W grudniu 1965 roku wietnamskie myśliwce MIG-21 zestrzeliły trzy amerykańskie samoloty uderzeniowe F-105 Thunderchief, nie ponosząc strat własnych. To pasmo sukcesów wzbudziło niepokój w dowództwie USAF. Z inicjatywy pilotów 8. Taktycznego Skrzydła Myśliwskiego przedsięwzięto operację mającą na celu zwabienie myśliwców przeciwnika w pułapkę zastawioną przez myśliwce F-4C Phantom II.
Pomysł zasadzki polegał na tym, że myśliwskie Phantomy miały swoją formacją symulować szyk samolotów uderzeniowych F-105. W celu zmylenia przeciwnika po raz pierwszy przenosiły zasobniki zakłócające typu QRC-160, które dotychczas były podwieszane jedynie pod Thunderchiefy. F-4C zabrały pełen zestaw pocisków rakietowych powietrze-powietrze, a ich piloci byli gotowi na spotkanie z przeciwnikiem.
Już pierwszy lot tego typu, wykonany 2 stycznia 1967 r., został uwieńczony sukcesem i to pomimo, że część Phantomów zawróciła przedwcześnie do baz. Wietnamczycy spóźnili się ze startem i dysponujący przewagą wysokości Amerykanie w rejonie lotniska Phuc Yen, na wysokości 6000-9000 m, stosunkowo łatwo kolejno przechwytywali wyłaniające się z chmur myśliwce MiG-21.
Walkę rozpoczął prowadzony przez pułkownika Robina Oldsa klucz Olds. Niemal równocześnie Amerykanie zaobserwowali pojawienia się za trzech MiGów-21, z których dwa wyłoniły się z lewej strony maszyny Oldsa, a jeden za nim. Olds wykonał zwrot w lewo wchodząc na pozycję strzelecką w kierunku jednego z zauważonych myśliwców do którego odpalił dwa naprowadzane radarowo pociski rakietowe średniego zasięgu AIM-7 Sparrow. Z powodu zmniejszenia odległości pomiędzy samolotami nie podjęły one jednak śledzenia celu. Olds odpalił więc naprowadzany termicznie pocisk krótkiego zasięgu AIM-9 Sidewinder, ale w tym czasie MiG skrył się w chmurach i rakieta zgubiła cel.
W tym czasie do myśliwca który pojawił się za maszyną Oldsa dwa pociski Sparrow wystrzeliła załoga bocznego samolotu jego pary w składzie porucznik Ralph Wetterhahn i porucznik Jerry Sharp. Silnik jednego z pocisków zawiódł, ale drugi trafił MiG-a-21 przed usterzeniem, a ten zaczął opadać w płaskim korkociągu. Z kolei pułkownik Olds (lecący w załodze z porucznikiem Charlesem Cliftonem) zauważył kolejnego MiGa-21. Wykonując szybką beczkę zajął idealną pozycję za jego ogonem i odpalił dwa Sidewindery, z których jeden oderwał skrzydło wietnamskiego myśliwca.
Kolejny MiG-21 usiłował zaatakować samolot prowadzący drugą parę klucza Oldsa, ale został skontrowany przez załogę prowadzoną w składzie kapitan Walter S. Radecker III i porucznik James E. Murray III, która weszła na jego ogon i odpaliła dwa Sidewindery. Jeden z nich trafił w tylną cześć kadłuba nieprzyjacielskiego myśliwca, który ciągnąc za sobą smugę czarnego dymu wpadł w chmury.
Podobnie jak w przypadku klucza Oldsa, także piloci prowadzonego przez pułkownika Jamea klucza Ford dostrzegli trzy wyłaniające się za nimi MiGi-21. Dwa z nich znajdowały się na ich godz. 10, a trzeci na tyłach amerykańskiej formacji usiłując zaatakować jej drugą parę, która jednak w porę została ostrzeżona przez Jamesa i wykonała unik w prawo. Tymczasem wietnamski pilot odbił w prawo, a na jego ogon dostał się James, lecz odpalony przez niego Sidewinder został wymanewrowany. Wykonany unik spowodował spadek prędkości maszyny Wietnamczyka i wystawił ją na cel samolotu prowadzonego pary Jamesa, z załogą w składzie kapitan Everett T. Raspberry Jr. i porucznik Robert W. Western. Odpalony przez nich Sidewinder okazał się celny i spowodował pożar MiG-a za kabiną pilota. Tymczasem maszyna Jamesa została zaatakowana od czoła przez dwa pozostałe MiG-i, do których Amerykanin wystrzelił dwa niecelne Sidewindery.
Po tym zwycięstwie klucze Olds i Ford rozpoczęły odwrót ze strefy walki, a w ich miejsce nadciągał natomiast klucz Rampler, którego piloci zaobserwowali przeciwnika na ekranach radarów, co umożliwiło im zajęcie pozycji do ataku za pomocą pocisków AIM-7E. Wietnamczycy lecieli w dwóch formacjach: najpierw cztery samoloty, a za nimi dwa kolejne. Amerykanie zaatakowali tę pierwszą grupę.
Jako pierwsza dwa Sparrowy odpaliła z dystansu 1500 m załoga major Philip P. Combies i porucznik Lee E. Dutton, która w wyniku podjętych manewrów nie była w stanie utrzymać się w szyku. Jeden z pocisków trafił w dyszę MiG-a-21 eksplodując w pomarańczowej kuli ognia, przy czym wietnamski pilot katapultował się.
Tymczasem pierwsza para klucza Rampler stała się obiektem ataku dwóch pozostałych MiG-ów, które ostrzelały Amerykanów z działek, a następnie przerwały atak. Po wykonaniu uniku prowadząca klucz załoga w składzie kapitan John B. Stone i porucznik Clifton P. Dunnegan Jr kontynuowała atak na pozostałe trzy MiG-i-21, odpalając najpierw jednego Sparrowa, a po tym jak nie zaobserwowano zejścia pocisku z wyrzutni, wystrzeliwując dwa kolejne AIM-7. Drugi z wystrzelonych pocisków uderzył w rejon nasady skrzydła MiG-a, który rozpadł się w powietrzu, przy czym jego pilot katapultował się.
Po wyjściu spod ataku MiG-ów samolot prowadzony pary Stone’a z załogą poruczników J. R. Glynn Jr.i Lawrence E. Cary pomyłkowo dołączył do maszyny majora Combiesa. Z kolei załoga Stone’a po odniesieniu zwycięstwa dostrzegła przed sobą dwa kolejne myśliwce MiG-21 w kierunku których wykonała skręt zamierzając zaatakować je za pomocą Sidewinderów, lecz sama stała się obiektem ataku innego wietnamskiego myśliwca. Na szczęście w porę ostrzeżony przez prowadzącego drugiej pary Stone wykonał unik.
Ostatnim akordem potyczki był atak załóg Combiesa i Glynna na owe dwa MiG-i dostrzeżone przez Stone’a. Wietnamska para rozdzieliła się i każdy samolot ścigany był przez jednego Phantoma. Załoga Glynna odpaliła dwa Sparrowy, z których drugi zniszczył nieprzyjacielski myśliwiec. Załoga Combiesa także odpaliła dwa Sparrowy, ale żaden z nich nie trafił. W ślad za nimi odpalono dwa Sidewindery, które detonowały w pobliżu MiGa, nie wyrządzając jednak widocznych szkód. Pościg został przerwany z uwagi na to, że Combies odebrał ostrzeżenie przed atakiem innego wietnamskiego myśliwca i wykonał unik. Na tym walka zakończyła się.
Amerykanie odnotowali w sumie siedem pewnych zestrzeleń, wystrzeliwując łącznie 20 pocisków AIM-7 Sparrow i 12 AIM-9B Sidewinder. Ponieważ niebo było czyste, pociski rakietowe myśliwców USAF stosunkowo łatwo naprowadzały się na cele i cztery Sparrowy i trzy Sidewindery okazały się celne, co było wynikiem znacznie powyżej średniej.
Według strony wietnamskiej w bitwie z Amerykanami brały udział dwa klucze liczące po cztery MiG-i-21 każdy. Zestrzelono jednak nie siedem jak raportowali Amerykanie, ale pięć z nich. Drugi klucz stracił tylko jedną maszynę. Ich piloci doświadczyli przy tym prawdziwego szczęścia w nieszczęściu, wszystkich pięciu zdołało się bowiem bezpiecznie katapultować. Co więcej, nie odnieśli często towarzyszącym katapultowaniu obrażeń i szybko powrócili do walki.
Powtórka
Nadspodziewany sukces zastawionej pułapki skłonił Amerykanów do zastawienia kolejnej zasadzki. Tym razem dwa myśliwce F-4C miały lecieć bardzo blisko siebie udając samolot rozpoznawczy. Były to jedyne amerykańskie samoloty nad Wietnamem, a ich piloci dostali specjalne zezwolenia na strzelanie do „wszystkiego co się rusza” na radarze. Dzięki temu mogli swobodnie użyć pocisków Sparrow. Pierwszą tego typu akcję przeprowadzono 5 stycznia, ale do spotkania z nieprzyjacielem ni doszło. Następnego dnia ponownie wystartowała para samolotów. Tym razem na radarach wykryto cztery MiG-i do których udało się zbliżyć na odległość strzału Sparrowem. Prowadząca parę załoga w składzie kapitan Richard Pascoe i porucznik Norman Wells wystrzeliła dwa takie pociski, z których pierwszy okazał się niecelny, ale drugi trafił w sam środek kadłuba nieprzyjacielskiego myśliwca posyłając go w płomieniach na ziemię, co zostało uwiecznione na nagraniu video. Samolot ten został ostrzelany także przez załogę poruczników Thomasa Hirscha i Rogera Strasswimmera, ale bez sukcesu.
Wkrótce namierzono kolejną parę MiG-21. Początkowo Wietnamczycy skryli się w chmurach, a po wyjściu z nich Amerykanie wystrzelili do nich trzy Sidewindery, ale bez efektów. Walka przerodziła się w serię wykonanych na małej prędkości manewrów nożycowych. W tym czasie pilot trzeciego MiG-a postanowił wyjść z walki, ale został uchwycony przez radar maszyny załogi Hirsha, która wystrzeliła w jego stronę Sparrowa, który trafił, choć nie wybuchł. Pomimo to wietnamski myśliwiec wszedł w niemal pionowe nurkowanie, a jego pilot katapultował się.
Strona wietnamska potwierdziła stratę w tym starciu dwóch samolotów. I tym razem obaj piloci zdołali się katapultować, ale Dong Van De zginął ponieważ przed startem nie zabezpieczył mechanizmu uprzęży swojego spadochronu.
Po ciężkich styczniowych stratach przez następne trzy miesiące MiGi-21 nie pokazywały się w powietrzu. Także MiG-i-17 pokazywały się rzadko, jedynie 5 lutego meldując strącenie Phantoma, choć Amerykanie nie ponieśli wówczas strat.