Karabinki AR to wdzięczna platforma do modyfikacji. Na tyle wdzięczna, że wręcz zachęcająca do zmieniania czegoś w swojej broni, by dopasować ją do własnych potrzeb czy po prostu spersonalizować. Sprzyja temu mnogość akcesoriów dostępnych na rynku, których chyba nawet nie da się policzyć…
Niewiele jest osób, które nie ulegną pokusie modyfikacji swojego aera – część z nich ogranicza się jedynie do zmiany wyglądu, a część dąży do poprawienia różnorakich parametrów. Niestety, ogrom dostępnych akcesoriów powoduje, że często można popaść w przesadę, co niejednokrotnie widać na różnego rodzaju grupach dyskusyjnych związanych z bronią, gdzie dumni posiadacze wrzucają zdjęcia swojej broni przypominającej twór doktora Frankensteina albo bożonarodzeniową choinkę. Na szczęście przeważają modyfikacje rozsądne, przemyślane, a niejednokrotnie dokładnie zaplanowane, by osiągnąć to, co planował właściciel.
Producenci różnej maści akcesoriów będą się prześcigać w wysiłkach zmierzających do przekonania posiadaczy broni, że to właśnie ich sprzęt powinni wybrać (i tu pewnie spora część czytelników usłyszy głos Osła ze Shreka „Ja! Ja! Wybierz mnie! Ja! Wybierz mnie!”) – trzeba o tym pamiętać przy doborze elementów swojego karabinka.
Ja staram się nie przesadzać w modyfikacjach i „szpejowaniu” moich karabinków – mają być praktyczne lub zbliżone do konkretnych wojskowych modeli. Nie jestem też fanem zbyt daleko idących modyfikacji wewnętrznych, choć niektóre oczywiście przeprowadzam. Nie tak dawno wpadł mi w ręce dość interesujący gadżet – hydrauliczny zderzak (tzw. buffer) do AR15 wyprodukowany przez firmę Kynshot, a dystrybuowany w Polsce przez firmę Morse Defence.
Wspomniany buffer stanowi – w pewnym uproszczeniu – zminiaturyzowaną wersję oporopowrotnika znanego z dział artyleryjskich. W zamyśle producenta ma on zastąpić standardowy, bezwładnikowy zderzak karabinka, zmieniając charakterystykę jego pracy.
Buffer KynSHOT wykonany jest ze stali nierdzewnej i z wyglądu przypomina swój standardowy odpowiednik montowany fabrycznie w karabinkach AR15, ale konstrukcyjnie jest od niego kompletnie odmienny. Jego bazę stanowi stalowy cylinder otwarty od góry, z drugiej strony zakończony elastycznym amortyzatorem. Wewnątrz cylindra osadzony jest tłok pracujący w płynie hydraulicznym z tłoczyskiem wyprowadzonym na zewnątrz. Na końcu tłoczyska osadzona jest płytka w kształcie niemal identycznym jak zakończenie standardowego buffera. Cały buffer KynSHOT jest o mniej więcej 10 mm dłuższy od zwykłego.
Jak to ma działać i co to w ogóle robi?
Bardzo prosto – wymieniamy standardowy buffer na KynSHOT, co jest banalnie proste, bo wymaga otwarcia karabinka, wyjęcia standardowego buffera ze sprężyną i zastąpieniu go naszym oporopowrotnikiem. Koniec, to wszystko.
Po zainstalowaniu modułu wraz ze sprężyną w prowadnicy kolby i zamknięciu karabinka od razu można poczuć różnicę w jego pracy – przy przeładowaniu broni (nawet na sucho) ciągniemy za rękojeść przeładowania i czujemy opór sprężyny powrotnej. Dalej dochodzimy do oporu i w niemodyfikowanym karabinku to byłby koniec ruchu, ale z bufferem KynSHOT ten opór można przełamać i pociągnąć rękojeść o jeszcze mniej więcej 10 mm – to właśnie działa hydraulika.
Podczas strzelania całość pracuje tak, że po daniu strzału pracę rozpoczyna mechanika broni. Suwadło zaczyna ruch wsteczny i odryglowanie zamka – na końcu jest podparte płytką buffera. Po odryglowaniu zamka cały zespół wykonuje ruch w tył, tak długo, aż elastyczny amortyzator buffera nie uderzy w koniec prowadnicy kolby. Wówczas poruszający się w tył zespół ruchomy naciska na płytkę buffera i uruchamia jego hydraulikę, która wyhamowuje zespół ruchomy w końcowej fazie. Następnie hydraulika zaczyna pchać zespół ruchomy w przód, a kiedy tłok dojdzie do końca swojej drogi, całość zaczyna być napędzana rozprężającą się sprężyną powrotną. Kiedy zespół ruchomy dojdzie do końca komory zamkowej, a zamek się zarygluje, buffer KynSHOT porusza się jeszcze kilka milimetrów do przodu, działając jak bezwładnik i zapobiegając odbiciu suwadła od komory ryglowej karabinka.
W teorii ma to dać zminimalizowanie oddziaływania broni na strzelca przez zredukowanie odrzutu, zmniejszenie zużycia części broni oraz ograniczenie wstrząsów przenoszących się na celowniki optyczne i optoelektroniczne.
W ofercie producenta znajdują się cztery buffery do karabinków AR (zwykły, z kolbą stałą, przegazowany, z amunicją poddźwiękową), trzy do karabinów .308, trzy do PCC na bazie karabinków AR oraz aż 12 do różnego rodzaju strzelb. Jest z czego wybierać.
A jak jest w praktyce?
Powiem szczerze, że nie za bardzo wierzyłem w opisywane zalety buffera KynSHOT, ale skoro go już miałem, a instalacja zajmuje całą minutę, to czemu nie spróbować?
No to spróbowałem.