• Czwartek, 25 kwietnia 2024
X

2 maja 1982 roku – niedoszła bitwa morska pod Falklandami i zatopienie krążownika “General Belgrano”

41 lat temu podczas wojny o Falklandy, został zatopiony krążownik “General Belgrano”. Wydarzenie to okazało się jedynym akordem zaplanowanej przez sztab argentyńskiej marynarki wojennej walnej bitwy morskiej z komponentem brytyjskiej Royal Navy.

W związku z brytyjskimi planami odbicia zajętych przez wojska argentyńskie Falklandów, w połowie kwietnia w celu przeciwstawienia się Royal Navy na morzu, argentyńska marynarka wojenna zaczęła rozwijać siły nawodne. 27 kwietnia jej zespoły przybrały ostateczne ugrupowanie bojowe, które składało się z trzech zespołów okrętowych. Od północy do Falklandów zbliżały się, płynące wspólnie, Grupy Taktyczne 79.1 i 79.2, które miały w składzie lotniskowiec “Veintciento de Mayo” oraz dwa nowoczesne niszczyciele brytyjskiego typu 42 – “Herkules” i “Santisima Trynidad”. W odróżnieniu od swoich brytyjskich odpowiedników oba argentyńskie niszczyciele wyposażone były w wyrzutnie pocisków rakietowych woda-woda typu Exocet. Na zachód od nich operowała Grupa Taktyczna 79.4, w skład której wchodziły również uzbrojone w Exocety trzy małe fregaty francuskiego typu A 69 – “Drummond”, “Guerrico” i “Granville”. Wreszcie, na południowy zachód od Falklandów znajdowała się Grupa Taktyczna 79.3, tworzona przez zakupione w USA okręty pamiętające jeszcze II wojnę światową – krążownik “General Belgrano” oraz niszczyciele “Hipolito Bouchord” i “Pietra Buena”. Także i te niszczyciele przenosiły na swoich pokładach pociski Exocet.

Według argentyńskiego planu pierwsze uderzenie przeciwnikowi zadać miało lotnictwo pokładowe. Grupa pokładowa lotniskowca “Veintciento de Mayo” liczyła osiem samolotów szturmowych A-4Q Skyhawk, cztery samoloty rozpoznawcze S-2E Tracker i trzy śmigłowce S-61D-4 Sea King. Po ataku lotniczym planowano wykonać uderzenie pociskami Exocet i w razie powodzenia doprowadzić do boju artyleryjskiego, w którym wykazać miał się krążownik “General Belgrano”.

Samolot McDonnell Douglas A-4Q Skyhawk należący do stacjonującej na pokładzie lotniskowca Veintciento de Mayo 3. Escuadrilla de Caza y Ataque. W 1982 r. w służbie znajdowało się 10 takich samolotów spośród 16 nabytych początkiem lat siedemdziesiątych.

1 maja samolotom S-2E Tracker udało się ustalić pozycję brytyjskich lotniskowców i do rana utrzymać z nimi kontakt. Nadchodzące z północy argentyńskie okręty rozpoczęły skracanie dystansu do przeciwnika, a na pokładzie lotniskowca przygotowano do uderzenia wszystkie osiem Skyhawków, przy czym jeden z nich po uzbrojeniu w pociski AIM-9B Sidewinder miał pełnić funkcję maszyny eskortowej. Niespodziewanie Tracker wysłany rankiem 2 maja w celu potwierdzenia pozycji przeciwnika doznał awarii radaru, a dodatkowo niezwykły w tym rejonie brak wiatru powodował, że start obciążonych Skyhawków stał się ryzykowny. Atak został więc odwołany, a kiedy okazało się, że pogoda ulega pogorszeniu, a odległość od brytyjskiego zespołu wzrosła, wieczorem z ataku zrezygnowano całkowicie. W złej pogodzie lotnictwo argentyńskiej marynarki wojennej straciło bazujący na niszczycielu “Santisima Trynidad” śmigłowiec Lynx HAS.23, którego załoga zginęła, kiedy maszyna operując na małej wysokości zderzyła się z macierzystym okrętem.

Po południu 1 maja atak na brytyjskie okręty zdołał przeprowadzić argentyński okręt podwodny “San Luis”. Argentyńczycy wystrzelili jednak tylko jedną torpedę i to z dużej odległości, co nie mogło zapewnić sukcesu. Równie nieskuteczna była brytyjska reakcja. Pomimo szeroko zakrojonych wielogodzinnych poszukiwań przeciwnika, w tym z udziałem śmigłowców pokładowych, a które kontynuowano aż do wczesnych godzin dni następnego, nie zdołano przeprowadzić skutecznego ataku na argentyńską jednostkę, choć zużyto pewną ilość środków ogniowych.

Zatopienie krążownika “General Belgrano” spowodowało śmierć 321 argentyńskich marynarzy i dwóch znajdujących się na jego pokładzie cywili. Do czasu zatopienia rosyjskiego krążownika “Moskwa” jednostka była ostatnim okrętem tej klasy utraconym w wyniku działań bojowych.

Bardziej doniosłe wydarzenia wiązały się z marszem grupy południowej, która od 30 kwietnia śledzona była przez brytyjski okręt podwodny o napędzie atomowym “Conqueror”. Choć argentyńskie okręty nie przekroczyły wyznaczonej przez rząd brytyjski tzw. Strefy Całkowicie Zamkniętej, zawracając 2 maja o godz. 8.00 na zachód, o godz. 14.00 dowódca “Conquerora”, komandor Wreford-Brown, otrzymał z Londynu rozkaz zaatakowania przeciwnika. Z powodu zakłóceń w transmisji dowódca zdecydował się potwierdzić rozkaz, co nastąpiło o godz. 17.00. Dopiero o godz. 18.57 “Conqueror” wystrzelił trzy torpedy. Co ciekawe, pomimo, że okręt miał na pokładzie nowoczesne torpedy kierowane Mark 24, to ze względu na ich awaryjność, zdecydowano się na użycie drugowojennych torped Mark VIII Mod 4. Salwa była prawie idealna. Dwie torpedy ugodziły w krążownik “General Belgrano”, odrywając dziób i demolując tylną maszynownię. Trzecia przeszła za rufą celu i trafiła w niszczyciel “Hipoliti Bouchord”, ale nie eksplodowała. Ciosy które otrzymał krążownik wystarczyły, aby w ciągu kwadransa pogrążył w wodzie. Śmierć poniosło 321 marynarzy i dwóch znajdujących się na pokładzie cywili. Wraz z jednostką zatonął stacjonujący na jej pokładzie śmigłowiec SA.316B Alouette III.

Wiadomość o zatopieniu krążownika spowodowała, że pozostałe zespoły nawodne argentyńskiej marynarki wojennej nie próbowały zbliżać się do Falklandów, pozostając daleko poza Strefą Całkowicie Zamkniętą. W działaniach bojowych wzięły później udział jedynie operujące z lądu samoloty pokładowe z lotniskowca “Veintciento de Mayo”, który 5 maja zawinął do portu.

Reklama

Najnowsze czasopisma

Zobacz wszystkie
X
Facebook
Twitter
X

Dołącz do nas

X