• Niedziela, 8 września 2024
X

Enkaem 20 mm – śladami legendy

Podstawą procesu przezbrajania czołgów TK-3 i TKS była wielkość i terminy produkcji najcięższych karabinów maszynowych FK typu A (FK-A), dedykowanych im urządzeń optycznych, elementów pancerzy niezbędnych do przebudowy czołgów oraz jarzm i uchwytów broni. Proces faktycznej modernizacji polskich czołgów rozpoznawczych rozpoczęty późną wiosną 1939 roku przypadł już na okres gorączkowych przygotowań wojennych lub wręcz stanowił ich wyraz. Dotychczasowe informacje odnośnie do liczby zmodyfikowanych czołgów oraz ich przyporządkowania do poszczególnych jednostek uważać można za niepełne. Celem niniejszego artykułu jest zebranie dostępnych dziś informacji i – podobnie jak w przypadku wcześniejszych prac autora dotyczących czołgów lekkich Vickers Mk E i Renault R35 w WP – próba przedstawienia ich wojennych losów.

Zaprojektowany przez inż. Bolesława Jurka z warszawskiej Fabryki Karabinów (FK) enkaem typu A w krótkim czasie skoncentrował na sobie uwagę władz wojskowych. Jeszcze w roku 1937 w DowBrPanc. MSWojsk. i Oddziale I SG 1937 dyskutowano nad oferowanym przez Oerlikona uzbrojeniem kalibru 20 mm, krajowy odpowiednik szybko jednak zdobył wyraźną przewagę. Broń, mimo że nadal dopracowywana i jeszcze nie w pełni przebadana, miała dwa atuty natury zasadniczej. Przede wszystkim był to sprzęt polski, zaprojektowany i produkowany w przyszłości przez krajowe wytwórnie, a jego parametry taktyczno-techniczne nie odbiegały od zagranicznych konkurentów lub były lepsze. Ceną za wybór broni skonstruowanej nad Wisłą był czas, czynnik, który już niebawem miał się stać dobrem wyraźnie deficytowym.

W połowie 1938 roku podjęto decyzję o uruchomieniu produkcji enkaemu opracowanego we wchodzącej w skład grupy Państwowych Wytwórni Uzbrojenia stołecznej FK. Zanim jednak wydano wiążące decyzje, minęło kilka miesięcy, a zamówienie nie trafiło, jak się spodziewano, do FK, a do spółki Zieleniewski Fitzner-Gamper SA Zjednoczone Fabryki Maszyn, Kotłów i Wagonów. Spółka podpisała stosowną umowę 26 sierpnia 1938 roku. Przedsiębiorstwo posiadało filię w Sanoku (obszar COP) i tam właśnie powstawać miały polskie enkaemy. Nie w pełni, bo jak się w przyszłości okaże – wymagające rozbudowy i doposażenia w sprzęt (obrabiarki) zakłady sanockie, podzleciły część prac – wykonanie 150 luf scedowano na pruszkowskie zakłady Stowarzyszenia Mechaników Polskich z Ameryki (SMPzA). Pierwotny harmonogram dostaw mówił o przekazaniu wojsku pierwszych 20 luf do czerwca, a termin realizacji całości zamówienia mijał z nastaniem listopada. Jak wiemy terminy te uległy zmianie w wyniku opóźnień powstałych w zakładach pruszkowskich. Słusznie oprotestowana przez dyrekcję PWU decyzja nie została jednak zmieniona. Mówiąc o produkcji enkaemów doprecyzowania wymaga jednak informacja podana przez autorów bardzo ważnego dla przedmiotowej problematyki artykułu pt. Niszczyciel czołgów po polsku, którzy stwierdzali: Nawet jeśli uznać uwagi Wierzejskiego [dyrektor naczelny PWU – przyp. aut] za podszyte niechęcią do prywatnego konkurenta i przyznać rację decyzji władz centralnych o rozpraszaniu produkcji przemysłowej (…). Niestety zakłady „Zieleniewskiego” nie były już od kilku lat przedsiębiorstwem prywatnym. Stanowiły część koncernu Huty Pokój, której pakiet większościowy (52%) od kwietnia 1934 roku znajdował się pod gestyjną kontrolą Skarbu Państwa (na tej samej zasadzie państwo kontrolowało SMPzA, dysponując 55,2% udziałów). Niuans ten nie umniejsza wartości ww. pracy, przy czym należy pamiętać, że osią walki o zlecenia i wpływy między kluczowymi wytwórniami uzbrojenia nie była rozgrywka po linii publiczno-prywatnej. Linią rozgraniczenia tego coraz bardziej widocznego i mającego znamiona bezpardonowości sporu była przede wszystkim cezura przestrzenna i rywalizacja wewnątrz państwowych koncernów zbrojeniowych, otrzymujących coraz liczniejsze zlecenia. Stare zagłębia przemysłowe na czele ze Śląskiem i Okręgiem Warszawskim konkurowały z nowymi centrami hutniczo-maszynowymi tworzonymi w ramach COP (Zakłady Południowe, Zakłady Starachowickie itd.). Adekwatnym przykładem przedsiębiorstwa prywatnego jest H. Cegielski SA, przy czym podmiot ten koncentrował się na realizacji zamówień na sprzęt kalibrów 37 i 40 mm. Zarysowana powyżej niezdrowa z punktu widzenia obronności państwa konkurencja była tym bardziej kuriozalna, że nowa gałąź przemysłu nie wyrosłaby w tzw. trójkącie bezpieczeństwa, bez wsparcia istniejących już wiele lat wcześniej ośrodków.

Reklama

Najnowsze czasopisma

Zobacz wszystkie
X
Facebook
Twitter
X

Dołącz do nas

X