

Rankiem 2 kwietnia ukraiński bezzałogowy samolot uderzył na zakład produkcji bojowych bezzałogowców Szahid w Jełabudze. Co ciekawe w roli amunicji dalekiego zasięgu wykorzystano ultralekki samolot Aeroprakt A-22. Drugim interesujący faktem jest, że eksplozja nastąpiła nie w halach produkcyjnych, lecz pomiędzy położonymi tuż obok barakami dla pracowników fabryki. Kim jednak są zatrudnieni w fabryce ludzie?
Według rosyjskich źródeł 12 ofiar ukraińskiego ataku dronowego to studenci, którzy zostali „przymusowo” sprowadzeni do montażu bezzałogowców Szahid. Młodzi ludzie odbywają w zakładzie praktyki, na które są kierowani przez władze pobliskiej politechniki. Za odmowę odbycia praktyk w fabryce terroryzującego Ukrainę uzbrojenia grożą konsekwencje dyscyplinarne i wysokie kary finansowe. Dodatkowo za ujawnienie informacji o szczegółach produkowanej tam broni wymierzana jest kara w wysokości do 2 milionów rubli. Wśród zmuszanych do pracy studentów-praktykantów są również uczący się w Rosji obywatele Sudanu Południowego, Zimbabwe, Rwandy i Nigerii.
Rodzice twierdzą, że ich 17-letnie dzieci są wykorzystywane do wielogodzinnej pracy przy budowie dronów-kamikadze w niebezpiecznych warunkach. Za pracę w fabryce studenci teoretycznie otrzymują dość wysoką miesięczną pensję w wysokości 70 000 rubli. Zgodnie z umową nastolatkowie mają pracować tylko osiem godzin tygodniowo, a resztę czasu poświęcać na naukę. W rzeczywistości pracują na pełnych zmianach po 12 godzin, przez pięć dni w tygodniu. Nieobecność w pracy skutkuje zbiorowymi szykanami dla całej grupy. Kary finansowe obowiązują również za zbyt wolne tempo pracy. Jeśli wydajność spada poniżej 65% wyznaczonej normy zabierana jest cała pensja, dlatego wielu uczniów zostaje po pracy kilka godzin dłużej, aby zbliżyć się do wyrobienia normy.

Wnętrze fabryki bezzałogowców Szahid w Tatarstanie, gdzie trwa licencyjna produkcja opracowanych w Iranie jednorazowych aparatów uderzeniowych.
Rodzice twierdzą również, że na dzieci wywiera się presję psychiczną, aby nakłonić je do pracy przy produkcji dronów, m.in. pozbawiając je odpoczynku i zarzucając im brak patriotyzmu. Młodzi ludzie poddawani są także intensywnej indoktrynacji patriotycznej. Wielu chłopców jest dodatkowo bitych i poniżanych jeśli wykazują wyraźną niechęć do produkcji broni. Najbardziej krnąbrni są kierowani do najcięższej pracy przy sklejaniu kompozytów. Jest to zajęcie w oparach chemikaliów, co wymaga noszenia niewygodnych ubiorów ochronnych oraz ciężkich masek oddechowych. Część rodziców uważa takie postępowanie za zalegalizowane niewolnictwo.
Teoretycznie studenci powinni mieć również czas na uczestnictwo w zajęciach lekcyjnych, ale w praktyce jest to niemożliwe. Studentów skoszarowano w barakach przy zakładzie i przebywają na tym terenie przez 24 godziny na dobę. Koszt zakwaterowania w baraku jest potrącany z wynagrodzenia. W umowie początkowo określono koszt miesięcznego zakwaterowania na 500 rubli, ale w praktyce kwota ta została potrojona.
Mimo wspomnianych zastrzeżeń lokalne władze Tatarstanu reklamują zakłady jako „największe w Rosji centrum szkolenia specjalistów w zakresie produkcji dronów”. Podkreśla się przy tym, że dzieci dobrowolnie biorą udział w montażu Szahidów, motywowane patriotycznymi pobudkami.