Stanisław Skarżyński przeszedł do historii polskiego i światowego lotnictwa jako pilot rekordzista. W 1931 roku wykonał lot dookoła Afryki, ale prawdziwą światową sławę zdobył sobie samotnym lotem przez Atlantyk w 1933 roku. Gdy wybuchła II wojna światowa, zapisał w niej piękną i w końcu niestety dramatycznie zakończoną bojową kartę.
Stanisław Skarżyński zawsze uważał się za czynnego pilota, ale jego wysoki stopień wojskowy, wiek, stan zdrowia i lotnicza sława sprawiły, że gdy w 1939 roku wybuchła wojna z Niemcami, nie uczestniczył w bezpośredniej walce. Przed takimi oficerami dowództwo stawiało inne zadania. Skarżyński został szefem sztabu w Dowództwie Lotnictwa i Obrony Przeciwlotniczej Armii „Pomorze”. W obliczu klęski wrześniowej otrzymał odpowiedzialne zadanie zorganizowania przerzutu polskiego personelu lotniczego z Rumunii do Francji.
W końcu czerwca 1940 roku Stanisław Skarżyński wraz z całym sztabem polskiego lotnictwa został ewakuowany na pokładzie MS Stefan Batory do Wielkiej Brytanii. Tam przez kilka miesięcy pełnił różne mało istotne funkcje, aż w końcu, w styczniu 1941 roku, powierzono mu stanowisko szefa instruktorów utworzonej Polskiej Szkoły Pilotażu (1 Polish Flying Training School) w Hucknall a następnie w końcu czerwca 1941 roku Polskiej Szkoły Pilotażu Podstawowego (16 Polish Service Flying Training School) w Newton. W kwietniu 1942 roku został komendantem polskiego personelu bazy RAF w Lindholme, gdzie stacjonował 304. Dywizjon Bombowy „Ziemi Śląskiej” oraz 305. Dywizjon Bombowy „Ziemi Wielkopolskiej” im. Marszałka Józefa Piłsudskiego, oba wyposażone w dwusilnikowe średnie samoloty bombowe typu Wellington.