15 marca przewodniczący amerykańskiego Kolegium Połączonych Szefów Sztabów gen. Mark Milley udzielił komentarza na temat rosyjskich wysiłków, które zmierzają do wydobycia wraku bezzałogowca MQ-9A z dna Morza Czarnego.
Jak przekazał swej wypowiedzi amerykański generał:
Wiemy, gdzie [dron] wylądował w Morzu Czarnym. Prawdopodobnie znajduje się na głębokości około 4-5 tysięcy stóp [ok. 900-1200 m]. Każda operacja wydobycia będzie więc bardzo trudna na tej głębokości przez kogokolwiek. To prawda, że nie mamy tam żadnych okrętów, ale mamy wielu sojuszników i przyjaciół w okolicy. Opracowujemy operację wydobycia. To własność USA. Prawdopodobnie [dron] się rozpadł, szczerze mówiąc przypuszczalnie nie ma wiele do odzyskania. Jeśli chodzi o utratę czegokolwiek wrażliwego dla wywiadu itp., normalnie powinniśmy byli podjąć – i podjęliśmy – środki ostrożności. Jesteśmy więc przekonani, że wszystko, co było wartościowe nie ma już wartości.
Już 14 marca, w dniu katastrofy MQ-9A, rosyjskie jednostki pływające znalazły się na miejscu zatonięcia wraku i pozbierały pływające po powierzchni szczątki. Były to jednak niezbyt wartościowe elementy, jak zbiornik paliwa, fragmenty pokrycia kadłuba i skrzydeł. Najbardziej cenne wywiadowczo komponenty, w tym sensory i urządzenia do szyfrowanej łączności opadły na dno. Władze w Moskwie zapowiedziały już, że podejmą próbę wydobycia wszystkich szczątków.
W kwestii wspomnianych przez gen. Milley’a środków ostrożności mówi się nieoficjalnie o zdalnym wymazaniu danych wywiadowczych i oprogramowania. Z opublikowanego 16 marca nagrania wynika, że po kolizji z rosyjskim Su-27 w MQ-9A zostały uszkodzone łopaty śmigła, ale aparat wciąż utrzymywał się w powietrzu i zachowywał łączność ze stanowiskiem kontroli. Było więc wystarczająco dużo czasu, aby przemyśleć i przeprowadzić pewne działania zapobiegawcze. Następnie amerykańskie dowództwo zdecydowało się zatopić swój bezzałogowy samolot na wodach międzynarodowych. Miejsce zatonięcia wraku znajduje się w okolicy południowo-zachodniego narożnika Krymu, jakieś 60 km od portu wojennego w Sewastopolu.