, raport dotyczący strategii na rzecz zwiększenia konkurencyjności unijnej gospodarki. Dokument ten przygotowano na zlecenie Komisji Europejskiej. Opracowanie obejmuje m.in. rekomendacje dla wsparcia globalnej konkurencyjności dziesięciu sektorów gospodarki unijnej, w tym przemysłu obronnego.
Długo oczekiwany raport
Powstanie raportu zostało zapowiedziane przez przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulę von der Leyen w trakcie orędzia o stanie UE wygłoszonego 13 września 2023 roku w Strasburgu. Ujawniła ona, że poprosiła wówczas 76-letniego byłego prezesa Europejskiego Banku Centralnego i byłego premiera Włoch, z racji tego, że jest uznawany za jednego z najwybitniejszych europejskich ekonomistów, o przygotowanie raportu na temat konkurencyjności unijnej gospodarki. Powodem według niej było to, że Unia Europejska musi określić, jak walczyć z inflacją, radzić sobie z niedoborem siły roboczej i pobudzać wzrost gospodarczy, jednocześnie prosząc przemysł o przewodzenie czystej transformacji energetycznej. Raport, upubliczniony 9 września br., odbił się szerokim echem wśród dyplomatów, w mediach branżowych i ośrodkach analitycznych w całej Unii. Stał się też przedmiotem licznych debat i komentarzy na konferencjach gospodarczych. Draghi przedstawia w swoim raporcie rekomendacje dotyczące m.in. zwiększenia globalnej konkurencyjności unijnego przemysłu obronnego, czy też szerzej rozumianej europejskiej bazy technologiczno-przemysłowej (European Defence Technological and Industrial Base).
Kluczowe znaczenie zbrojeniówki dla europejskiej autonomii strategicznej
Draghi zwraca uwagę, że unijna baza przemysłowa (zbrojeniowa) stoi w obliczu wyzwań w zakresie wydajności zdolności produkcyjnych, dostępu do know-how czy przewagi technologicznej wobec konkurentów operujących na rynkach globalnych. Poprawa pozycji będzie wymagała kosztownych inwestycji i pozyskania nowych zdolności technologicznych wobec pogarszającej się sytuacji bezpieczeństwa na wschodniej i południowej granicy UE oraz coraz większego zaangażowania USA na obszarze Indo-Pacyfiku, wymagającego od krajów UE większej samodzielności w zakresie odstraszania.
W raporcie jest mowa o tym, że sektor zbrojeniowy mierzy się z kombinacją słabości strukturalnych związanych z niskimi wydatkami publicznymi na obronność w UE, niewystarczającą koordynacją i standaryzacją produkcji, zależnością międzynarodową, poziomem innowacyjności czy zarządzaniem. Nadal jest jednak wysoce konkurencyjny w wybranych domenach, takich jak czołgi podstawowe, konwencjonalne okręty podwodne, technologie morskie, śmigłowce czy samoloty transportowe. W 2022 roku jego szacunkowe obroty sięgnęły 135 mld euro, z czego wartość eksportu wyniosła 52 mld euro. Zatrudnienie tego sektora sięga pół miliona ludzi.
Według Draghiego, wydatki krajów UE na obronność są niewystarczające w obliczu wyzwań geopolitycznych. Spadały przez pięć dekad, co przełożyło się na niski popyt na sprzęt wojskowy i degradację zdolności produkcyjnych. Trend zaczął się odwracać dopiero po zajęciu Krymu przez Rosję w 2014 roku. Draghi przywołuje dane Sztokholmskiego Międzynarodowego Instytutu Badań nad Pokojem (SIPRI), według których w 2023 roku kraje UE wydały na obronność łącznie około 313 mld USD, podczas gdy USA przeznaczyły na ten cel 916 mld USD, a Chiny 296 mld USD, choć w praktyce może to być więcej. Jedynie 10 krajów UE wydaje równowartość minimum 2% swojego PKB na obronność zgodnie ze standardem NATO ustalonym jeszcze w 2014 roku.
Raport przywołuje dane Komisji Europejskiej dotyczące problemów małych i średnich firm z sektora obronnego z dostępem do finansowania. Zgodnie z nimi luki w finansowaniu kapitałowym i dłużnym wynoszą odpowiednio po 2 mld euro. Przedsiębiorstwa z branży zbrojeniowej nie są mile widziane przez publiczne i prywatne instytucje finansowe m.in. z uwagi na unijne regulacje nakładające obowiązek przyczyniania się do wspierania zrównoważonego rozwoju gospodarczego. Dopiero w maju 2024 roku Europejski Bank Inwestycyjny zaczął luzować, z uwagi na wojnę w Ukrainie, swoje wymogi dla małych i średnich firm oferujących technologie podwójnego zastosowania. Z kolei inwestorzy nie są skłonni ryzykować swoich pieniędzy w branży obronnej z uwagi na skomplikowane otoczenie prawne, utrudniające prowadzenie i rozwój działalności firm zbrojeniowych (restrykcje eksportowe, niejawność części informacji), czy też niepewność co do zamówień od poszczególnych rządów i przewlekłe procedury zakupowe. Małe i średnie przedsiębiorstwa spoza branży obronnej, specjalizujące się w technologiach cyfrowych niezbędnych dla branży zbrojeniowej, są z kolei niechętne, by szukać klientów o takim profilu z uwagi na bariery utrudniające wejścia do tego sektora, zwłaszcza regulacyjne.
Konieczna jest konsolidacja unijnej zbrojeniówki
Draghi zwraca uwagę, że unijny przemysł zbrojeniowy jest rozdrobniony. Dominują firmy państwowe skupiające się na swoich krajowych rynkach, oferowaniu produktów swoim rządom i produkcji poszczególnych rodzajów uzbrojenia w niewielkich seriach. Poszczególne kraje członkowskie UE nie są chętne, by dokonywać fuzji krajowych firm zbrojeniowych z dwóch lub większej liczby państw i tworzenia większych podmiotów. Powodem są argumenty dotyczące zachowania suwerenności, którą można w ich ocenie utrzymać tylko przy zachowaniu swojego przemysłowego potencjału obronnego. Dla porównania USA wdrożyły strategię konsolidacji firm zbrojeniowych. W rezultacie od lat 90. XX wieku liczba wiodących graczy na rynku zbrojeniowym spadła z 51 do pięciu, dzięki czemu każdy z nich może liczyć na duże zamówienia w poszczególnych domenach oraz dysponuje przez to dużymi, stale wykorzystywanymi zdolnościami produkcyjnymi. Rodzi to jednak ryzyko uzależnienia od małej liczby dostawców, monopolizacji produkcji skutkującej niższą konkurencyjnością i dyktowaniem wysokich cen, tudzież w przypadku kłopotów któregokolwiek z nich, pojawienia się problemów logistycznych i z utrzymaniem sprawności używanego sprzętu.