Podczas wtorkowej konferencji w Pradze czeska minister obrony Jana Černochová ponagliła swoich europejskich sojuszników do wywiązania się z obietnic finansowego wsparcia tzw. czeskiej inicjatywy amunicyjnej, ponieważ dotychczas tylko cztery kraje wpłaciły pieniądze.
Czechy postanowiły odegrać ważną rolę w zaspokojeniu zapotrzebowania Ukrainy na amunicję artyleryjską w obliczu niewystarczającej produkcji w krajach UE. Akcja polega na pozyskiwaniu pocisków artyleryjskich z rynku światowego, a rząd w Pradze miał być jej koordynatorem.
Inicjatywę obiecało wesprzeć finansowo 18 krajów, głównie państw członkowskich UE i NATO. Do tej pory tylko Kanada, Dania, Holandia i Portugalia przesłały pieniądze na zakup amunicji. Bez dopływu środków finansowych Czesi nie są w stanie samodzielnie dokonać zakupów na wystarczająco wielką skalę. Sprzedawcy nie chcą udzielać kredytów, ponieważ wiedzą, że transakcja nie jest niczym zabezpieczona.
Ponadto kiedy o inicjatywie zrobiło się głośno Rosja podjęła działania dyplomatyczne w wielu krajach, aby zniechęcić rządy tych państw do sprzedaży amunicji Czechom. Są to przeważnie groźby zerwania relacji handlowych, wstrzymania dostaw ropy i gazu lub anulowanie wspólnych inwestycji.
Zebrane dotychczas pieniądze wystarczą na zakup do końca roku 500 tys. sztuk amunicji, choć początkowo zapowiadało się na możliwość nabycia nawet 800 tys. z perspektywą zwiększenia tej liczby do ponad miliona.
Podczas odbywającej się w lutym 60. Konferencji Bezpieczeństwa w Monachium prezydent Czech Petr Pavel poinformował, że jego kraj znalazł za granicą źródła możliwych do pozyskania setek tysięcy sztuk amunicji artyleryjskiej, którą można by było dostarczyć na Ukrainę w ciągu kilku tygodni. “Zidentyfikowaliśmy pół miliona sztuk amunicji 155 mm i trzysta tysięcy sztuk amunicji 122 mm” – powiedział wówczas prezydent Pavel.
Jak już wiadomo zapowiadanych ilości i terminów nie uda się dotrzymać. Pierwsza dostawa ma dotrzeć do Ukrainy na początku czerwca br.