• Środa, 4 grudnia 2024
X

Konflikt nad Chałchyn-Goł. Część 6. Ofensywa

Do 20 sierpnia konflikt na granicy Mongolii z Mandżukuo sprowadzał się do mniej lub bardziej udanej wymiany ciosów i prężenia muskułów. Dla dysponującej sporą niezależnością Armii Kwantuńskiej przeciąganie konfliktu aż do następnego roku miało wzmocnić jej pozycję. Oprócz tego pozwalało na uniknięcie konieczności prowadzenia działań bojowych w warunkach surowej stepowej zimy i umożliwiało zgromadzenie zapasów materiałów wojennych pozwalających na odniesienie zwycięstwa. Do tego tradycyjnie lekceważono możliwości pogardzanego przeciwnika. Ten z kolei miał odmienne plany i potrzebował zdecydowanego zwycięstwa. Pierwszy dzień ofensywy mimo licznych niedociągnięć zakończył się sukcesem Armii Czerwonej. Paradoksalnie ta faza konfliktu w literaturze sowieckiej i rosyjskiej, z wyjątkiem działań lotnictwa, jest opisana bardzo pobieżnie. Poniższy artykuł jest próbą chociaż częściowego uzupełnienia tej luki w zakresie działań do końca sierpnia.

Początek ofensywy. Dzień drugi

Pierwszego dnia intensywnych działań strona japońska nie zdawała sobie sprawy z powagi sytuacji. Problemy z łącznością między poszczególnymi oddziałami spowodowały, że mające pomocniczy charakter sowieckie działania na centralnym odcinku frontu uznano za główne zagrożenie. W takim mniemaniu utwierdzało też przeciwnika sowieckie lotnictwo intensywnie działające przeciwko głównej pozycji obrony. Bardzo skuteczne działania na skrzydłach szybkich grup pancerno-konnych zostały w znacznym stopniu zlekceważone.

Pierwsze konkretne informacje o wydarzeniach na froncie dotarły do dowództwa Armii Kwantuńskiej dopiero około 9.00 21 sierpnia. Nie było wśród nich wiadomości o pogromie kawalerii Mandżukuo na prawym skrzydle i postępach manewru oskrzydlającego wykonanego przez przeciwnika. Według informacji przekazanych przez 23. Dywizję Piechoty główny wysiłek przeciwnika był skierowany przeciwko głównej linii obrony. O tym, że przeciwnik obchodzi prawe skrzydło, zorientowano się w dowództwie 6. Armii ze skąpych meldunków dopiero około 18.00. Dopiero wtedy zauważono, że główny kierunek ofensywy przebiega na południe od umocnionych wzgórz Holsten. Siły nacierające od frontu na 23. Dywizję Piechoty oceniano na dwie dywizje strzeleckie wspierane przez oddziały pancerne i zmotoryzowane. Z opóźnieniem japoński wywiad doszedł do wniosku, że dywizja Komatsubary, której prawe skrzydło zostało już przełamane, jest zagrożona okrążeniem przez przeciwnika atakującego także w kierunku lewego skrzydła.

Mimo bardzo trudnego położenia już pierwszego dnia działań w sztabie Armii Kwantuńskiej panował optymizm. Siły 23. Dywizji Piechoty miały zostać wzmocnione i będą zdecydowanie silniejsze. Także na prawym skrzydle miały pojawić się nowe znacznie silniejsze oddziały Mandżukuo. Dowódca 14. Brygady Piechoty 7. Dywizji Piechoty gen. Morita Norimasa już rozpoczął koncentrację swojego oddziału w rejonie Chiungchunmiao i niebawem miał włączyć się do walk. Z kolei w dowództwie 6. Armii uważano, że wszystkie wprowadzane zmiany organizacyjne zostały już ukończone i cała formacja jest gotowa do działania. Realia były jednak mocno odmienne. Zmiany były iluzoryczne i w rzeczywistości armia nie była przygotowana do długotrwałej obrony. Zapowiadane oddziały kawalerii Mandżukuo nie istniały, a 14. Brygada Piechoty nadal czekała na wzmocnienie.

Tymczasem Armia Czerwona kontynuowała swoje działania mające doprowadzić do całkowitego okrążenia sił japońskich przy jednoczesnym nacisku na linię obrony poniżej wzgórz Holsten. 8. Brygada Pancerno-Motorowa na prawym skrzydle kontynuowała marsz w kierunku północnym. Na tym odcinku jako całość zaczęła też działać 6. Brygada Pancerna, której czołgi z powodzeniem poruszały się w trudnym terenie. Ta brygada w pełni zajęła do końca 21 sierpnia tzw. wielkie piaski, czyli piaszczyste wzgórza 780–791. Jednocześnie te dwie brygady odcięły Japończykom wszystkie możliwe drogi odwrotu znajdujące się na południe od wzgórz Holsten. Drugiego dnia działań batalion rozpoznawczy 57. Dywizji Strzeleckiej został skierowany do czterokilometrowej przerwy, która powstała między 80. a 127. Pułkami Strzeleckimi tej dywizji.

Pomyślne działania sowieckich wojsk demoralizująco wpłynęły na postawę japońskiego sojusznika. Już 21 sierpnia doszło do pierwszych buntów i masowych dezercji. Jak wiadomo, na wschód od japońskiego lewego skrzydła działała mongolska 8. Dywizja Kawaleryjska (rejon skrzyżowania Minamiwatashi). Znajdujący się w tym rejonie żołnierze Mandżukuo (około 3000 piechurów i kawalerzystów) pochodzili z ludów Sekiran i Shihlan o mongolskim rodowodzie. Przysłano ich tam z Tsitsiharu, kiedy w celu zluzowania innych mniejszości narodowych wyczerpanych wcześniejszymi walkami. Żołnierze armii Mandżukuo, którzy byli słabo wyszkoleni i źle uzbrojeni, początkowo mieli być wykorzystywania do zadań pomocniczych, ale przy chronicznym braku ludzi strona japońska musiała posyłać ich na pierwszą linię. Sojusznicze oddziały były faktycznie nadzorowane i dowodzone przez japońskich oficerów. W nocy z 20 na 21 sierpnia w jednym z pułków piechoty wojsk mandżurskich większość japońskich doradców przeprowadzała naradę poza oddziałem. Z sytuacji skorzystał mandżurski dowódca i około 250–300 żołnierzy z ludów Bargut i Manchu. Grupa ta po zabiciu pięciu japońskich oficerów zbiegła na drugą stronę Chałchyn-Goł. Pozostałym przy życiu japońskim oficerom udało się opanować sytuację na lewym skrzydle i dzięki pomocy lojalnych dowódców z oddziałów Mandżukuo uniemożliwiono dalsze dezercje.

Reklama

Najnowsze czasopisma

Zobacz wszystkie
X
Facebook
Twitter
X

Dołącz do nas

X