

26 maja, podczas lądowania na lotnisku w obwodzie irkuckim, doszło do załamania się podwozia rosyjskiego samolotu pasażerskiego Antonow An-24. Był to jeden z kilku wypadków i awarii z udziałem tych samolotów w ostatnim czasie. Nasilenie tych zdarzeń ujawnia narastający powoli kryzys rosyjskiego lotnictwa regionalnego, które wciąż bazuje na starzejącej się flocie maszyn z czasów głębokiego ZSRR.
26 maja w lądującym na lotnisku w Kireńsku samolocie An-24 (RA-46620) linii lotniczych Angara, w chwili przyziemienia złamaniu uległo przednie podwozie i samolot uderzył nosem o ziemię. W tej pozycji samolot zjechał z pasa startowego na nawierzchnię trawiastą i zatrzymał się kilka metrów od ogrodzenia. Samolot przyleciał z Irkucka, a na jego pokładzie znajdowało się 46 pasażerów i pięciu członków załogi. Nikt nie został ranny. Na miejsce zdarzenia wezwano służby ratunkowe. Lotnisko jest zamknięte dla przylotów i odlotów do czasu ewakuacji maszyny z płyty lotniska. Prokuratorzy i śledczy zajmujący się transportem publicznym w sprawie tego incydentu wszczęli dochodzenie.
Warto przypomnieć, że bieżącym roku w Rosji odnotowano co najmniej cztery poważne zdarzenia z udziałem An-24 i jedno dotyczące An-26, które miały charakter awarii technicznych. Przykładowo 22 maja załoga samolotu An-24 w locie z Chabarowska do Ochocka zgłosiła awarię przyrządów pilotażowych, więc podjęto decyzję o lądowaniu na lotnisku zapasowym. 13 maja załoga lotu na trasie Irkuck – Tynda zgłosiła awarię prawego generatora, co zmusiło ją do zawrócenia na lotnisko startu. Z kolei 8 kwietnia w locie z Irkucka do Lenska nastąpiła awaria systemu ciśnieniowego kabiny, więc również zapadła decyzja o powrocie na lotnisko. 20 lutego samolot An-26B-100 linii KrasAwia doznał awarii silnika nr 1, po czym wylądował na lotnisku w Lensku. 20 stycznia An-24 z pasażerami wypadł z pasa po tym, jak załoga przerwała start z powodu awarii silnika.
Oba typy wspomnianych samolotów Antonowa należą do tej samej rodziny. An-24 to turbośmigłowy samolot pasażerski opracowany w ZSRR pod koniec lat 50. XX wieku na potrzeby regionalnych linii lotniczych. An-26 jest jego wersją transportową, którą wyróżnia posiadanie tylnej rampy ładunkowej i mocniejszych silników. Chociaż An-26 powstał głównie z myślą o wojsku, to maszyny z poradzieckiego demobilu są chętnie używane przez przewoźników cywilnych na Dalekim Wschodzie do przewozu osób.
Średni wiek eksploatowanych obecnie w rosyjskich liniach Antonowów An-24 i An-26 wynosi 50 lat. Są to więc bardzo stare samoloty, które w ubiegłych latach miały otrzymać następców w postaci nowoczesnych maszyn regionalnych Ił-114-300 i TWRS-44 Ładoga. Rozwój samolotów nowej generacji jest jednak opóźniony i nie będą one gotowe w najbliższym czasie. Obecnie terminy pierwszych dostaw nowych krajowych samolotów turbośmigłowych o zasięgu regionalnym przesunięto na lata 2027–2028, co stwarza duże kłopoty dla operatorów.

Przyszłość rosyjskiego lotnictwa regionalnego ma należeć do nowych samolotów jak TWRS-44 Ładoga, ale do ich produkcji wciąż jeszcze daleko.
Dyrekcja linii Angara jesz jeszcze bardziej pesymistyczna i uważa, że regularne dostawy Ładogi będą realnie możliwe dopiero w latach 2033–2035, a niedobór maszyn regionalnych będzie się w kolejnych latach tylko pogłębiał. Linie lotnicze zmuszone są nadal używać starych An-24 i An-26, gdyż nie ma dla nich krajowych następców, a zakupy zagranicznych samolotów są niemożliwe ze względu na sankcje. Kompletne załamanie rynku przewozów na krótkich trasach ma przynieść rok 2029, kiedy większa część floty Antonowów faktyczne przekroczy wiek 50 lat i będzie musiała być wycofana ze względu na przepisy zabraniające wykorzystywania samolotów po tym okresie.
W związku z tym linie lotnicze Angara, IrAero i Polar Airlines zwróciły się do Rosawiacji ze wspólnym wnioskiem o przedłużenie resursu samolotów An-24 i An-26. Według danych Rosawiacji, w lutym 2024 r. 11 rosyjskich linii lotniczych nadal używało 26 samolotów pasażersko-transportowych An-26-100 i 13 samolotów transportowych An-26. Pasażerskich An-24 czynnych jest zaś około 60 egzemplarzy.
Dlatego w marcu br. rosyjski Państwowy Instytut Badawczy Lotnictwa Cywilnego rozpoczął prace certyfikacyjne, których celem jest przedłużenie kalendarzowego okresu eksploatacji samolotów An-26 wszystkich modyfikacji z 50 do 60 lat. Oczywiście Rosjanie zamierzają tego dokonać bez współpracy z ukraińskim producentem – kijowskimi zakładami Antonowa. Prace mają zostać zakończone do 26 stycznia 2028 r. Planowane jest również wydłużenie okresu eksploatacji samolotu do następnego remontu generalnego z 20 do 26 tys. godzin lotu. Z formalnego punktu widzenia kryzys braku samolotów powinien zostać więc chwilowo zażegnany. Niestety będą to wciąż te same awaryjne maszyny i nie należy oczekiwać, że dzięki oficjalnemu dopuszczeniu do ich jeszcze większego zużycia poziom bezpieczeństwa w przyszłości wzrośnie…