O ile wedle zapowiedzi wiosenna sesja norweskiego parlamentu ma przynieść m.in. nowe informacje na temat przyszłości modernizacji Sił Zbrojnych Norwegii (Forsvaret, dosłownie „Obrona”), to jednak już podjęte w ciągu ostatnich dwóch lat działania pozwalają na docenienie konsekwencji wysiłku włożonego w rozwój armii. Choć jednocześnie nie sposób nie zauważyć, że niekiedy napotyka ona na dość istotne przeszkody, jak miało to miejsce choćby w przypadku zakupu śmigłowców NH90. W innych przypadkach zmieniająca się sytuacja w obszarze bezpieczeństwa wymusza zaś na norweskich siłach zbrojnych działania na pierwszy rzut oka nieoczywiste.
Lotnictwo
Niewątpliwie jedną z najszerzej komentowanych norweskich decyzji w ostatnich tygodniach, poza wyborem niemieckiej oferty w przypadku postępowania na zakup nowych czołgów, następców Leopardów 2A4NO, stało się ogłoszenie zamiaru zakupu śmigłowców Sikorsky MH-60R Seahawk. 14 marca 2023 roku norweski rząd poinformował oficjalnie o podjęciu decyzji w sprawie zakupie sześciu nowych maszyn morskich, które zastąpią wycofane przedwcześnie śmigłowce NH90. Doszło do tego po szeroko komentowanym wypowiedzeniu umowy na ich zakup producentowi, NHIndustries. Dostawcą nowych maszyn będzie należąca do koncernu Lockheed Martin firma Sikorsky, przy czym z kontekstu wypowiedzi ministra obrony, Bjørna Arilda Grama, wynika, że śmigłowce MH-60R zostaną nabyte w ramach amerykańskiej procedury Foreign Military Sales. Do zawarcia stosownej umowy międzyrządowej ma dojść latem bieżącego roku. O ile termin ten zostanie dotrzymany, to pierwsze z nowych MH-60R zostaną dostarczone do Norwegii latem 2025 roku. Przy czym dostawy w takim terminie mają być możliwe tylko dzięki „odstąpieniu” slotów produkcyjnych przez US Navy. Zakończenie dostaw Seahawków powinno mieć natomiast miejsce w 2027 roku. Nim dojdzie do podpisania kontraktu konieczne będzie jednak jego zaaprobowanie przez norweski parlament, czyli Storting. Przewidywany koszt kontraktu został oszacowany na 12 mld NOK (1,117 mld USD).
MH-60R, które trafić powinny do 337 Dywizjonu Luftforsvaret(Królewskich Norweskich Sił Powietrznych) będą działać na rzecz wchodzącej w skład tamtejszej floty Straży Przybrzeżnej (Kystvakten). Takie przyporządkowanie wspomnianych maszyn może być jednak na pierwszy rzut oka nieco mylące. Śmigłowce, choć będą realizowały również zadania poszukiwawczo-ratownicze, to wyposażone zostaną w systemy ZOP (podobnie jak i nowe okręty patrolowe norweskiej floty, które będą dysponować np. sonarami kadłubowymi).
Zgodnie z zapowiedziami szefa resortu obrony Norwegii, w szybkim wdrożeniu do służby Seahawków pomóc ma współpraca z Danią. Przypomnijmy, że duńska flota eksploatuje MH-60R od 2016 roku. Norweski personel ma zostać niezwłocznie wysłany do Danii, konkretnie do Karup, gdzie stacjonuje duńska Eskadrille 723 użytkująca Seahawki, celem zgromadzenia niezbędnej „wiedzy technicznej i operacyjnej”. Zabieg ten ma przyczynić się do przyspieszenia uzyskania pełnej gotowości operacyjnej przez nowy norweski sprzęt. Ten bazować będzie zgodnie z planem w bazie w Bardufoss w północnej Norwegii, gdzie stacjonuje 337. Dywizjon. Jednostka ta miała dysponować pierwotnie sześcioma NH90, które powinny były operować m.in. z pokładów trzech okrętów patrolowych typu Barentshav, trzech typu Nordkapp oraz lodołamacza Svalbard.
Przypomnijmy, że norweskie śmigłowce NH90 zostały wycofane z eksploatacji w połowie ubiegłego roku w związku z decyzją o anulowaniu kontraktu na ich zakup. Do tego czasu z zamówionych 14 egzemplarzy dostarczono 13, z czego w chwili podjęcia decyzji o końcu współpracy jedynie osiem z nich reprezentowało standard pozwalający na osiągnięcie pełnej gotowości operacyjnej. 10 czerwca ubiegłego roku minister Bjørn Arild Gram poinformował o upoważnieniu odpowiadającej za zamówienia obronne dla Sił Zbrojnych agencji Forsvarsmateriell do anulowania wspomnianej umowy. Polecenie to zostało wydane po uprzednim zaaprobowaniu decyzji przez rząd oraz uzgodnieniu stanowisk przez Siły Zbrojne oraz podległe agencje i departamenty. Zgodnie z oficjalnym komunikatem ruch ten podyktowany był przekonaniem o niemożności spełnienia przez NH90 oraz NHIndustries wymagań norweskich sił zbrojnych. Tym samym zrealizowano ostrzeżenie z lutego ubiegłego roku dotyczące możliwości anulowania umowy. Ponadto poinformowano o tym, że Forsvarsmateriell będzie dążyć do pełnego zwrotu wszystkich środków i aktywów otrzymanych przez obie strony. Oznacza to, ni mniej, ni więcej, że strona norweska domaga się zwrócenia wszelkich płatności dokonanych na rzecz NHIndustries, tj. równowartości 525 mln USD, przy jednoczesnym zamiarze zwrotu dostarczonych do tej pory śmigłowców, jak i wyposażenia oraz części zamiennych do producenta.
Zakup sześciu MH-60R w praktyce nie rozwiązuje jednak w pełni kwestii następcy NH90. Norweskie ministerstwo obrony wciąż bowiem musi przedstawić rozwiązanie kwestii pozyskania śmigłowców pokładowych przeznaczonych dla należących do Sjøforsvaret (Królewska Marynarka Wojenna Norwegii) fregat typu Fridtjof Nansen. Co prawda według słów ministra obrony część zadań stawianych wcześniej przed NH90 miałoby zostać przejętych docelowo przez systemy bezzałogowe, jednak obecnie nie wydaje się, aby konieczność zakupu dodatkowych śmigłowców ZOP została zupełnie wyeliminowana. Co ciekawe, niedługo po ogłoszeniu zakupu śmigłowców MH-60R przedstawiciele NHIndustries mieli zaproponować stronie norweskiej bezpłatne usunięcie wszelkich niedomagań NH90, które doprowadziły do wycofania ich z eksploatacji w Norwegii. Powrót do służby śmigłowców tego typu wydaje się być jednak mało prawdopodobny.
W najbliższych miesiącach, a więc po blisko dekadzie od ich wyboru, powinny natomiast ostatecznie zakończyć się dostawy śmigłowców SAR AW101 Mk 612, określanych mianem Norwegian All-Weather Search and Rescue Helicopters, czyli NAWSARH. Od chwili rozpoczęcia dostaw w 2017 roku przekazano 14 z 16 zamówionych maszyn tego typu. Przy czym, o ile śmigłowce obsługiwane są przez personel Sił Powietrznych (mowa konkretnie o 330. Dywizjonie), to warto pamiętać, że zostały one zakupione ze środków Ministerstwa Sprawiedliwości i Porządku Publicznego, któremu podlega sfera ratownictwa lotniczego. Norweskie AW101 zastępują wysłużone Sea Kingi Mk 43B, z których ostatni powinien opuścić służbę w bieżącym roku.
Zmiany zachodzące w norweskim lotnictwie dotyczą oczywiście nie tylko floty śmigłowców. Na początku stycznia 2022 roku, wraz z przejęciem przez F-35A zadań z zakresu dyżurów szybkiego reagowania (QRA), zakończyła się eksploatacja F-16A/B. Wycofane z eksploatacji samoloty okazały się być zresztą, w obecnej wyjątkowo niepewnej pod względem bezpieczeństwem sytuacji na świecie, dość atrakcyjnym towarem eksportowym. Pomimo stosunkowo ograniczonego zapasu resursu płatowców oraz odnotowanych w przeszłości przez norweskie F-16 problemów zmęczeniowych, 32 egzemplarze F-16A/B, należące wcześniej do Luftforsvaret, zostały sprzedane w listopadzie ubiegłego roku do Rumunii. W przypadku Norwegii stroną transakcji była Forsvarsmateriell, czyli Agencja Materiałów Obronnych. Wartość transakcji została ustalona na 388 mln EUR, przy czym kwota ta obejmowała również wsparcie eksploatacji, pakiet szkoleniowy oraz niezbędne wyposażenie, a także dostosowanie samolotów do standardu określonego jako „M6.5.2 Romanian”. Samoloty mają zostać dostarczone do Rumunii w dwóch partiach. Pierwsza trafi do Rumunii pod koniec 2023 roku, druga w roku kolejnym. Wcześniej, bo w grudniu 2021 roku, zawarta została umowa na dostawę 12 F-16AM/BM dla firmy Draken International.
F-35A jako następca norweskich F-16AM/BM został wskazany jeszcze w 2008 roku, przy czym po kilku latach, w 2012 roku, liczbę przewidzianych do zakupu maszyn zwiększono z 48 do 52. Pierwszy z Lightningów II przeznaczanych dla Norwegii wzniósł się w powietrze w 2015 roku. Jeszcze w tym samym roku rozpoczęto również, w amerykańskiej bazie Luke, szkolenie norweskich pilotów. O ile dostawy samolotów rozpoczęły się także w 2015 roku, to pierwsze maszyny pozostały jednak w USA, gdzie wykorzystano je do szkolenia. Do Norwegii pierwsze F-35A przebazowano dopiero dwa lata później. Dostawy tych maszyn potrwają do 2025 roku, kiedy to flota Lightningów II z Luftforsvaret powinna osiągnąć pełną gotowość operacyjną (wstępna została osiągnięta w 2019 roku).