• Niedziela, 6 października 2024
X

MiG-21R w polskim lotnictwie. cz. II

Początek lat 80. przyniósł zmiany strukturalne w Wojskach Lotniczych, w ramach których wszystkie samoloty rozpoznawcze MiG-21R zostały skoncentrowane w pułku z Sochaczewa. Jednostka, przemianowana na 32. PLRT, istniała przez kolejne 15 lat, aż do rozwiązania w 1998 roku. Jej ostatnie samoloty służbę w polskim lotnictwie zakończyły jako myśliwce w poznańskim 3. PLM.

Służba w latach 1980-–1982

W 1980 roku zaplanowano łącznie 230 lotów bojowych na rozpoznanie. 28 stycznia do sochaczewskiego 32. Pułku Lotnictwa Rozpoznania Taktycznego i Artyleryjskiego (PLRTiA) powróciły z remontów średnich MiG-i-21R nr 1125 i 2355. Z kolei 3 kwietnia celem wykonania remontu średniego jednostka przekazała do Lotniczych Zakładów Remontowych Nr 3 (LZR-3) w Dęblinie samolot nr 2426. Pięć dni później dęblińskie zakłady oddały cztery wyremontowane maszyny o numerach 1273, 1311, 2213 i 2301.

26 maja podczas lotów nocnych doszło do utraty pierwszego polskiego MiG-a-21R. Ppłk pil. Bogdan Zaręba, zastępca dowódcy 21. PLRTiA do spraw szkolenia, wystartował z lotniska w Powidzu do lotu po trasie Powidz–Strzelce–Gołańcz–Powidz. W 30 minucie i 50 sekundzie lotu pilot usłyszał uderzenie w tylnej części kadłuba, a po upływie kolejnych dwóch minut silny huk w okolicach silnika. Poinformował o zaistniałej sytuacji kierownika lotów, zmniejszając jednocześnie ciąg silnika do poziomu „mały gaz” i obserwując, jak silnik gaśnie. Będąc na wysokości 5200 m rozpoczął jego ponowne uruchamianie, które zakończyło się powodzeniem. Gdy obroty doszły do 80 proc., silnik zaczął wydawać odgłosy przypominające strzelanie z działka. Pilot poinformował o tym kierownika lotów, który nakazał poczynić przygotowania do awaryjnego opuszczenia samolotu. Ppłk Zaręba zmniejszył ciąg silnika do około 75 proc. i niepokojące odgłosy ustały. Po kolejnych 30 sekundach silnik ponownie zgasł. Pilot kilkakrotnie próbował go uruchomić, ale tym razem bez powodzenia, wobec czego zdecydował się na katapultowanie. W tym czasie otrzymywał z ziemi mnóstwo poleceń i podpowiedzi co do dalszego działania. W pewnym momencie pilot krzyknął w eter: „Zamknijcie się, wiem co mam robić!”. Wykonując lot na dużej wysokości pilot spokojnie przygotował się do katapultowania z tracącego sukcesywnie wysokość samolotu. Uczynił to w 35 minucie lotu na wysokości 2700 m nad miejscowością Trzemieślno, przy prędkości przyrządowej około 420 km/h. Samolot spadł płasko na ziemię z prędkością 330 km/h w miejscowości Niechanowo. Przyczyną awarii było uszkodzenie wału głównego silnika w wyniku braku smarowania. W zaistniałej sytuacji pilot nie miał szans na jego ponowne uruchomienie. Samolot nr 1914 oficjalnie skreślono ze stanu pułku 6 stycznia następnego roku.

20 czerwca 32. PLRTiA przekazał do LZR-3 maszynę nr 2402. 4 sierpnia dęblińskie zakłady oddały do sochaczewskiej jednostki wyremontowany samolot nr 2089.

We wrześniu 1980 roku, po starcie z Sochaczewa do lotu na rozpoznanie, pilot obrał kierunek na Malbork. Około południa przekroczył linię brzegową Zatoki Gdańskiej w okolicach Gdańska i obrał kurs na Władysławowo. Będąc nad morzem wykonał zakręt w lewo z kierunkiem zachodnim, uruchamiając aparaturę rozpoznawczą. Przez 18 minut lotu nie zanotował żadnej aktywności obcego lotnictwa, sygnałów o namierzeniu czy niespodziewanych zdarzeń. Jak zapisano w raporcie: „Niezwykle rzadko taka sytuacja miała miejsce podczas lotów rozpoznawczych”. Po kolejnej zmianie kursu pilot wylądował w Świdwinie celem odtworzenia gotowości bojowej. Po około 40 minutach nastąpił start do lotu powrotnego. Pilot skierował samolot nad Bałtyk i będąc w rejonie wód międzynarodowych włączył aparaturę i przechylając samolot na prawe skrzydło rozpoczął typowy lot w przechyle po kręgu. Po rozpoczęciu manewru stacja SPO-3 wyrywkowo zaczęła sygnalizować opromieniowanie samolotu. Będąc w połowie kręgu stacja w trybie ciągłym zaczęła informować pilota o przechwyceniu przez dwa obce samoloty. Były to niemieckie myśliwce F-104G Starfighter, które na zmianę wykonywały pozorowane ataki z tylnej półsfery. Zbliżając się do końca kręgu pilot MiG-a wleciał w polską przestrzeń powietrzną, ale spoglądając w peryskop w dalszym ciągu widział dwa niemieckie samoloty. Wyrównał lot, lecz F-104 dalej utrzymywały się w tylnej półsferze, realizując swoje zadanie. Po chwili wszystkie trzy maszyny przekroczyły linię brzegową wlatując nad stały ląd.

W tym czasie z radzieckiego 871. Pułku Lotnictwa Myśliwskiego stacjonującego w Bagiczu poderwano parę dyżurną MiG-ów-23M. Niemieccy piloci bardzo późno zauważyli, że znajdują się nad stałym lądem i robiąc zwrot z dużą prędkością powrócili nad Bałtyk. Z zapisu zasobnika typu R stwierdzono, że dopiero kontrola radarowa zwróciła uwagę niemieckim pilotom, że wskazania na wyświetlaczach świadczą o ich obecności nad terenem obcego państwa. W tym przypadku strona polska nie złożyła żadnej noty, a samoloty radzieckie powróciły na lotnisko nie dochodząc do uciekających Starfighterów.

W ciągu roku piloci obu pułków rozpoznawczych wykonali łącznie 119 lotów bojowych, odnotowując dużą aktywność lotnictwa NATO.

W 1981 roku pierwsze zmiany dyslokacji odnotowano 12 marca, kiedy to sochaczewski pułk skierował na remont średni samolot nr 1507, a cztery dni później nr 1071 i 2051. Z kolei 23 kwietnia pułk odebrał po przeprowadzonych remontach średnich cztery maszyny o numerach 1139, 2355, 2402 i 2426. 12 czerwca do LZR-3 przekazano zaś na remont samoloty nr 1375 i 2533.

W trudnym dla kraju ze względu na sytuację społeczno-polityczną 1981 roku zaplanowano ponad 220 lotów na rozpoznanie. Pierwszym sprawdzianem bojowym załóg MiG-ów-21R były międzynarodowe ćwiczenia „Sojuz’81”. W ich ramach dokonano rozpoznania wyznaczonych regionów w poszukiwaniu przenośnych wyrzutni pocisków rakietowych z głowicami jądrowymi. Równolegle z międzynarodowymi ćwiczeniami realizowanymi w ramach Układu Warszawskiego, pułki z Powidza i Sochaczewa realizowały zadania rozpoznawcze na szczeblu krajowym. 16 samolotów MiG-21R – 12 z 32. i cztery z 21. PLRTiA – wzięło udział w ćwiczeniu „Klon’81”. Piloci wykonywali głównie zadania rozpoznawcze w wyznaczonych rejonach północno-zachodniej Polski. W tym samym czasie załogi sochaczewskich MiG-ów realizowały zadania w zakresie rozpoznania zachodnich środków radiolokacyjnych.

16 lipca na planowy remont średni przekazano z Sochaczewa maszynę nr 2503. Jedenaście dni później doszło do utraty drugiego polskiego MiG-a-21R. Ppor. Leszek Panek z 32. PLRTiA wykonywał lot bojowy na rozpoznanie radioelektroniczne. Po zakończeniu zadania podchodząc do lądowania zameldował o spadku obrotów silnika. Kierownik lotów wydał komendę „Schowaj podwozie i pełne obroty”. Pilot potwierdził komendę i wykonał polecenie. Niestety mimo wznoszenia samolot w dalszym ciągu tracił prędkość. Będąc na wysokości 380 m kierownik lotów wydał komendę „Katapultuj się!”. Pilot przygotował się do wystrzelenia i opuścił samolot na wysokości 300 m, bezpiecznie przyziemiając. Samolot po utracie prędkości przechylił się na lewe skrzydło i wpadł w nurkowanie, zderzając się z ziemią pod kątem 70 stopni. Przyczyną awarii maszyny nr 2402 było samoczynne rozszerzenie się dyszy dopalacza, powodujące utratę ciągu i spadek prędkości. Samolot z nalotem 606 godzin skreślono ze stanu pułku 21 stycznia 1982 roku.

21 sierpnia na stan sochaczewskiego pułku powróciły wyremontowane samoloty nr 1071 i 2051, a 26 października nr 1507.

W 1982 roku remont średni przeszły trzy ostatnie sochaczewskie MiG-i-21R: nr 1375 i 2533, które odebrano z LZR-3 23 marca oraz nr 2503 odebrany 27 maja. W ten sposób po blisko sześciu latach zakończono remonty średnie MiG-ów-21R. Od momentu rozpoczęcia prac na danym egzemplarzu do jego oblotu upływało od trzech do 22 miesięcy. Następowała więc w miarę płynna rotacja samolotów pozostających w służbie i przebywających w Dęblinie. Tymczasem w LZR-3 ruszyły remonty główne MiG-ów-21R. Zapoczątkował je samolot nr 1705, który 2 listopada przyleciał z 21. PLRTiA.

W 1982 roku zorganizowano wieloszczeblowe zadania w ramach ćwiczeń „Granit’82” prowadzonych wspólnie z Wojskami Obrony Powietrznej Kraju i wydzielonymi siłami Marynarki Wojennej oraz „Klon’82”. Były to ostatnie ćwiczenia, w których brały udział oba pułki MiG-ów-21R. Zadania były realizowane z lotniska w Świdwinie. Załogi ćwiczyły rozpoznanie wzrokowo-fotograficzne. Dane z rozpoznania zostały przekazane dowództwu dywizji. Łącznie wykonano 32 wyloty na fotografowanie i pięć na rozpoznanie radioelektroniczne. W całym 1982 roku zadnia związane z rozpoznaniem radioelektronicznym zostały wykonane w 95 proc. Nie udało się wykonać 130 wylotów na zadania tego typu z powodu trudnych warunków atmosferycznych panujących w czwartym kwartale.

Reklama

Najnowsze czasopisma

Zobacz wszystkie
X
Facebook
Twitter
X

Dołącz do nas

X