• Czwartek, 28 marca 2024
X

Wojna w Europie – agresja na Ukrainę

Konflikt rosyjsko-ukraiński, który z pełnoskalową i nową siłą wybuchł 24 lutego 2022 roku, przynosi same niespodzianki. Chyba nikt nie zakładał, że są racjonalne powody, aby Rosja zaatakowała otwarcie Ukrainę. Chyba mało kto spodziewał się, że Ukraińcy – państwo, armia i społeczeństwo – stawią tak efektywny i mężny opór. Równie nieliczni pewnie mogli zakładać, jak obnażone w nim zostały słabości rosyjskiego systemu militarnego.

Polityczny zwrot i odejście Ukrainy od integracji z Zachodem, dokonane jesienią 2013 roku przez prezydenta Wiktora Janukowycza, późniejszy Majdan i interwencja rosyjskich sił zbrojnych wpierw na Krymie, następnie pod hasłami separatystycznymi we wschodniej części Ukrainy, wywołały w regionie istotne geopolityczne przewartościowania. Dotychczas dosyć neutralnie, a nawet przyjaźnie nastawiona do Rosji duża część ukraińskiego społeczeństwa, zmieniła swoją optykę. To Rosja stała się głównym i na dodatek namacalnym zagrożeniem dla suwerenności i integralności terytorialnej Ukrainy. Podobnie było z ukraińską armią, która po szoku wywołanym zmianami w kraju, zajęciem Krymu i walkami w Donbasie, wymagała pilnej przebudowy. Za tym poszły symbole (zerwanie z tradycją wschodnią i westernizacja wojskowej symboliki), ale i pieniądze. O ile w 2013 roku budżet obronny Ukrainy, przy Siłach Zbrojnych liczących 168 tysięcy wojskowych, wynosił ledwie 1,9 mld USD, o tyle w 2022 roku miało to już być 261 tysięcy żołnierzy i wydatki obronne sięgające 4,85 mld USD. Wynikało to oczywiście z ciągle podgrzewanego konfliktu formalnie z tzw. doniecką i ługańską republiką ludową oraz brakiem akceptacji dla utraty Krymu. W latach 2014-2022 ukraińska armia przeszła istotne wzmocnienia, rozbudowując posiadaną strukturę organizacyjną, podniesiono sprawność użytkowanego sprzętu ciężkiego, dokonano przebudowy wyposażenia osobistego i lekkiego uzbrojenia, szeroko korzystano ze wspólnych projektów szkoleniowych z Zachodem. Ukraińska armia i społeczeństwo w 2022 roku charakteryzowało się także blisko 400 tysiącami obywateli, mających za sobą doświadczenia tzw. operacji antyterrorystycznej (ATO), a przede wszystkim wolę stawienia oporu. To inne społeczeństwo i wojsko, niż znane w 2014 roku.

Z kolei po 2014 roku armia rosyjska dokonała korekty dyslokacji czy rozbudowy swoich sił na zachodnim kierunku strategicznym, co było związane przede wszystkim z wejściem w konflikt z Ukrainą. Chociaż nie dokonano zmian w rozgraniczeniu pomiędzy rosyjskimi Zachodnim i Południowym Okręgiem Wojskowym (OW), w dalszym ciągu kierunek ukraiński podzielony był pomiędzy te struktury. Przede wszystkim w 2015 roku do Woroneża przeniesione zostało dowództwo 20. Gwardyjskiej Armii Ogólnowojskowej, przystąpiono także do odtworzenia na jej potrzeby 3. i 144. Dywizji Strzelców Zmotoryzowanych. Z kolei w obwodzie rostowskim, w ramach 8. Armii Ogólnowojskowej Południowego OW, sformowano 150. Dywizję Strzelców Zmotoryzowanych. Dodajmy do tego także militaryzację Krymu, w tym powołanie 22. Korpusu Armijnego (Południowy OW) i konsolidacja w jego ramach sił lądowych dostępnych na półwyspie (głównie 126. Samodzielna Brygada Obrony Wybrzeża). Na terytorium tzw. donieckiej i ługańskiej utworzono zaś odpowiednio 1. i 2. Korpus Armijny, składające się z brygad, pułków i samodzielnych batalionów, zawsze wspieranych przez kadry rosyjskie.

Początki koncentracji sił rosyjskich przed inwazją z 2022 roku dopatrywać należy wiosną roku poprzedniego, kiedy to w pobliżu granic z Ukrainą przeprowadzono na dużą skalę ćwiczenia, między innymi z udziałem elementów 41. Armii Ogólnowojskowej (Centralny OW). Część jednostek, a przede wszystkim sprzęt i zapasy, pozostały na tym obszarze na kolejne miesiące. We wrześniu 2021 roku miały miejsce z kolei cykliczne, strategiczne ćwiczenia rosyjsko-białoruskie, znane powszechnie pod kryptonimem „Zapad” („Zachód”). Nową kumulację rosyjskich sił i środków, z narastającą skalą w kolejnych tygodniach i miesiącach, zaczęto odnotowywać od października 2021 roku. Wówczas to zauważono przybycie pierwszych jednostek z 1. Gwardyjskiej Armii Pancernej i 6. Armii Ogólnowojskowej (obie zasadniczo z garnizonami odpowiednio w rejonie Moskwy i Sankt Petersburga). Rozpoczęła się budowa rosyjskiego komponentu na Półwyspie Krymskim jednostkami ze składu 49. i 58. Armii (Południowy OW). W regionie trwały permanentne ćwiczenia, zamykano przy tej okazji liczne części akwenów wokół Krymu. W grudniu 2021 roku pojawiły się żądania Kremla w stosunku do Ukrainy oraz NATO – bardzo szybko odrzucone, jako nieakceptowalne nawet do rozważenia (demilitaryzacja Ukrainy i jej trwała neutralność, ograniczenie obecności NATO na jego wschodniej flance). W grudniu zapowiedziano także przeprowadzenie na początku 2022 roku (10-20 luty) nowych ćwiczeń rosyjsko-białoruskich „Sojusznicza Stanowczość-2022”, co stało się pretekstem do rozpoczęcia przerzutu wojsk rosyjskich na terytorium Białorusi, tym samym budowanie kolejnego zgrupowania stanowiącego zagrożenie dla Ukrainy. Nietypowo, na Białoruś zaczęły docierać jednostki z odległych armii (29., 35. i 36.) Wschodniego OW. Już wówczas pojawiały się coraz poważniejsze analizy, że potencjał Rosji będzie gotowy do uderzenia na Ukrainę właśnie w lutym, co argumentowano także bardziej przyjazną dla działań ofensywnych zimową aurą i zmrożoną glebą.

Na początku lutego 2022 roku na Białorusi zidentyfikowano już blisko 20 rosyjskich batalionowych grup bojowych, które owszem, rozpoczęły wkrótce ćwiczenia na kilku białoruskich poligonach, ale i coraz częściej ich elementy były zauważane w południowo-wschodniej części tego kraju, na kierunku kijowskim. Łącznie w całym regionie odnotować miano obecność nawet blisko 120 takich batalionowych grup bojowych, co oznaczało ogromny wysiłek rosyjskiej armii, biorąc pod uwagę, że w strukturze pokojowej posiadać miała ich około 170. Dla wzmocnienia przekazu zgrupowano duży potencjał okrętowy na Morzu Śródziemnym (jednostki desantowe wpłynęły następnie na Morze Czarne), ale i skierowano przykładowo samoloty MiG-31K z pociskami Kindżał do obwodu kaliningradzkiego. Kilkakrotnie wydawało się, że napięcie sięga zenitu, ale pojawiały się także dni i narastające przekonanie, że dyplomacja i rozmowy wygrają, a Kreml buduje poprzez wojsko kolejną formę negocjacyjnego nacisku. Niepokojono się zdjęciami satelitarnymi budowanych szpitali polowych, gromadzonymi mostami pontonowymi. Ze strony Zachodu, przede wszystkim Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii, trwał w tym czasie wyścig z dozbrojeniem ukraińskiej armii w lekką broń przeciwpancerną, przeciwlotniczą i strzelecką.

18 lutego 2022 roku drastycznie wzrosła liczba incydentów zbrojnych w Donbasie, z typowo kilku dziennie, do blisko 50. Pojawiły się propagandowe rosyjskie ostrzeżenia, że Ukraina dla odzyskania Donbasu przygotowuje dużą ofensywę. W tym czasie wiadomo było, że w ostatnim czasie blisko 700 tysięcy mieszkańców tzw. republik separatystycznych otrzymało paszporty rosyjskie.

Chociaż zasadniczo nie uważano, że nowy atak rosyjski na Ukrainę jest wysoce prawdopodobny, w bilansie zysków i strat dla Rosji przeważały zdecydowanie te drugie, pojawiały się kolejne ostrzeżenia Białego Domu, ale i potencjalne scenariusze. Przede wszystkim, z perspektywy operacji wojskowej, zakładano zbieżny atak z Krymu i Donbasu, pozwalający na utworzenie między nimi połączenia lądowego, atak w stronę przecinającej wzdłuż Ukrainę rzeki Dniepr, zdobycie Odesy i odcięcie Ukrainy od morza. Pojawiały się także scenariusze zajęcia Kijowa, a nawet w ramach dużej operacji podzielonej na fazy, całej Ukrainy. Oczywiście spodziewano się ataków cybernetycznych na ogromną skalę, nie tylko na strony internetowe administracji rządowej (co miało miejsce na kilka dni przed atakiem), ale i paraliżujące funkcjonowanie gospodarki oraz finansów. Sprawy nabierały tempa. 21 lutego 2022 roku Federacja Rosyjska uznała niepodległość tzw. donieckiej i ługańskiej republiki ludowej. Pojawiły się głosy, że Władimir Putin i jego otoczenie uzyskali więc „nagrodę pocieszenia”, zakładając wkrótce spodziewaną deeskalację. Trzeba bowiem zauważyć, że duża część rosyjskich jednostek od wielu tygodni i wręcz miesięcy pozostawała na terenach przygranicznych z Ukrainą, niejednokrotnie w trudnych, nie tylko zimowych, ale i improwizowanych warunkach bytowych. Uznanie „niepodległości” obu republik i kolejne „dokumenty międzypaństwowe”, otworzyły z kolei drogę do formalnego wprowadzenia wojsk rosyjskich na ich terytorium. 23 lutego wieczorem stawało się coraz bardziej oczywiste, że atak może mieć faktycznie miejsce. Po kilku godzinach, już kolejnego dnia, Władimir Putin w telewizyjnym orędziu ogłosił rozpoczęcie „specjalnej operacji wojskowej” na terytorium Ukrainy.

Reklama

Najnowsze czasopisma

Zobacz wszystkie
X
Facebook
Twitter
X

Dołącz do nas

X