

Po piątkowych wydarzeniach w Białym Domu, gdy doszło do publicznej kłótni prezydentów USA i Ukrainy, Haltbakk Bunkers, jedna z największych norweskich firm paliwowych, ogłosiła w sobotę 1 marca, że nie będzie już tankować okrętów Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych.
Na początek decyzja dotknęła atomowy okręt podwodny USS Delaware (SSN-791), który 1 marca przebywał u wybrzeża Norwegii z zamiarem pobrania paliwa do awaryjnego generatora diesla. Generator jest krytycznym elementem wyposażenia okrętów podwodnych z napędem jądrowym. Akumulator na pokładzie jest stosunkowo mały, więc w przypadku awarii i odłączenia zasilania elektrycznego z reaktora konieczne jest szybkie wyjście na głębokość peryskopową, wystawienie chrap do czerpania powietrza i uruchomienie generatora diesla.

Panel kontrolny do sterowania awaryjnego generatora Caterpillar 3512B V-12 używanego na okręcie typu Virginia.
Jedynym właścicielem prywatnego przedsiębiorstwa zazwyczaj obsługującego amerykańskie okręty w zakresie dostaw paliw jest Gunnar Gran, który w opublikowanym na Facebooku oświadczeniu wezwał inne europejskie firmy do odmowy świadczenia usług siłom amerykańskim. Później Gunnar Gran potwierdził prasie, że post jest prawdziwy, dodając: Wielkie uznanie dla prezydenta Ukrainy za zachowanie spokoju i powściągliwości, mimo że USA wbiły mu nóż w plecy w telewizji. Sprawiło to, że zrobiło nam się niedobrze.
Wyraźnie nawiązał tym samym do publicznej sprzeczki prezydenta Zełenskiego i prezydenta Trumpa przed kamerami telewizyjnymi. Właściciel norweskiej firmy zwierzył się prasie, że po inwazji Rosji na Ukrainę wykluczył również możliwość obsługi cywilnych jednostek rosyjskich: Oznaczało to, że wielu naszych konkurentów otrzymało wiele dodatkowych dochodów. My straciliśmy wiele przychodów. Ale mamy moralny kompas. Teraz USA są wykluczone na podstawie swojego zachowania wobec Ukraińców.

Zamieszczony po angielsku post, w którym Haltbakk Bunkers zachęca do odmowy świadczenia usług siłom amerykańskim.
W związku z zaistniałą sytuacją późnym wieczorem swoje stanowisko przedstawił norweski minister obrony Tore O. Sandvik, który przekazał:
Widzieliśmy doniesienia podnoszące obawy w sprawie wsparcia dla okrętów US Navy w Norwegii. Nie jest to zgodne z polityką norweskiego rządu. Mogę potwierdzić, że całe wymagane wsparcie zostało zapewnione. USA i Norwegia utrzymują bliską i silną współpracę w zakresie obrony. Siły amerykańskie będą nadal otrzymywać dostawy i wsparcie od Norwegii.
Minister nie uszczegółowił jednak, kto i w jaki sposób dostarczył paliwo amerykańskiej jednostce. W Norwegii statki otrzymują paliwo od cywilnych pośredników, którzy z kolei kupują je od firm takich jak Hatlbakk Bunkers. Można więc pobrać paliwo z innego źródła. Flota USA ma również do dyspozycji własne tankowce zaopatrzeniowe, które zazwyczaj kupują paliwo w lokalnych portach.
USS Delaware należy do serii wielozadaniowych okrętów podwodnych typu Virginia. Ma długość 115 m, szerokość 10 m, a w zanurzeniu wyporność sięga 7800 ton. Jego załoga składa się z 15 oficerów i 117 marynarzy. Napęd okrętu stanowi pojedynczy reaktor jądrowy S9G o mocy 210 MW. Uzbrojenie wystrzeliwane jest z 12 wyrzutni rakiet pionowego startu dla pocisków Tomahawk i czterech wyrzutni torpedowych.