Nocą z 21 na 22 września w Omsku, na terenie Federacji Rosyjskiej, doszło do podpalenia wojskowego śmigłowca Mi-8, który stał zaparkowany na lądowisku w bazie lotniczej.
W związku z tą sprawą rosyjskie służby bezpieczeństwa zatrzymały dwóch podejrzanych. Sabotażystami okazali się 16-letni Roma i Anton, korzy zakradli się na teren bazy lotniczej i rzucili w stronę śmigłowca butelkę z benzyną, po czym uciekli z miejsca zdarzenia. Wkrótce jednak obaj zostali zatrzymani.
Nastolatkowie zeznali podczas przesłuchania, że spalenie śmigłowca zleciła im anonimowa osoba za pośrednictwem komunikatora Telegram. W nagrodę chłopcy mieli dostać 20 tysięcy dolarów. Ostatecznie tych pieniędzy jednak nigdy nie otrzymali.
Jest to już drugie podobne zdarzenie w ostatnim czasie, bowiem niemal identyczny scenariusz miało zdarzenie w nocy z 10 na 11 września w Nojabrsku. Doszło wówczas do zniszczenia zaparkowanego śmigłowca transportowego Mi-8 należącego do rosyjskich linii lotniczych UTair Helicopter Services. Także tym razem w sprawcami podpalenia okazały się osoby niepełnoletnie, którym kontaktujący się przez Internet zleceniodawca obiecał wysoką nagrodę pieniężną.