• Czwartek, 25 kwietnia 2024
X

Tajemnicze balony nad Ameryką

Systemy nadzoru amerykańsko-kanadyjskiego dowództwa NORAD (North American Aerospace Defense Command) po raz pierwszy wykryły obcy balon 28 stycznia, gdy wleciał w przestrzeń powietrzną USA w pobliżu Wysp Aleuckich. Następnie aerostat przeleciał nad Alaską i Kanadą, aby 31 stycznia ponownie wejść w przestrzeń powietrzną Stanów Zjednoczonych nad stanem Idaho. 1 lutego załogi amerykańskich myśliwców F-22A z bazy lotniczej Nellis dokonały z bliska oględzin balonu, zapoznając się z jego konstrukcją i wyposażeniem. Tym samym Amerykanie upewnili się co do szpiegowskiego charakteru lotu, którego trasa przebiegała nad strategicznie ważnymi instalacjami wojskowymi w kontynentalnej części Stanów Zjednoczonych. Balon miał podwieszony ładunek rozpoznawczy oraz dużych rozmiarów panele słoneczne, które służyły do zasilania urządzeń.

Prezydent Joe Biden zwrócił się wówczas do przedstawicieli wojska o przedłożenie opcji rozwiązania problemu. Ostatecznie została podjęta decyzja o zestrzeleniu balonu, gdy tylko misja będzie mogła zostać wykonana bez nadmiernego ryzyka dla cywilów znajdujących się na trasie przelotu chińskiego aerostatu. Dowódcy wojskowi stwierdzili, że istnieje nadmierne ryzyko, iż spadające z dużej wysokości szczątki mogą wyrządzić szkody wśród ludności cywilnej. Rozmiary potencjalnego pola szczątków oszacowano bowiem na okrąg o średnicy około 20 km. Pozwolono więc na przelot balonu przez całe Stany Zjednoczone, aż do wybrzeża Atlantyku. Jednocześnie amerykańscy wojskowi podjęli odpowiednie kroki, których celem było zapobieżenie zgromadzeniu przez balon poufnych informacji, zmniejszając wartość wywiadowczą uzyskanych przez Chińczyków danych. Przede wszystkim ograniczono aktywność w niektórych bazach oraz unikano nieszyfrowanej komunikacji radiowej. Pentagon wyraził przekonanie, że w zasięgu sensorów balonu znalazły się pola startowe rakiet batalistycznych w bazie Malmstrom w Montanie.

2 lutego o obecności nad USA bezzałogowego balonu pochodzenia chińskiego powiadomiono opinię publiczną. Jak się szybko okazało, podobny obiekt został wykryty również nad Kostaryką. 3 lutego władze w Pekinie wydały oświadczenie informujące, że balon należy do chińskiej instytucji cywilnej, a jego wyposażenie ma charakter naukowy i służy do badań atmosfery. Jego obecność nad USA wyjaśniono tym, że rzekomo zszedł z kursu z uwagi na silny wiatr oraz ograniczone możliwości sterowania. Chiny wyraziły ubolewanie z powodu zaistnienia takiego incydentu i zadeklarowały współpracę w rozwiązaniu sytuacji.

Przez cały czas aerostat utrzymywał się na wysokości ponad 16 tys. metrów, tj. znacznie powyżej pułapu wykorzystywanego do komercyjnego ruchu lotniczego. Jego przelot nie stanowił więc bezpośredniego zagrożenia dla lotnictwa cywilnego. Ruch komercyjny bywał jednak zakłócany z powodu aktywności samolotów USAF, które wykonywały loty oraz rezerwowały strefy tankowania i wyczekiwania w celu bieżącego monitorowania sytuacji. Ostatecznie balon zakończył przelot nad Stanami Zjednoczonymi w rejonie południowo-wschodniego odcinka wybrzeża Atlantyku.

4 lutego o godz. 14.39 czasu lokalnego startujący z bazy sił powietrznych Langley w Wirginii samolot F-22A Raptor z 1. Skrzydła Myśliwskiego (kod wywoławczy FRANK01) wystrzelił do balonu jeden pocisk AIM-9X Sidewinder. W chwili odpalenia rakiety F-22A znajdował się na wysokości około 17,7 tys. m, a balon dryfował na wysokości 18,3–19,8 tys. m. Pojedyncze trafienie rozerwało powłokę balonu, który natychmiast zaczął spadać. Akcję zestrzelenia wspierały trzymane w rezerwie myśliwce F-15E należące do Powietrznej Gwardii Narodowej z bazy Barnes w stanie Massachusetts, jak również szereg samolotów tankujących. F-15E nie tylko miały być w gotowości, gdyby F-22A wystrzelały się z rakiet nie uzyskując trafienia, lecz przenosiły zasobniki celownicze, którymi zarejestrowały przebieg akcji i miejsce upadku szczątków.

Reklama

Najnowsze czasopisma

Zobacz wszystkie
X
Facebook
Twitter
X

Dołącz do nas

X