W kwestiach rozpoznania i walki radioelektronicznej marynarka wojenna, jako jedyny rodzaj sił zbrojnych, może dysponować platformami okrętowymi, lądowymi i lotniczymi. To daje szerokie spektrum zdobywania niezbędnych informacji, ale jest również kosztowne w utrzymaniu. Obszar rozpoznania i WRE był w miarę możliwości zagospodarowany także przez Marynarkę Wojenną PRL, początkowo w symbolicznym zakresie, następnie również przez dedykowane siły i środki i nie dotyczyło to jedynie okrętów, ale także lotnictwa oraz obiektów lądowych.
Zdolności w zakresie szeroko rozumianego rozpoznania ogólnowojskowego teoretycznie może mieć każda jednostka pływająca, dowolny statek powietrzny, a na lądzie pododdział lub nawet pojedynczy żołnierz. Wszystko zależy od celu, a skuteczność od wykorzystywanych sił i środków. Początkowo możliwości polskiej marynarki wojennej były więcej niż skromne i zawężały się do obserwacji wzrokowej prowadzonej z okrętów, samolotów i posterunków rozlokowanych wzdłuż wybrzeża. Wraz z pojawieniem się okrętowych i brzegowych stacji radiolokacyjnych oraz większej liczby okrętów wyposażonych w stacje hydrolokacyjne (rozpoznanie podwodne) udoskonalano sposoby zbierania informacji, a na początku lat 60. XX wieku marynarze stali się też częścią rozwijanego od absolutnych podstaw systemu walki radioelektronicznej.
Rozpoznanie okrętowe
Okręty rozpoznawcze pojawiły się formalnie w składzie polskiej floty dość późno, jednak w praktyce wybrane jednostki pływające wypełniały ich zadania już dużo wcześniej. Wszystko zaczęło się od sformowania w Ustce w 1956 roku Grupy Rozpoznania Radiotechnicznego, która w następnym roku została przeniesiona do Gdyni. Po wyposażeniu jej w przenośne urządzenia rozpoznania radiolokacyjnego typu RPS-1 i RPS-2 skład osobowy pododdziału mógł przystąpić do wykonywania stawianych zadań. Już w 1958 roku sprzęt załadowano na okręt szkolny ORP Gryf, który wyszedł w rejs w rejon południowych wybrzeży Szwecji, rozpoczynając tym samym w naszej MW erę prowadzenia aktywnego rozpoznania radioelektronicznego. Na fali rozwoju w całym Wojsku Polskim jednostek walki elektronicznej w 1961 roku istniejącą w MW grupę przeformowano w 6. Ośrodek Przeciwdziałania Radioelektronicznego (6. OPRel). Początkowo rozrost struktur organizacyjnych nie wpłynął znacząco na wzrost wydajności prowadzonego rozpoznania. Realną wartość bojową dalej stanowiła bowiem tylko grupa doraźnie okrętowana, głównie na wspomniany okręt szkolny lub okręt hydrograficzny ORP Bałtyk. Od 1963 roku ten drugi formalnie stał się jednostką dwuzadaniową, a to za sprawą otrzymanej stacji rozpoznania radiotechnicznego Bizań-4A. To rozwiązanie na chwilę wyciszyło Dowództwo MW, które próbowało uzyskać zgodę na zaprojektowanie od podstaw okrętu rozpoznania radioelektronicznego. Uzyskano ją dopiero po sześciu latach starań, 31 sierpnia 1968 roku CBKO nr 2 zawarło umowę z DMW na wykonanie dokumentacji analitycznej pod kryptonimem projektowym Wydrzyk. W ciągu dwóch miesięcy powstała analiza, w której rozważano adaptację do nowych zadań kadłuba: trałowca projektu 254K lub 206F, okrętu hydrograficznego B-10, traulera B-411, nowopowstającego dozorowca lub budowę całkowicie nowej jednostki według projektu 871. Ostatecznie zdecydowano się dostosować do wykonywania częściowo nowych zadań już posiadany okręt hydrograficzny ORP Bałtyk.
Dość szybko okazało się, że na przeszkodzie do odpowiedniego wyposażenia okrętu po raz kolejny staje zastanawiająca „niemoc” Związku Radzieckiego. Podczas standardowych konsultacji sojuszniczych w Moskwie okazało się, że nie można liczyć na import okrętowych stacji rozpoznania radiolokacyjnego, stacji poszukiwania i analizy impulsów, jak też okrętowych namierników radiowych zakresu UKF. Dlatego też w zastępstwie zaproponowano na jednostce przewidzianej do szybkiej adaptacji zamontować przenośne stacje typów RPS-1, RPS-2 lub RPS-3, które będą wykonywały zadania w ograniczonym zakresie. Niestety, był to już sprzęt przestarzały, choć dostępny od ręki w 6. OPRel MW. Z kolei na drugiej jednostce, planowanej do wprowadzenia przed 1973 roku, zalecano montować przystosowane do warunków okrętowych brzegowe stacje rozpoznania radiolokacyjnego POST, ARS oraz namierniki UKF R-307 i R-308. Dopiero po 1973 roku strona radziecka deklarowała gotowość dostaw urządzeń specjalnie dedykowanych dla okrętów.
Korzystając z tego, że ORP Bałtyk i tak trafił do Stoczni MW na planowany od dawna remont, dość szybko opracowano zakres koniecznych zmian, niestety w większości bazując na sprzęcie już posiadanym. Szczegółowy zestaw zamontowanych urządzeń przedstawiał się następująco: 1 rozpoznawcza stacja radiolokacyjna stacja Bizań-4A; 1 odbiornik radiolokacyjny Dniepr-1K; 1 stacja rozpoznania radiolokacyjnego RPS-1; 1 stacja rozpoznania radiolokacyjnego RPS-2; 1 radionamiernik Rym-O; 1 radiolokacyjne urządzenie rozpoznawcze Chrom-K; 1 namiernik radiowy Wizir; 1 odbiornik KF R-670; pojedyncze odbiorniki KF R-376 oraz UKF R-314 i R-316; po dwa odbiorniki UKF R-313 i R-314; 1 odbiornik R-375; 1 przystawka R-319; cztery magnetofony M-64; 1 urządzenie odbioru dalekopisowego R-316 i dwa dalekopisy T-51. Okręt miał zamontowaną również nawigacyjną stację radiolokacyjną. Na zdjęciach widać wyraźnie, że początkowo pozostawiono radar starego typu Lin-M, w latach 70. XX wieku wymieniony na TRN-301, a potem TRN-823, z czasem zamieniono także przestarzałe RPS-1 i RPS-2 nowszym typem RPS-3.
Jednak najbardziej rzucającą się w oczy zmianą była nowa, dwukondygnacyjna część nadbudówki, którą dobudowano przed jej dotychczasową bryłą. Nowe pomieszczenia pozwoliły całkowicie zmienić architekturę wnętrza okrętu, w którym musiało znaleźć się przecież miejsce dla sporej grupy operatorów systemów łączności i rozpoznania.