Stawiacz min ORP Gryf, który został zbudowany we Francji w latach 1934–1938, był największym pod względem wyporności okrętem wojennym floty II Rzeczpospolitej i takim pozostał aż do wybuchu II wojny światowej. Sens posiadania jednostki tej klasy Dowództwo PMW motywowało istotną rolą, jaką w ewentualnym konflikcie zbrojnym na wodach Bałtyku miało ogrywać minowanie jego akwenu, w celu zabezpieczenia polskiego wybrzeża przed atakami wrogich jednostek pływających. Biorąc pod uwagę niechęć kół wojskowych i rządowych w Warszawie do asygnowania kwot na rozbudowę Marynarki Wojennej, propozycja i realizacja budowy tak wyspecjalizowanego okrętu była w owym czasie dużym sukcesem ówczesnego Kierownictwa MW. W rezultacie powstała jednak stosunkowo uniwersalna jednostka, którą żartobliwie przezywano „okrętem do wszystkiego”, ponieważ spełniała również rolę reprezentacyjną oraz szkolnego okrętu artyleryjskiego, przez którego pokład przewinęło się wielu marynarzy, chorążych i oficerów, zdobywając kwalifikacje najwyższej klasy.
Polska Marynarka Wojenna w latach dwudziestych posiadała w składzie cztery poniemieckie trałowce z czasów I wojny światowej zwane popularnie „traulerami” lub od swoich ptasich nazw po prostu „ptaszkami”. Z końcem lat dwudziestych znalazły się one w tak złym stanie technicznym, że ich dalsza służba nie była już możliwa. Wszystkie skreślono z listy floty w grudniu 1931 roku, choć jeden z nich (Mewa) został przebudowany na okręt hydrograficzny. Na początku 1932 roku Kierownictwo Marynarki Wojennej szukając rozwiązań dla zastąpienia wycofanych „ptaszków”, opracowało plan budowy kilku nowych, pełnomorskich jednostek przeznaczonych do trałowania i stawiania min, które uznano za niezbędne po wycofaniu starych, poniemieckich trałowców. Po zlikwidowaniu dywizjonu „traulerów” powstała bowiem luka, która zagrażała brakiem możliwości szkolenia minerów w polskiej flocie, a wykorzystywanie do tego celu przypadkowych i nieprzystosowanych jednostek nie zapewniało właściwych efektów szkolenia, o wartości bojowej już nawet nie wspominając.
Jeszcze w maju 1932 roku komisja MW pod kierownictwem kmdr por. Stanisława Rymszewicza uznano za najbardziej odpowiedni projekt nowego trawlera opracowany przez Wydział Budowy Okrętów Politechniki Gdańskiej. Po wprowadzeniu do projektu niezbędnych korekt i zmian podjęta została decyzja o budowie serii takich okrętów wykorzystując możliwości krajowego przemysłu. Sześć niewielkich okrętów, sklasyfikowanych jako minowce miały wybudować Warsztaty Portowe Marynarki Wojennej w Gdyni. Okręty o wyporności standardowej 183 tony (pełna 203 t), długości 45,0 m, szerokości 5,5 m i zanurzeniu 1,55 m mogły zabierać na pokład 20 min. Jaskółka, Żuraw, Czapla, Mewa, Rybitwa oraz Czajka weszły do służby w latach 1935–1939, będąc tradycyjnie nazywane „ptaszkami”.
Grzegorz Nowak