

W styczniu br. personel techniczny z 388. Skrzydła Myśliwskiego Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych (USAF) zakończył prace związane z przywróceniem do służby myśliwca F-35A Lightning II, który został złożony z dwóch samolotów, które wcześniej odniosły znaczne uszkodzenia w wypadkach.
Uwieńczone sukcesem przedsięwzięcie trwało 14 miesięcy i było pierwszym tego rodzaju w historii myśliwca F-35. Na początek technicy z bazy w Hill w stanie Utah zgromadzili płatowce dwóch uszkodzonych samolotów. Jednym z nich był F-35A o nr seryjnym AF-211, w którym podczas lądowania 8 czerwca 2020 roku złożeniu uległa przednia goleń podwozia, w związku z czym samolot uderzył nosem o ziemię uszkadzając przednią część kadłuba. Z kolei samolot o nr seryjnym AF-27 doznał zniszczeń skrzydeł i tylnej części kadłuba w wyniku pożaru, który nastąpił po uruchomieniu silnika w dniu 23 czerwca 2014 roku. W każdym z tych indywidualnych przypadków odbudowę do stanu lotnego uznano za nieopłacalną. Za to podjęto wysiłek odzyskania nadających się do ponownego wykorzystania komponentów, których zgromadzono na tyle dużo, że narodził się pomysł budowy na ich podstawie jednego samolotu.

Struktura kokpitu podczas montażu do kadłuba F-35 w wojskowych warsztatach OALC. W tym przypadku użyto elementów odzyskanych z dwóch egzemplarzy uszkodzonych wcześniej w wypadkach.
Co ciekawe nie odesłano zebranych elementów do zakładów Lockheed Martina, lecz procedurę montażu przeprowadzono w bazie lotniczej Hill, przy pomocy personelu wojskowego pracującego w lokalnych warsztatach Ogden Air Logistics Complex (OALC). U producenta zamówiono jedynie te brakujące części, które zwykle nie znajdują się w magazynach jednostek liniowych. Ponieważ wojsko nigdy wcześniej nie przeprowadzało procedury montażu struktury kadłuba F-35, która jest zasadniczo nierozdzielna podczas normalnej eksploatacji, wymagało to skonstruowania na miejscu specjalnych przyrządów montażowych w rodzaju podpór. Pozwoliły one bardzo precyzyjnie ustalić elementy kadłuba względem siebie oraz zapewnić, że podczas montażu nie występują naprężenia mogące choćby minimalnie odkształcić samolot. Zachowanie niezwykle wąskich tolerancji podczas łączenia głównych komponentów strukturalnych jest bowiem kluczowe do zachowania właściwego kształtu samolotu, który odpowiada w ponad 80 procentach za uzyskanie charakterystyk obniżonej wykrywalności. Na koniec F-35A został pokryty przez mechaników farbą pochłaniającą fale radarowe.

W wojskowych warsztatach technicy bazy po raz pierwszy przeprowadzili niezwykle wyrafinowaną procedurę montażu struktury kadłuba F-35, która jest zasadniczo nierozdzielna podczas normalnej eksploatacji.
Maszyna, której nadano sympatyczne imię Franken-Lightning, została oblatana 16 stycznia 2025 roku. Następnie samolot udał się do zakładów Lockheed Martina w Fort Worth w celu weryfikacji jakości przeprowadzonych prac. Proces ma się zakończyć wystawieniem certyfikatu potwierdzającego uzyskanie przez maszynę wszystkich cech i parametrów wymaganych od egzemplarzy fabrycznie nowych. Dzięki temu Franken-Lightning będzie mógł zostać wykorzystany do prowadzenia misji bojowych jak każdy inny F-35. Wartość wszystkich działań związanych z remontem samolotu została oszacowana na około 6 mln USD, podczas gdy fabrycznie nowy samolot kosztowałby amerykańskiego podatnika nieco ponad 81 mln USD. Ponadto uzyskano pierwsze doświadczenia w przywracaniu do służby nawet ciężko uszkodzonych F-35, co może się kiedyś przydać podczas działań bojowych. Wojskowi technicy obecnie pracują nad tym, aby specjalnie zainstalowane w warsztatach OLAC przyrządy montażowe o dużych gabarytach uczynić bardziej mobilnymi. Mają się łatwo rozkładać i mieścić w typowych kontenerach transportowych, co umożliwi ich przewożenie do innych baz na całym świecie.

Wartość wszystkich działań związanych z remontem F-35A została oszacowana na około 6 mln USD, podczas gdy fabrycznie nowy samolot kosztowałby amerykańskiego podatnika nieco ponad 81 mln USD
O ile był to pierwszy przypadek zmontowania nowego Lightninga II z dwóch innych płatowców, to taka procedura nie jest w amerykańskich silach zbrojnych zupełną nowością. Wcześniej na przykład US Navy otrzymała trzy samoloty szkolne F-5F, które powstały z płatowców jednomiejscowych F-5E. Dokonano wówczas wymiany przednich sekcji kadłubów na nowe fragmenty z dwumiejscowymi kokpitami. Konwersja była spowodowana faktem, że nowych F-5 nie produkuje się od 1987 roku. Marynarce wojennej udało się co prawda odkupić kilkadziesiąt mało używanych maszyn od lotnictwa Szwajcarii, ale były to przeważnie myśliwce jednomiejscowe. Tymczasem potrzebna była również określona liczba dwumiejscowych F-5 w wariancie F. Są one niezbędne, aby wyszkolić nowe pokolenia instruktorów, którzy pilotując wyjątkowo zwrotne F-5 pełnią rolę wymagających przeciwników w walkach powietrznych w słynnej szkole Top Gun.