

Jak podało Ministerstwo Obrony Królestwa Niderlandów rankiem 25 lutego w zabezpieczaniu polskiej przestrzeni powietrznej wzięły udział dwa samoloty bojowe F-35A należące do holenderskiego lotnictwa wojskowego.
Powodem interwencji sojuszniczych myśliwców nad naszym krajem był duży rosyjski atak z użyciem pocisków rakietowych i dronów skierowany przeciwko Ukrainie. Ze względu na skalę rosyjskiego uderzenia zapadła decyzja, aby oprócz polskich samolotów F-16 w operację zaangażować również stacjonujące w okolicy myśliwce z innych krajów NATO. Samoloty wspólnie monitorowały sytuację z polskiej przestrzeni powietrznej, na obszarze graniczącym z atakowaną Ukrainą.
Holenderskie F-35A wystartowały z bazy w Estonii, gdzie od 1 grudnia 2024 r. stacjonują cztery takie samoloty w celu rotacyjnej ochrony przestrzeni powietrznej państw bałtyckich. Do tej pory wspomniane myśliwce były używane jedynie do przechwytywania rosyjskich samolotów, do które zbliżały się na małą odległość do sojuszniczej przestrzeni powietrznej nad Bałtykiem. W związku zaistnieniem tego rodzaju sytuacji holenderscy piloci F-35A startowali już 9 razy. W trakcie tych lotów zetknęli się 18 rosyjskimi samolotami.