

Według publikacji serwisu MSN Deutschland niemiecka Bundeswehra nie może obecnie korzystać z nowoczesnego systemu obrony powietrznej IRIS-T SLM, mimo że system ten został już dostarczony i oficjalnie wprowadzony do służby. Powodem są wciąż trwające testy certyfikacyjne, które mają potrwać do końca 2025 roku.
IRIS-T SLM to zaawansowany system obrony powietrznej średniego zasięgu, zdolny do zwalczania celów powietrznych na odległość do 40 km i wysokość do 20 km. System ten składa się z radaru TRML-4D, stanowiska dowodzenia oraz trzech wyrzutni rakietowych. Jest mobilny i może chronić średniej wielkości miasta przed atakami z powietrza.
Niemcy planują zakup sześciu jednostek ogniowych IRIS-T SLM, z których pierwsza została już dostarczona. Uroczystość wprowadzenia pierwszego systemu do służby w ramach 61. Grupy Rakietowej Obrony Powietrznej (Flugabwehrraketengruppe 61) w Todendorfie miała miejsce 4 wrześniu 2024 r. Przy tej okazji ogłoszono uzyskanie przez ten system wstępnej zdolności operacyjnej.

4 września 2024 r. dowódca 61. Grupy Rakietowej Obrony Powietrznej, ppłk Daniel Reif, złożył meldunek przed kanclerzem Olafem Scholzem, ministrem Borisem Pistoriusem oraz inspektorem sił powietrznych, gen. Ingo Gerhartzem, o osiągnięciu wstępnej zdolności operacyjnej przez pierwszy niemiecki system obrony powietrznej IRIS-T SLM.
Jednakże, zanim system ten osiągnie w Niemczech pełną gotowość bojową musi zakończyć się proces certyfikacji jednego istotnego elementu – żurawia do przeładowywania rakiet z pojazdu transportowego na wyrzutnie. Odpowiedzialny za testy i odbiory wojskowego sprzętu Federalny Urząd ds. Wyposażenia, Technologii Informatycznych i Wsparcia Eksploatacyjnego Bundeswehry wciąż sprawdza, czy w kwestii użytkowania żurawia spełnione są wszystkie formalne wymogi dotyczące bezpieczeństwa użytkowania.
Co ciekawe zakup IRIS-T SLM dla niemieckich sił zbrojnych został zrealizowany w ekspresowym tempie na polecenie kanclerza Olaf Scholza i ministra obrony Borisa Pistoriusa. Miał to być popisowy przykład zdecydowanych działań niemieckich władz w celu szybkiego wzmocnienia Bundeswehry. Ponadto politycy w Berlinie chętnie chwalili się faktem, że pozyskano bardzo nowoczesny sprzęt krajowej produkcji, który został już sprawdzony w realnej walce.
Warto przypomnieć, że wcześniej Niemcy przekazały co najmniej cztery jednostki ogniowe IRIS-T SLM Ukraine, gdzie zostały użyte bojowo z dużym powodzeniem. Według producenta, firmy Diehl Defence, systemy te osiągnęły niemal 100% skuteczność w zwalczaniu celów powietrznych. System uzyskuje więc za granicą imponujące sukcesy, lecz formalnie nie może być używany w Bundeswehrze, bo jak obecnie wyjaśnia niemieckie Ministerstwo Obrony: „Żuraw używany przez Ukrainę nie podlega przepisom homologacyjnym obowiązującym w Niemczech i nie posiada odpowiedniego certyfikatu”. Niemieckie urzędy nie chcą jednak uznać ukraińskiego certyfikatu, chociaż pracujące na Ukrainie urządzenie z całą pewnością pracuje w bardziej ekstremalnych warunkach i nietypowych sytuacjach, niż możliwe byłoby to do odtworzenia na poligonach Bundeswehry.