

W nocy z 12 na 13 lutego, w trakcie zmasowanego ataku dronowego na ukraiński port Reni, patrole służby granicznej Republiki Mołdawii zgłosiły przelot przez granicę kilku rosyjskich bezzałogowców uderzeniowych dalekiego zasięgu. W trzech przypadkach zauważono, że obiekty spadły na mołdawskie terytorium i eksplodowały.
Szczątki po wybuchu jednego Szahida odnaleziono na polu uprawnym w pobliżu wioski Czumaj, regionie Taraclia. Drugi spadł również na otwarte pole, ale już położone na peryferiach miasta Taraclia, 2 km od lokalnego Szpitala Powiatowego. Kolejny rosyjski dron tego samego typu eksplodował na polu pomiędzy miejscowościami Czadyr-Łungoj i Wałja Perżej, w regionie Gagauzja. Miejsce ostatniego wybuchu znajdowało się w odległości 1,5 km od najbliższych terenów zamieszkałych.

Usterzenie i silnik odnalezionego w Mołdawii bezzałogowego aparatu uderzeniowego Szahid-136, który jest produkowany w Rosji na irańskiej licencji pod nazwą Gerań-2.
Na szczęście w wyniku wspominanych eksplozji nikt nie został ranny. Nie odnotowano również strat materialnych. Wszystkie miejsca upadku dronów zostały zabezpieczone przez policję, przed dostępem przypadkowych osób. Obecnie przeprowadzane są dokładniejsze badania pod kątem potencjalnej obecności w odnalezionych szczątkach innych materiałów niebezpiecznych.
W wyniku ogłoszonego tej nocy alarmu przeciwlotniczego, mołdawskie służby graniczne czasowo zawiesiły kontrole na niektórych przejściach z Ukrainą. Przerwa w pracy pograniczników trwała od godziny 23:05 do 1:30 w nocy.