• Czwartek, 5 grudnia 2024
X

Zimnowojenny dublet nad Kaukazem

Rok 1958 był „gorący” jeśli chodzi o zimnowojenne incydenty lotnicze. Kilkukrotnie miały miejsce przechwycenia amerykańskich samolotów, a dwukrotnie Rosjanie posunęli się do ich zestrzelenia, przy czym za drugim razem towarzyszyły temu liczne ofiary śmiertelne. Dziś incydenty te są zapomniane, lecz w kontekście obecnej „drugiej zimnej wojny” warto wydobyć je z mroków historii.

Incydenty

10 lipca 1958 roku w pobliżu Pietropawłowska Kamczackiego doszło do wymiany ognia pomiędzy rozpoznawczym RB-50 Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych (USAF) a myśliwcami radzieckich Wojsk Obrony Powietrznej (PWO). Nie odnotowano ofiar w ludziach ani nawet uszkodzeń samolotów. Kilka miesięcy później, 31 października, radziecki myśliwiec próbował przechwycić amerykański samolot rozpoznawczy RB-47 patrolujący nad Morzem Czarnym. Z kolei 4 listopada radziecki myśliwiec przechwytujący usiłował zakłócić lot amerykańskiej maszyny transportowej C-130 nad Morzem Japońskim. Trzy dni później w okolicach Gotlandii na Bałtyku amerykański RB-47 został ostrzelany (bez ofiar w ludziach czy uszkodzeń) przez radziecki myśliwiec, podczas gdy dosłownie na drugim końcu świata, nad Morzem Japońskim, radziecki myśliwiec usiłował zakłócić lot innego RB-47.

Rosjanie nie przywiązywali istotnego znaczenia do większości wspomnianych incydentów poza tymi, gdy doszło do otwarcia ognia. Według źródeł rosyjskich pierwsze rzekome naruszenie przestrzeni powietrznej Związku Radzieckiego w 1958 roku miało miejsce już 2 marca. W odniesieniu do incydentu z lipca Rosjanie twierdzili, że amerykański samolot naruszył granicę morską ZSRR około 150 km na południe od Pietropawłowska Kamczackiego. Amerykańska maszyna odleciała po oddaniu strzałów ostrzegawczych przez myśliwiec Jak-25 z 865. Pułku Lotnictwa Myśliwskiego (IAP). Podobnie 7 listopada radziecki myśliwiec MiG-17 przechwycił amerykański RB-47, który znajdował się jeśli nie nad samymi wodami terytorialnymi Związku Radzieckiego, to bardzo blisko nich. Według Rosjan pierwsze strzały padły ze strony Amerykanów, na co radziecki pilot odpowiedział ogniem, ale nie ścigał amerykańskiego samolotu, który odleciał. Incydent doprowadził do wymiany not dyplomatycznych między USA a ZSRR, przy czym Amerykanie twierdzili, że w chwili incydentu ich samolot znajdował się około 66 mil morskich od radzieckiego terytorium.

Jak widać zimnowojenne incydenty lotnicze miały miejsce na całym obrzeżu ZSRR, ale w tym okresie nie zakończyły się zestrzeleniami. Zmieniło się to nad Kaukazem, gdzie w ciągu nieco ponad dwóch miesięcy Rosjanie zestrzelili dwa amerykańskie samoloty.

Ujawnienie tajemnic CIA ledwo uniknięte – zestrzelenie C-118 nr 51-3822

Późnym wieczorem 27 czerwca 1958 roku z lotniska Kurdemir w Azerbejdżanie została poderwana para myśliwców MiG-17 z 976. IAP. Maszyny pilotowali kpt. G.F. Swietlichnikow i lejtn. B.F. Zacharow. Naprowadzane z ziemi MiG-i przechwyciły naruszyciela przestrzeni powietrznej nad Armenią, na południe od jej stolicy Erywania. Przechwyconą maszyną był czterosilnikowy samolot transportowy Douglas C-118 Liftmaster nr ewid. 51-3822. Na jego pokładzie znajdowała się dziewięcioosobowa załoga w składzie: płk Dale D. Brannon, mjr Luther W. Lyles, mjr Robert E. Crans, mjr Bennie A. Shupe, kpt. James T. Kane, por. James N. Luther, sierż. James G. Holman i dwóch kaprali – Earl Reamer i Peter N. Sabo. Samolot leciał z Wiesbaden w Niemczech Zachodnich przez Nikozję na Cyprze do Teheranu w Iranie i Karaczi w Pakistanie.

Należy odnotować, że nie był to zwykły samolot transportowy wykonujący lot z ładunkiem czy zaopatrzeniem, lecz ponoć osobisty samolot Allena Dullesa, wówczas dyrektora Centralnej Agencji Wywiadowczej (CIA). Jak trzy dekady po opisywanych wypadkach ujawnił prasie płk Fletcher Prouty, który pełnił funkcję Szefa Operacji Specjalnych Komitetu Szefów Sztabów za prezydentury Johna Kennedy’ego, maszyna miał dostarczyć ważne i wysoce poufne dokumenty do bazy CIA w Pakistanie, z której operowały wysokościowe samoloty rozpoznawcze U-2. Płk Brannon i mjr Shupe potwierdzili obecność na pokładzie samolotu tajnych dokumentów, wśród nich dwóch teczek zawierających nazwiska, numery telefonów i adresy zarówno personelu, jak i placówek CIA.

Nasuwa się w tym miejscu oczywiste pytanie: jak to możliwe, że samolot z tak wrażliwym ładunkiem znalazł się w radzieckiej przestrzeni powietrznej? Prawdopodobnym jest, że zboczył nad terytorium Związku Radzieckiego z powodu nałożenia się na siebie kilku czynników: silnych sygnałów z radzieckich radiolatarni nawigacyjnych, złej pogody ograniczającej widoczność i wreszcie pomylenia jeziora Sewan w Armenii z jeziorem Wan w Turcji. Wprawdzie teza, że samolot został w jakiś sposób „zwabiony” nad terytorium Związku Radzieckiego przez radzieckie sygnały radionawigacyjne jest atrakcyjna, to jednak została odrzucona przez amerykański wywiad. Dostępne rosyjskie źródła także nie potwierdzają, aby Rosjanie mieli jakąkolwiek wiedzę na temat dokumentów, które przewoził C-118, a zatem nie mieli podstaw, aby planować powietrzną zasadzkę.

Reklama

Najnowsze czasopisma

Zobacz wszystkie
X
Facebook
Twitter
X

Dołącz do nas

X