• Czwartek, 28 marca 2024
X

Dragon z Półwyspu Iberyjskiego

W ostatnich latach na łamach czasopism poświęconych wojskowości dosyć cyklicznie pojawiały się artykuły o przygotowaniach do wprowadzenia do służby w hiszpańskich siłach zbrojnych nowoczesnego, kołowego wozu bojowego VCR Dragon. Prowadzone nad nim prace zmierzają do finału i zgodnie z planami resortu obrony, jeszcze w tym roku pierwsze nowo opracowane wozy, pochodzące już z produkcji seryjnej, powinny znaleźć się w armii Hiszpanii. Dragon, czyli wóz bojowy Piranha V dostosowany do wymagań wojskowych z Półwyspu Iberyjskiego jest na początku swojej drogi, a w oparciu o dostępne dotychczas informacje można i warto pokusić się o jego pierwszą prezentację.

W minionych dekadach, w naziemnym komponencie sił zbrojnych Hiszpanii, składającym się zarówno z wojsk lądowych (Ejército de Tierra), jak i rodzimej Legii Cudzoziemskiej (Legión Extranjera Española), eksploatowano m.in. opancerzone wozy kołowe BMR-600 (Blindado Medio Ruedas) i VEC (Vehículo de Exploración de Caballería). Pomysł budowy pierwszego z nich, czyli transportera opancerzonego, pojawił się jeszcze w latach 60. XX wieku, a do prac nad nim przystąpiono w następnej dekadzie. Do służby miał on wejść w II połowie lat 70. Jego załogę tworzyło dwóch żołnierzy mających stanowiska z przodu kadłuba. Wóz mógł przewozić do 10 żołnierzy desantu, a na stropie jego kadłuba mógł być montowany wkm kal. 12,7 mm. Źródłem napędu BMR-600 był silnik wysokoprężny o mocy 228 kW/310 KM. Oprócz podstawowej wersji dla piechoty przygotowano także m.in. wóz dowodzenia, ewakuacyjno-remontowy czy inżynieryjny. Warto w tym miejscu wspomnieć, że BMR został wybrany w drodze konkursu, w którym brały udział francuski VAB i szwajcarska Piranha. Wybór rodzimej konstrukcji był zatem dużym sukcesem, gdyż jak widać jego konkurenci pochodzili od liczących się producentów. Z wyboru rodzimego wozu bardzo ucieszyli się jego zwolennicy, twierdząc, że należy rozpocząć opracowywanie własnych konstrukcji i rozwijać krajowy przemysł zbrojeniowy. BMR zakupiły m.in. Egipt, Arabia Saudyjska i Peru. VEC natomiast reprezentował kawaleryjski wóz rozpoznawczy. Niemało elementów z jego wyposażenia pochodziło właśnie z BMR. Załogę VEC tworzyli kierowca oraz znajdujący się w wieży działonowy i dowódca. Pojazd był lepiej uzbrojony, dysponował bowiem armatą kal. 25 mm i km 7,62 mm. Jednostkę napędową wozu stanowił silnik wysokoprężny o tej samej mocy co w BMR. Również VEC, tak samo jakBMR, charakteryzował się układem napędu 6×6. W tylnej części kadłuba, na prawo od przedziału napędowego, znajdowały się także miejsca dla dwóch zwiadowców. Jedynymi użytkownikami VEC były siły zbrojne Hiszpanii i Gujany. Wprowadzenie obu wozów do służby zaplanowano na lata 70. XX wieku. Warto również w kilku zdaniach wspomnieć o kolejnym, pochodzącym z Hiszpanii, ale mało znanym transporterze BLR (Blindado Ligero de Ruedas). W przedniej części wozu znajdowały się stanowiska kierowcy i dowódcy, dodatkowo transporter mógł przewozić 10 żołnierzy. Pojazd można było uzbroić w wkm kal. 12,7 mm albo km 7,62 mm. BLR napędzał silnik o mocy 154 kW/210 KM. Był to wóz z układem napędu 4×4. W przypadku Hiszpanii jedynie 30 transporterów BLR znalazło się w służbie piechoty morskiej. Udało się jednak uzyskać zlecenie eksportowe – pojazd trafił do Ekwadoru.

Prace nad wozem nowej generacji

Od dawna w hiszpańskich kręgach wojskowych głośno było o potrzebie wymiany BMR i VEC. Analizy mające doprowadzić do pozyskania ich następców rozpoczęto już w 2001 roku. Jedni specjaliści byli zdania, że wóz powinien być opracowany przez rodzimych inżynierów, choć pojawiały się także głosy popierające zakup od zagranicznego producenta i dostosowanie konstrukcji do potrzeb własnych sił zbrojnych. W 2004 roku postanowiono rozpocząć prace nad wozem o nazwie Vehiculo Blindado Modular de Ruedas. Szacowano wówczas, że mógłby on być przyjęty do służby najwcześniej w 2012 roku. Spośród opracowanych wymagań warto wymienić:

w odróżnieniu od poprzedników, nowy wóz miał mieć dłuższy kadłub i układ napędu 8×8, a silnik miał rozwijać moc 405 kW (550 KM);
miał on mieć możliwość zamontowania na stropie kadłuba wieżyczki z wkm kal. 12,7 mm, jak i wieży ze stabilizowaną armatą kal. 30 mm i wybranym zestawem ppk;
uzbrojenie główne miało mieć możliwość strzelania do nisko lecących celów powietrznych;
wóz miał być wyposażony w system kierowania ogniem z celownikami do prowadzenia strzelań o każdej porze doby;
załoga miała być trzyosobowa, a w przedziale desantu miały być miejsca dla ośmiu żołnierzy;
wóz miał mieć możliwość przewożenia samolotami transportowymi, takimi jak np. A400M;
ponadto miał on posiadać system wsparcia dowodzenia (BMS), programowalną radiostację, układ ochrony ABC czy klimatyzację, a także mieć możliwość zamontowania trału wykopowego lub lemiesza, urządzenia zakłócającego fale do zdalnego odpalania ładunków wybuchowych itp.
Prace nad pojazdem rozpoczęły się dopiero jesienią 2007 roku. I tu należy wspomnieć, że bardzo istotnym bodźcem, który pobudził decydentów do bardziej konkretnych działań był incydent z czerwca wspomnianego roku. Wówczas to w Libanie, w pobliżu transportera BMR, wybuchł ładunek. W wyniku zdarzenia zginęło sześciu hiszpańskich żołnierzy, a dwóch kolejnych zostało rannych. W 2008 roku zamierzano prowadzić intensywne prace nad nową konstrukcją. Jednak w kręgach decyzyjnych coraz większą przewagę nad zwolennikami mieli ich przeciwnicy, którzy uważali, że pojazd powinien być zakupiony za granicą i ostatecznie to oni dopięli swego. W związku z tym wiosną 2009 roku Ministerstwo Obrony oraz Dyrekcja Generalna ds. Materiałów i Uzbrojenia zdecydowały się zwrócić o stosowne propozycje do zagranicznych producentów. Oprócz General Dynamics Europe Land Systems znaleźli się wśród nich m.in.: francuski Nexter, niemiecki Krauss-Maffei Wegmann, szwedzki Hagglunds, fińska Patria, amerykański General Purpose Vehicles czy włoski CIO. Do sierpnia 2009 roku oczekiwano przysłania odpowiedzi wyrażających zainteresowanie hiszpańskim przedsięwzięciem. Według planu, do grudnia 2009 roku miały być zakończone analizy ofert, po czym zamierzano ogłosić które podmioty przechodzą do dalszego etapu, a oficjalna umowa z wybranym producentem miała być podpisana w czerwcu 2010 roku. Wówczas przewidywano również, że do 2016 roku na stanie wojska ma być 300 wozów w wersjach transportera, wozu kawalerii (rozpoznawczego) i dowodzenia. Ogółem pierwsza partia dostaw miała liczyć 348 maszyn. Z powodów finansowych nie zrealizowano powyższego planu. Warto tu wspomnieć, że określona w 2010 roku druga partia dostaw miała składać się z 365, a trzecia z 290 pojazdów.

Reklama

Najnowsze czasopisma

Zobacz wszystkie
X
Facebook
Twitter
X

Dołącz do nas

X