• Czwartek, 25 kwietnia 2024
X

Czołgi ciężkie KW w niemieckiej służbie

Latem 1941 roku, na początku operacji „Barbarossa”, radzieckie czołgi ciężkie KW stanowiły dla nacierających niemieckich związków taktycznych duże zaskoczenie i jednocześnie spore wyzwanie. Podobnie jak w przypadku innych pojazdów Armii Czerwonej już na początku działań na froncie wschodnim wiele czołgów KW wpadło w ręce przeciwnika. Wykorzystanie tych potężnych wozów okazało się jednak dla Niemców dużym problemem. W rezultacie zidentyfikowano tylko 50 czołgów KW, które w ciągu całej wojny przewinęły się przez jednostki Wehrmachtu. Wiedza w tym zakresie wciąż jest jednak niepełna i najprawdopodobniej nie wszyscy użytkownicy zdobycznych „stalinowskich potworów” zostali zidentyfikowani.

Potężne wozy KW sprawiały wrażenie niepokonanych, a pojedyncze udane akcje przeprowadzone przez sowieckich tankistów zdawały się to potwierdzać. Przykładem może być zniszczenie przez załogę KW-1 dowodzoną przez lejtnanta Zinowija Kołobanowa ponad 20 czołgów niemieckich, czy obrosła legendą walka samotnego KW-1 stoczona w rejonie Rosieni z nacierającą 6. Panzer-Division. Być może dlatego żołnierze Wehrmachtu nazywali te czołgi „stalinowskimi potworami” lub „duchami”. Szybko okazało się jednak, że radzieckie ciężkie czołgi nie są aż tak niebezpieczne, jak się początkowo wydawało. Złożyło się na to kilka przyczyn. Niemcy dość szybko zorientowali się, że można je skutecznie zwalczać przy pomocy armat przeciwlotniczych kalibru 88 mm, ciężkich haubic oraz lotnictwa. Dodatkowo radzieckie wozy miały wysoką awaryjności, czołgiści w nich walczący w większości byli słabo wyszkoleni, a dowódcy oddziałów niekompetentni. Sprawiło to, że czołgi KW nie odegrały w odparciu niemieckiego ataku roli, jaką mogły spełnić.

Wśród czołgów ciężkich KW-1 zdobytych przez Niemców latem i jesienią 1941 roku znajdowały się wozy różnych wersji – wczesne z armatami Ł-11, a także późniejsze z armatami F-32 oraz pojazdy z dodatkowym opancerzeniem (z tzw. ekranami). Wiele z nich zostało po prostu porzuconych przez wycofujących się Rosjan (z powodu awarii lub braku paliwa), a część zostało zniszczonych lub uszkodzonych w czasie potyczek pancernych. Potężne czołgi wzbudzały wśród Niemców duże zainteresowanie, co zaowocowało, m.in. dużą ilością zdjęć zdobycznego sprzętu. Losy pojazdów w niemieckich rękach były bardzo różne. Część z nich wysłano do Niemiec na testy, które zostały przeprowadzone m.in. w ośrodku badawczym Herresversuchsstelle w Kummersdorf i w Herreswaffenamt w Speyer. Kilka czołgów trafiło do różnych niemieckich zakładów zbrojeniowych (m.in. do fabryk Daimler-Benz i Krupp), szkół wojskowych oraz na wystawy sprzętu zdobycznego. Inne czołgi zostały „zagospodarowane” przez niemieckie jednostki liniowe.

Trudnym do rozstrzygnięcia problemem jest kwestia ile „KW Beutepanzer” zostało użytych przeciwko poprzednim właścicielom i w jakich jednostkach Wehrmachtu wozy służyły. Wynika to z kilku względów, głównie jednak z faktu, że takich czołgów było relatywnie mało, a ich żywot w niemieckich jednostkach dość krótki. Przede wszystkim eksploatacja ciężkich czołgów okazała się dla Niemców nie lada wyzwaniem. „Klimy” były pojazdami bardzo awaryjnymi, brakowało niektórych części zamiennych, do silników potrzeba była ropa, a ponadto ważące ponad 50 ton wozy sprawiały duże problemy logistyczne (zrywały mosty, grzęzły w trudnym terenie). Należy zwrócić uwagę na jeszcze dwa istotne problemy. Nie każde zdjęcie KW-1 z niemiecki oznaczeniami jest dowodem na to, że pojazd był przez Niemców wykorzystywany operacyjnie. Zdarzało się bowiem, że niemieckie krzyże i swastyki malowano na uszkodzonych czołgach, które nigdy nie zostały uruchomione. Drugi problem to opis istniejących zdjęć. Jak już wspomniano Niemcy dość chętnie fotografowali zdobyczne czołgi ciężkie, bo takimi pamiątkami z frontu można się było pochwalić, np. na urlopie. Nie ulega wątpliwości, że „sowieckie potwory” robiły duże wrażenie. Niestety opisy większości zdjęć są mało precyzyjne lub jest ich po prostu brak. Prowadzi to do różnego rodzaju spekulacji i nieporozumień. Zdarza się bowiem, że czołgi są przypisywane różnym jednostkom. Przykładem może być zdjęcie czołgu KW-1 z działem Ł-11 i oznaczeniem H03, który raz jest przypisywany 6. Panzer-Division, w innych publikacjach Panzer Abteilung z.b.V. 66, w w starszych opracowaniach jest zaś łączony ze służbą w 1. Panzer-Division.

Przemysław Skulski

Reklama

Najnowsze czasopisma

Zobacz wszystkie
X
Facebook
Twitter
X

Dołącz do nas

X