Od grudnia 1941 r. do stycznia 1942 r. U-Booty, które wyszły na patrol pod zachodnie wybrzeża Stanów Zjednoczonych, posłały na dno 107 statków (wliczając zatopione po drodze) o pojemności 633 160 BRT i 4 okręty o wyporności 4766 t, uszkodziły też 14 statków (95 439 BRT), bez strat własnych. Najnowsze raporty i analizy przygotowane przez sztab dowództwa U‑Bootwaffe, które trafiły na biurko Führera i Raedera, były bardziej optymistyczne niż zakładano.
„Dziewiątki” w „raju U-Bootów”
Berlińscy propagandziści uznali dotychczasowy przebieg wojny U-Bootów na północnoamerykańskich wodach za wielki sukces. W lutym wysłano dziewięć okrętów podwodnych typu IX B i C (trzecia fala), choć nie wszystkie miały dotrzeć w planowany rejon operacji. U 126 (kpt. mar. Ernst Bauer) ruszył 2 lutego z Lorient i po dotarciu w rejon operacyjny patrolował Kanał Starobahamski na północ i północny wchód od Kuby. W atakach pomiędzy 2 a 13 marca zatopił siedem jednostek o łącznym tonażu 32 955 BRT, ponadto uszkodził dwa statki o pojemności 15 907 BRT. Za ten patrol 28-letni Bauer został nagrodzony Krzyżem Rycerskim Żelaznego Krzyża. Do Lorient powrócił 29 marca; patrol trwał 56 dni.
U 158 (kpt. mar. Erich Rostin) wyruszył 7 lutego z Helgolandu. W drodze przyłączył się do ataków na wykryty konwój ON.67. W ataku z 24 lutego zatopił brytyjski frachtowiec Empire Celt (8032 BRT), a 1 marca – norweski zbiornikowiec Finnanger (9551 BRT). Uszkodził też brytyjski tankowiec o nazwie Diloma (8146 BRT). Choć Rostin dotarł w rejon przylądka Hatteras z uszczuplonym stanem torped, to w atakach na żeglugę na tych wodach (atakował też artylerią) pomiędzy 11 a 15 marca zatopił trzy amerykańskie statki: Caribsea (2609 BRT), John D. Gill (11 641 BRT), Ario (6952 BRT), a dodatkowo uszkodził zbiornikowiec Olean (7118 BRT). Łącznie w trakcie patrolu posłał na dno pięć statków (38 785 BRT) i uszkodził dwa (15 264 BRT). Do Lorient wrócił 31 marca.
Nieudany patrol rozpoczęty w Kilonii (7 lutego – 1 marca) zaliczył nowy U 154 (kmdr. ppor. Walther Kölle). Miał płynąć ku Karaibom, ale po drodze wykrył na Atlantyku konwój o symbolu HX.175. Kiedy go zaatakował, po wystrzeleniu w różnych atakach 14 torped nie trafił w żaden cel. Gdy wrócił do bazy w Lorient, okazało się, że kalkulator torpedowy był zepsuty i dlatego tyle ataków okazało się fiaskiem. Nieco lepiej poszło U 155 (kpt. mar. Adolf-Cornelius Piening), który wyruszył w rejs bojowy 7 lutego z Kilonii. Zaatakował on w drodze jako pierwszy konwój ON.67, zatapiając 22 lutego norweski frachtowiec Sama (1799 BRT) i brytyjski zbiornikowiec Adellen (7984 BRT). Brytyjczycy nie wykorzystali faktu, że transmisję z U 155 wykrył statek ratowniczy Toward, posiadający radionamiernik HF/DF, i okręt Pieninga zdołał ujść bez szwanku. Gdy dotarł w rejon przylądka Hatteras, popełnił jednak poważny błąd – w ataku zatopił brazylijski statek Arabutan (7874 BRT), co wywołało protesty władz tego kraju. Na tym skończyły się sukcesy Pieninga. Podczas patrolu trwającego 49 dni stracił jednego oficera, zmytego przez falę za burtę. Do Lorient wrócił 27 marca.
U 162 (kmdr por. Jürgen Wattenberg) wypłynął 7 lutego z Kilonii, ale po drodze przyłączył się do ataków na wykryty konwój ON.67. 24 lutego wykonał atak torpedowy i posłał na dno brytyjski statek White Crest (4365 BRT), ale na okręcie doszło do awarii wyrzutni torped. Obluzowane pokrywy dwóch wyrzutni zablokowały dwie pozostałe. Choć Wattenberg prowizorycznie uporał się z tym problemem, nakazano mu powrót do bazy, by dokonał solidniejszych napraw. Wrócił do Lorient 18 marca; patrol trwał 40 dni.
U 124 pod odbyciu dwóch misji na północnym i południowym Atlantyku jesienią 1941 r. pod dowództwem doświadczonego kpt. mar. Johanna Mohra wyruszył z Lorient 21 lutego 1942 r. w stronę przylądka Hatteras. Zanim tam dotarł, 14 marca koło Bermudów zatopił brytyjski zbiornikowiec British Resource (7209 BRT) na pozycji 36°04’N, 65°38’W. Będąc już blisko przylądka Hatteras, 17 marca Mohr storpedował mały frachtowiec Ceiba (1698 BRT) pod flagą Hondurasu i uszkodził amerykański zbiornikowiec Acme (6878 BRT), a następnego dnia zaatakował i zatopił grecki statek Kassandra Louloudis (5106 BRT) oraz duży amerykański tankowiec E.M. Clark (9647 BRT). W nocy z 18 na 19 marca Mohr atakował z powierzchni, zatapiając dwa amerykańskie zbiornikowce: Papoose (5939 BRT) i W.E. Hutton (7076 BRT). 20 marca ogniem armaty i torpedą uszkodził dwa kolejne tankowce amerykańskie – Esso Nashville (7934 BRT) i Atlantic Sun (11 355 BRT), a 23 marca ostatnimi posiadanymi torpedami posłał na dno zbiornikowiec amerykański Naeco o tonażu 5373 BRT. Sukces Mohra był znaczący – zgłosił zatopienie siedmiu (42 048 BRT) oraz uszkodzenie trzech jednostek (26 167 BRT). Zameldował się w bazie 10 kwietnia, po niespełna 50 dniach spędzonych na morzu. Dzięki dotychczasowemu przebiegowi służby i odniesionym sukcesom Dönitz uhonorował 26-letniego kapitana Krzyżem Rycerskim Żelaznego Krzyża.
U 160 (por. mar. Georg Lassen) wyruszył z Helgolandu 1 marca 1942 r. U brzegów Stanów Zjednoczonych odniósł poważne sukcesy, zatapiając pomiędzy 27 marca a 11 kwietnia pięć statków (36 731 BRT). Prócz tego uszkodził jeden duży zbiornikowiec (6837 BRT). Do Lorient wpłynął 28 kwietnia; patrol trwał 59 dni.
Zdecydowanie słabiej poszło U 105 (kmdr ppor. Heinrich Schuch), który ruszył z Lorient 25 lutego. Dowódca U-Boota popełnił błąd nawigacyjny, bo nie popłynął najkrótszą trasą i miał niewiele paliwa na samo patrolowanie w wyznaczonym rejonie. Zdołał zatopić w drodze tylko dwa statki: 25 marca duży brytyjski Narragansett (10 389 BRT) i dwa dni później norweski zbiornikowiec Svenør (7616 BRT), a koło przylądka Hatteras nie dopadł żadnego celu. Powrócił do Lorient 15 kwietnia z dwoma zatopieniami; misja trwała 50 dni.
Najgorszy los spotkał U 503 (kpt. mar. Otto Gericke). W rejs bojowy ku amerykańskim wodom wyruszył 28 lutego z Bergen. Na patrolu nie zdołał nic zatopić, nie dotarł też w wyznaczony rejon patrolowania. W połowie marca został zatopiony przez amerykański samolot na południowy wschód od Nowej Fundlandii. Była to pierwsza „dziewiątka”, zatopiona przez Amerykanów od chwili rozpoczęcia operacji Paukenschlag.
Dziewięć U-Bootów typu VII C: U 71 (kpt. mar. Walter Flachsenberg), U 94 (por. mar. Otto Ites), U 332 (kpt. mar. Johannes Liebe), U 404 (kpt. mar. Otto von Bülow), U 558 (kpt. mar. Günther Krech), U 578 (kmdr ppor. Ernst-August Rehwinkel), U 587 (kpt. mar. Ulrich Borcherdt), U 588 (kpt. mar. Viktor Vogel), U 656 (kpt. mar. Ernst Kröning), od 3 do 23 lutego 1942 r. wyruszyło z różnych niemieckich baz we Francji na wody amerykańskie. Osiem „siódemek” posłało na dno dwadzieścia siedem statków o pojemności 161 064 BRT, uszkodziło dwie kolejne alianckie jednostki (16 031 BRT), a także zatopiło stary amerykański niszczyciel Jacob Jones na pozycji 38°37’N, 74°32’W. Storpedowanie tego ostatniego zapisał na swoje konto dowódca U 578. Pozytywne nastawienie Dönitza zakłóciła strata U 656 (patrol bez sukcesu), dla którego był to drugi rejs frontowy; zatopił go amerykański bombowiec Hudson. Kolejną „siódemkę” – U 587 – zatopiły okręty Royal Navy w drodze powrotnej z misji pod koniec marca na północnym Atlantyku.
Dalszy ciąg
„krwawych żniw”
W miarę zaostrzenia się konfliktu u wybrzeży USA zaczęto przydzielać do ochrony konwojów niszczyciele i inne okręty. Na początku 1942 r. Brytyjczycy przysłali Amerykanom na pomoc 24 rybackie trawlery, przystosowane do zwalczania okrętów podwodnych. W marcu wysłano ku wybrzeżom amerykańskim sześć „dziewiątek”. Ich dowódcy mogli liczyć na zaopatrzenie w paliwo i żywność dzięki zaangażowanym w operację okrętom: U-A i „mlecznej krowy” U 459 (typu XIV), dzięki czemu Dönitz zyskał dodatkowy atut. Ku wodom amerykańskim ponownie kierował się U 123 (kpt. mar. Hardegen). Jeszcze w drodze, w drugiej połowie marca, U-Boot spotkał na środku Atlantyku i zatopił dwa tankowce. 27 marca w pobliżu przylądka Hatteras doszło do spotkania i ataku na nieduży parowiec, którym okazał się statek-pułapka USS Atik. Hardegen omal nie dał się zaskoczyć, bo zbliżył się do uszkodzonej torpedą jednostki, która spuściła część szalup. Frachtowiec nagle spróbował ataku taranem i otworzył ogień z działa i broni maszynowej, okładając pociskami kiosk i pokład U-Boota; rzucił też bomby głębinowe. U 123 ledwo zdołał uciec, tracąc oficera, śmiertelnie rannego podczas ostrzału. W zanurzeniu powrócił i dobił cel, który nierozważnie stanął, aby zabrać łodzie. Z załogi nikt nie ocalał. W okolicy przylądka Hatteras dowódca U 123 napotkał zupełnie inne warunki niż w styczniu – tym razem licznie patrolowały tu zarówno małe jednostki wojenne, jak i samoloty. Mimo to U-Boot zaatakował kolejno trzy statki (dwa pierwsze niecelnie). W unieszkodliwieniu uszkodzonego trzeciego frachtowca 2 kwietnia przeszkodził mały, szybki patrolowiec, przerobiony ze ścigacza torpedowego, który próbował staranować zanurzający się U-Boot. Hardegen po tym wydarzeniu wycofał się ku brzegom stanu Georgia, w okolice Wyspy Św. Szymona. Tam uszkodził dwa amerykańskie zbiornikowce, a także zatopił chłodniowiec. Hardegen dzień później ruszył dalej, płynąc ku brzegom Florydy, i koło St. Augustine storpedował uzbrojony tankowiec, który eksplodował. Ten atak drogo kosztował U 123, bo niedługo po tym zdarzeniu zaatakowały go samoloty z bazy w Jacksonville, patrolujący USS Dahlgren i statek-pułapka Asterion. Gdy jeden z samolotów oświetlił U-Boota flarą, niszczyciel ruszył do taranowania, a Hardegen ledwo zdołał zanurzyć się na płytkim akwenie, opadając na dno na 23 m. Niszczyciel uzyskał kontakt sonarowy i rzucił dość celną serię bomb, powodując szereg uszkodzeń, zwłaszcza baterii akumulatorów i silników na U-Boocie. Po tym ataku obecność U 123 w miejscu zanurzenia sygnalizowały pojawiające się na powierzchni wielkie bąble powietrza, uchodzące z uszkodzonej jednostki. Kapitan U-Boota był gotowy na opuszczenie okrętu i nawet rozdał pierścienie od Enigmy oficerom, żeby wyrzucili je do wody w razie ewakuacji. Amerykanie nie mieli jednak takiej cierpliwości jak Brytyjczycy, którzy wyspecjalizowali się w dobijaniu okaleczonych podwodnych jednostek. Dahlgren kilka razy przemknął nad U 123, nie rzucając bomb, i wreszcie się oddalił. Uznał prawdopodobnie, że zatopił przeciwnika, bo ten nie zmieniał położenia. Hardegen wykorzystał chwilowy błąd przeciwnika, wycofał się i naprawił uszkodzenia. 12 kwietnia znów zaatakował u przylądka Canaveral i zatopił torpedą frachtowiec, a ogniem armaty – szwedzką jednostkę handlową. 17 kwietnia, już w trakcie powrotu, Hardegen zatopił z działa kolejny frachtowiec. Do bazy w Lorient powrócił 2 maja, nagrodzony za swoje dokonania Liśćmi Dębowymi do Krzyża Rycerskiego już radiowo 23 kwietnia. Niewiele brakowało, aby został zatopiony podczas tego patrolu. Był to znak, że obrona Amerykanów nabiera doświadczenia i nawet w dotychczasowym „raju U‑Bootów” będzie Niemcom coraz trudniej.