

Wojska lądowe Włoch przed II wojną światową dysponowały wozami bojowymi opracowanymi przez rodzimych konstruktorów. Po 1945 roku na długie lata zaprzestano prac nad czołgami, a oddziały pancerne dysponowały amerykańskimi M60 i niemieckimi Leopardami 1. W drugim przypadku nie tylko podjęto produkcję na podstawie licencji, ale także opracowano na ich bazie OF-40, które udało się wyeksportować do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. W pierwszej połowie lat 80. zdecydowano, że do służby nie będzie przyjęty Leopard 2, gdyż zostanie opracowany własny czołg trzeciej generacji. W rezultacie tej decyzji skonstruowano jedyny eksploatowany obecnie w Esercito typ czołgu podstawowego – C1 Ariete. Pierwsze jego egzemplarze miały trafić do armii w 1995 roku. Jak widać czołg C1 ma już niemało lat, a w związku z tym resort obrony od dawna oczekiwał pozyskania nowego czołgu, bądź daleko idącej modernizacji Ariete. Dopiero w ostatnich latach faktycznie realizowano przygotowywanie czołgu C2, choć zarazem nie pozbyto się planów zakupu całkowicie nowej konstrukcji.
Spojrzenie w przeszłość
W latach 80. podjęto decyzję o rozpoczęciu prac nad nowym czołgiem, który miał dorównywać M1A1 Abrams i Leopard 2A4. Nie obyło się to bez głosów krytycznych, w większości ze strony wojskowych, którzy nie byli tak optymistyczni jak przedstawiciele przemysłu. Wojskowi uważali bowiem, że prace takie są obciążone dużym ryzykiem, a ostateczny ich rezultat może nie być zadowalający. Ponadto różni specjaliści uważali że udane przygotowanie czołgu OF-40 nie powinno być traktowane jako gwarancja właściwego funkcjonowania planowanej do opracowania zupełnie nowej konstrukcji. Resort obrony zdecydował jednak, że nowy czołg będzie konstruowany. Zaplanowano przygotowanie jego sześciu prototypów. W stosunku do pierwotnych planów powstały niemałe opóźnienia i prace nad C1 zakończono dopiero w ich połowie. Przyjęcie Ariete do służby nie obyło się bez przeszkód, a nawet dużych emocji. Według informacji, pojawiających się w ostatnich latach w dostępnych źródłach, występowały bowiem problemy z produkcją planowanego do zastosowania w czołgu opancerzenia. Ponadto, w latach 90. włoscy specjaliści wysuwali także poważne zastrzeżenia odnośnie jakości spawów płyt kadłubów i wież. Na dodatek w płytach opancerzenia C1 pojawiały się tzw. kruchości. Zastrzeżenia kierowano także odnoście niezawodności pracy układu stabilizacji i napędów do naprowadzania armaty. Według niektórych informacji, celne strzelania w czasie jazdy w terenie możliwe były jedynie wtedy, gdy prędkość czołgu nie przekraczała 20 km/h. Wyrażano opinie, że w celowniku działonowego powinien być zastosowany inny termowizor. To także nie zamykało listy niedoskonałości. Zgłaszano zastrzeżenia do niezawodności układu zamykającego i otwierającego właz kierowcy, a także instalacji elektrycznej czołgu. Specjaliści, choć nie negowali potrzeby lokalizacji magazynu amunicji na lewo od kierowcy, zgłaszali uwagi odnośnie jego konstrukcji. Ponadto w ostatnich latach do mediów docierały informacje, że coraz większe kłopoty sprawia napęd czołgu. Kończąc tę wyliczankę problemów z Ariete, trzeba także cofnąć się do wiosny 2006 roku, kiedy to na ćwiczeniach na poligonie Torre Veneri wydarzył się bardzo poważny wypadek. Na jego temat w włoskich źródłach nadal panuje spory szum informacyjny. Według informacji z mediów, w czasie strzelania z armaty w jednym z Ariete doszło wówczas do pożaru przy magazynie amunicji znajdującym obok kierowcy. Załoganci z wieży ewakuowali się, natomiast kierowca nie zdążył opuścić stanowiska i poniósł śmierć na miejscu. Wywołało to nową falę krytyki.
Temat modernizacji Ariete nie pojawił się dopiero w ostatnich latach. Warto bowiem wspomnieć, że już w jesienią 1996 roku występowały informacje o planowanych pracach nad jego nowszą wersją, z silnikiem o mocy 1103 kW/1500 KM. Oprócz zmian w napędzie zamierzano również zastosować zawieszenie hydropneumatyczne, ulepszyć system kierowania ogniem, zastosować układ ładowania działa, zamontować autonomiczną i satelitarną nawigację czy system wspomagania dowodzenia. Między innymi z powodów finansowych przedsięwzięcia tego nie zrealizowano. Kolejnym argumentem na jego niekorzyść mogły być wspomniane problemy z czołgiem C1.
Można także przypomnieć, że w latach 2003–2006 czołgi Ariete w ramach włoskiego kontyngentu brały udział w misji w Iraku. Wówczas to część wozów otrzymała dodatkowe opancerzenie montowane na kadłubach i wieżach. Doposażone tak Ariete charakteryzowały się gorszą ruchliwością.
Około 2014 roku przed decyzją o daleko idącej modernizacji, uznano potrzebę przeprowadzenia obiektywnej analizy dotychczasowej eksploatacji Ariete, w tym jej wątku irackiego. Uznano ponadto że w zmodernizowanych czołgach powinna istnieć możliwość dokonywania dalszych ulepszeń wskazanych lub koniecznych do wprowadzania w dalszych latach eksploatacji nowszych wersji Ariete. Dodajmy przy tym, że obecnie włoskie Wojska Lądowe nie są generalnie oparte o komponent ciężki. Według informacji z 2023 roku na stanie Esercito znajdowało się 150 C1 Ariete. Powstało ich o 50 więcej, a w sierpniu 2002 roku wyprodukowano ostatni z zamówionych czołgów. Według dostępnych informacji, niektóre z 50 wycofanych wozów zostały zutylizowane, a inne nadal są składowane w okolicach Lenty i Rovasendy. W 2022 roku były także pomysły przekazania Ariete walczącej Ukrainie, ale ostatecznie na taki krok się nie zdecydowano.
















