3 kwietnia Holandia ogłosiła zamiar zakupu trzech nowych systemów uzbrojenia dalekiego zasięgu, które dadzą jej siłom zbrojnym niespotykane dotychczas zdolności oddziaływania na głębokie zaplecze potencjalnego przeciwnika. Jest to rezultat wojskowych analiz dotychczasowego przebiegu walk na Ukrainie.
W pierwszej kolejności zaplanowano kupno izraelskiego systemu rakietowego Elbit PULS (Precise and Universal Launch System), który trafi na wyposażenie armii jeszcze w tym roku. W rezultacie holenderskie wojska lądowe po raz pierwszy od lat będą dysponowały własną artylerią rakietową. Broń tej klasy uznano za niezbędną do prowadzenia skutecznego wsparcia ogniowego oraz izolacji pola walki, ponieważ sięga ona dalej i przenosi większy ładunek bojowy niż obecnie wykorzystywana artyleria lufowa. Najcięższym argumentem holenderskiej artylerii są obecnie haubice samobieżne kal. 155 mm, które mogą strzelać na odległość do 50 kilometrów. Artyleria rakietowa może natomiast razić obiekty odległe o 300 km. Przeprowadzone w ramach resortu obrony analizy wykazały, że istnieją tylko dwa systemy spełniające wymagania operacyjne holenderskich sił zbrojnych: amerykański system HIMARS i izraelski PULS. Jak wskazano w ocenie końcowej system PULS w porównaniu z amerykańskim HIMARS-em może przenosić więcej pocisków i są one znacząco tańsze. Istnieje zatem możliwość zakupu większej liczby rakiet w ramach tego samego budżetu, a do tego są one dostępne wcześniej.
Ponadto w przyszłości wyrzutnie PULS będą mogły wykorzystywać rakiety europejskich producentów. Systemy PULS kupują też bliscy sojusznicy Holandii, np. Dania. Duże zainteresowane nimi wykazują też Niemcy. Daje to perspektywy współpracy międzynarodowej w celu zwiększenia europejskiej autonomii w zakresie eksploatacji i rozwoju tej klasy uzbrojenia.
Z kolei dla fregat typu LC i okrętów podwodnych Marynarki Wojennej został wybrany amerykański pocisk manewrujący Tomahawk o zasięgu ponad 1000 kilometrów. Jest to dopracowany i sprawdzony bojowo system uzbrojenia, który znajduje się między innymi na wyposażeniu marynarki wojennej USA i Wielkiej Brytanii. Interoperacyjność z bliskimi sojusznikami, którzy dysponują bardzo dużymi zapasami Tomahawków, stanowiła kluczowe kryterium wyboru.
W przypadku myśliwców wielozadaniowych F-35A również wskazano na uzbrojenie dalekiego zasięgu amerykańskiej produkcji, w postaci lotniczych pocisków manewrujących AGM-158 JASSM-ER. Amunicja o cechach utrudnionej wykrywalności, pozwoli na atakowanie bardzo silnie bronionych celów z wysoką precyzją na odległość około 1000 kilometrów. Pociski tego typu zakupiły nie tylko siły powietrzne USA i Australii, ale również kilka krajów europejskich takich jak Niemcy, Finlandia i Polska.