Po dwóch latach rosyjskich ataków na ukraiński sektor przemysłowy i elektroenergetyczny, prowadzonych za pomocą pocisków manewrujących i balistycznych oraz dronów Szahid, okazało się, że Ukraina zdołała stworzyć potencjał umożliwiający adekwatną odpowiedź. Ukraińskie ataki prowadzone są za pomocą powstających w tym kraju samobójczych dronów uderzeniowych dalekiego zasięgu. Zdołano opracować i uruchomić produkcję kilku typów bezzałogowców tej kategorii. Bardzo szybko udowodniły one swoją skuteczność, w ciągu zaledwie kilku tygodni obniżając o kilkanaście procent zdolności wytwórcze rosyjskich rafinerii oraz wyrządzając szkody w kilku zakładach przemysłu zbrojeniowego.
Czym jest dron kamikaze?
Drony samobójcze to rodzaj używanego od niedawna przez regularne siły zbrojne systemu uzbrojenia zaliczanego do środków napadu powietrznego. Są stosowane do atakowania cennych obiektów w warunkach wojny konwencjonalnej. Niewielkie zapasy takiego uzbrojenia kinetycznego były wcześniej w posiadaniu zaledwie kilku armii. Większość użytkowników bojowego sprzętu bezzałogowego stosowała bowiem zupełnie inne rozwiązania w postaci systemów rozpoznawczo-uderzeniowych, takich jak np. MQ-9 Reaper. Pewna liczba sprzętu przeznaczonego do bezzałogowych ataków kinetycznych była co prawda gotowa do użycia, ale nie była powszechnie stosowana podczas konfliktów zbrojnych. Chodzi o izraelskie IAI Harpy i nowsze Harop, stosowane przez Siły Zbrojne Ukrainy od pierwszych tygodni wojny amerykańskie Switchblade czy polskie Warmate. Drony izraelskie z dość niespodziewanym dla obserwatorów powodzeniem zostały szerzej wykorzystane podczas konfliktu w Górskim Karabachu. Uzbrojenia tej klasy nie stosowano jednak w sposób systematyczny. Tymczasem w czasie wojny rosyjsko-ukraińskiej zastąpiło ono inne, znacznie droższe i bardziej ryzykowne sposoby atakowania przeciwnika.
Drony kamikaze są określane również jako amunicja krążąca, ponieważ przed wykonaniem ataku są w stanie operować przez pewien czas (np. Harop do sześciu godzin) nad obszarem zidentyfikowanym jako prawdopodobna lokalizacja potencjalnego celu. Uderzają tylko wówczas, gdy cel ataku zostanie z całą pewnością zidentyfikowany i wyznaczony do wyeliminowania. Większość z nich nie wraca do użytkownika, zwłaszcza że duża ich część jest eliminowana przez przeciwnika.
Drony samobójcze w większości przypadków są małe, lekkie i łatwe do transportu przed startem i wysłania w powietrze. Ich główną zaletą jest to, że są trudne do wykrycia i można je stosować z bezpiecznego dla personelu dystansu. W większości nie potrzebują drogiej infrastruktury lotniskowej i innych środków logistycznych typowych dla samolotów i BSP o większych rozmiarach. Z czasem zyskały cechy pozwalające na wykonanie autonomicznego ataku bez udziału pilota-operatora.
W przeciwieństwie do bardziej tradycyjnych, większych i szybszych dronów bojowych, które wracają do bazy po wystrzeleniu pocisków, drony kamikaze są zaprojektowane tak, aby uderzać w cel ataku, po czym następuje detonacja przenoszonej głowicy bojowej. Drony tej kategorii z oczywistych z względów nie mogą być drogie w produkcji. Co nie mniej ważne, musi ich być jak najwięcej, tak aby na każdy cel zaplanowany do zaatakowania przypadał co najmniej jeden dron. Co istotne, są mniejsze i łatwiejsze w sterowaniu niż tradycyjne pociski manewrujące.
Ukraina w pierwszym etapie wojny nie posiadała odpowiednich zapasów takiego uzbrojenia przeznaczonego do wykonywania uderzeń kinetycznych. Wykorzystano jednak przebudowane do tej funkcji poradzieckie bezzałogowce rozpoznawcze Tu-141 (zasięg 1000 km) uzbrajane w bombę OFAB-100-120 i Tu-143 (zasięg 180 km), których posiadano odpowiednio kilkadziesiąt i 100–150 egzemplarzy. Innym pomysłem był wykorzystywany w ograniczonym zakresie dron UJ-25 Skyline, powstały na bazie odrzutowego celu powietrznego UJ-23 Topaz. Podobne pochodzenie miał Morok, przenoszący głowicę o masie 3 kg, który powstał na bazie celu powietrznego RZ-60 o zasięgu do 300 km, występującego zarówno w odmianie o napędzie odrzutowym, jak i tłokowym. Na rosyjskim terenie odnaleziono także brytyjskiego odrzutowego Banshee wykorzystywanego przez Royal Navy.
Do uderzeń na cele w Rosji wykorzystywano w pierwszym okresie wojny także przebudowane chińskie cywilne drony rodziny Mugin-5, lecz używanie rozwiązań z tego kraju nie jest mile widziane przez państwa wspierające Ukrainę, a masowe ich stosowanie nie jest ekonomiczne.
Do pełnoskalowej wojny dronowej nie wystarczy jednak posiadanie dziesiątek czy nawet setek sztuk dronów samobójczych. Chodzi bowiem o liczby rzędu setek tysięcy egzemplarzy. Ukraina oficjalnie ogłosiła, że tegoroczne zapotrzebowanie na tego rodzaju sprzęt wynosi milion sztuk.
W drugim roku wojny największą furorę zrobiły niepozorne i zupełnie nieznane wcześniej na polu walki niewielkie drony z widokiem pierwszoplanowym FVP (First Person View). Pomimo odkrycia bardzo korzystnych cech tego lekkiego uzbrojenia, ma ono jednak zasadnicze ograniczenie – niewielki zasięg oddziaływania na przeciwnika.
Drony samobójcze dzielą się na te stosowane w zasięgu wzroku pilota (FPV) i działające nad pierwszą linią frontu lub jej bezpośrednim zapleczem oraz większe, przeznaczone głównie do wykonywania głębokich ataków. Ukraina dopiero po wielu miesiącach walk osiągnęła zaskakująco wysoki poziom zdolności do wykonywania zmasowanych odwetowych ataków dalekiego zasięgu, w tym wymierzonych nawet w stolicę Rosji. Stało się to możliwe dzięki dostępowi do własnych oraz zakupionych konstrukcji tej kategorii, które znalazły się w jej arsenale.