• Wtorek, 8 października 2024
X

Niszczyciele min i trałowce, czyli morski MCM

Kontynuując rozpoczęty w poprzednim, marcowym numerze „Nowej Techniki Wojskowej” szeroki w istocie temat związany z zagadnieniem zwalczania min morskich, warto przyjrzeć się głównym jednostkom, którymi dysponują obecnie czołowe marynarki wojenne świata, a więc zwykle te posiadające największe doświadczenie w zakresie MMCM (Maritime Mine Counter Measure). Niszczyciele min i najczęściej znacznie mniejsze od nich trałowce (zwane też popularnie „oraczami mórz”) to bardzo ważny, aczkolwiek często niedoceniany element współczesnych sił morskich.

Zasadnicza koncepcja nowego rodzaju wyspecjalizowanych jednostek przeciwminowych pojawiła się już w latach 70. XX wieku, bezpośrednio wskutek powstawania coraz bardziej zaawansowanych konstrukcji min (mimo to nadal w pewnym sensie tanie i proste uzbrojenie w ogólnej korelacji koszt-efekt), oraz doświadczeń wyniesionych przez siły NATO podczas trałowania Kanału Sueskiego w 1973 roku. To właśnie z uwagi na coraz bardziej zaawansowane miny morskie (w tym m.in. mobilne, tudzież stacjonarne wyposażone w zapalniki niekontaktowe różnego rodzaju jak elektromagnetyczne, akustyczne czy też ciśnieniowe) klasyczne trałowanie odchodzi powoli do przysłowiowego lamusa, to wyspecjalizowane jednostki przeciwminowe zyskują z kolei na znaczeniu. Współczesny trałowiec stał się bowiem platformą dla sporej liczby systemów radioelektronicznych i – przede wszystkim – hydroakustycznych oraz szeroko pojętej robotyki, obejmującej m.in. wyspecjalizowane pojazdy podwodne jak np. zdalnie sterowane UUV (Unmanned Underwater Vehicle) i ROV (Remotely-Operated Vehicle) czy też całkowicie autonomiczne AUV (Autonomous Underwater Vehicle) oraz hybrydowe. Do tego coraz częściej wykorzystuje się na morzu także różnego rodzaju bezzałogowe statki powietrzne (BSP). Tym samym z uwagi na mnogość urządzeń, a co za tym idzie – coraz większą ich masę, zaczął kształtować się wyraźny podział na niszczyciele min (minehunter, MH) i trałowce (minesweeper, MS), mimo iż obie te klasy posiadają szereg cech wspólnychpraktycznie do dziś.

Geneza

Co do zasady, typowa jednostka morska przewidziana do zadań z obszaru MCM powinna być skonstruowana z materiałów obojętnych magnetycznie (wywoływać niewielkie zmiany pól akustycznych, magnetycznych i ciśnieniowych) i przy tym cechować się znaczną odpornością na wybuchy podwodne. W tym celu stosuje się wyciszone układy napędowe, precyzyjne systemy sterowania oraz kadłuby z tworzyw sztucznych. Bardzo istotny jest przy tym zasięg operacyjny, gdyż jego zwiększenie pozwala na „przeczesanie” większego akwenu. Poza tym, przy projektowaniu jednostek o takim przeznaczeniu, trzeba brać pod uwagę bardzo wysokie, niejednokrotnie sprzeczne ze sobą wymagania jak np. odporność na podwodne wybuchy przy jednoczesnym zachowaniu lekkości konstrukcji i wykorzystaniu materiałów w jak najmniejszym stopniu wpływających na zmiany pól akustycznych, magnetycznych i ciśnieniowych. Nie mniej ważne są zdolności manewrowe i stabilność. Z tego ostatniego względu, projektanci czasem odbiegają od jednostek jednokadłubowych, sięgając po układ katamaranu. Konstrukcja tego rodzaju pozwala przy okazji na zmniejszenie zanurzenia oraz redukcję pola akustycznego i hydrodynamicznego. Zwiększenie manewrowości uzyskuje się również poprzez montaż pędników cykloidalnych, które również charakteryzują się niższym poziomem wytwarzanego pola akustycznego. Niekonwencjonalnym przykładem podejścia do koncepcji kadłuba okrętu przeciwminowego jest zastosowanie w jego projekcie konstrukcji łączącej ideę poduszkowca bocznościennego i katamaranu, co jednak jest rzadkością.

Klasyczne trałowce to na ogół bardzo niewielkie jednostki o wyporności normalnej 100-250 ton metrycznych, długości całkowitej kadłuba nie większej niż 40 m i zanurzeniu średnim na poziomie 1,5-2 m. Dzielność morska (oraz ograniczony zasięg, maksymalnie do 1500 mil morskich) takich okrętów niespecjalnie pozwala im operować w warunkach pełnomorskich, a już na pewno nie przy wyższym stanie morza. Z tego powodu wykorzystuje się je głównie w misjach MCM w pobliżu brzegu lub na akwenach zamkniętych. Mimo iż coraz większa liczba trałowców wyposażana jest w wyspecjalizowane pojazdy podwodne i innego rodzaju robotykę, to nadal ich technika niszczenia min wymaga (mówiąc w uproszczeniu) bezpośredniej interwencji (np. trałowanie kontaktowe). Do poważniejszych operacji wykorzystuje się znacznie większe niszczyciele min lub – w niektórych wypadkach – okręty wielozadaniowe, jak choćby amerykańskie LCS-1 i LCS-2, które zadania takie potrafią wykonać prewencyjnie, a więc z dalszej odległości, przy użyciu odpowiedniej aparatury. Generalnie obie klasy różnią się właśnie sposobem zwalczania min morskich, chociaż istnieją jednostki łączące w sobie wszystkie cechy zarówno trałowca, jak i niszczyciela min (np. amerykański typ Avenger czy szwedzki Landsort). W oficjalnej nomenklaturze NATO określane są jako MCMV, czyli Mine Countermeasure Vessel (okręty przeciwminowe). Zdarza się także, iż na bazie jednego kadłuba powstają okręty o różnym przeznaczeniu, tak jak w przypadku norweskich poduszkowców bocznościennych typów Oksøy i Alta, z których cztery pierwsze ukończono w wariancie niszczyciela min, a pięć kolejnych jako trałowce.

Reklama

Najnowsze czasopisma

Zobacz wszystkie
X
Facebook
Twitter
X

Dołącz do nas

X