Drugi dzień inwazji w Normandii okazał się jednym z najbardziej chwalebnych w dziejach polskiego lotnictwa myśliwskiego. Stało się to za sprawą pilotów polskich Mustangów ze 133. Skrzydła Myśliwskiego, którzy zgłosili pewne zestrzelenie 17 niemieckich myśliwców, prawdopodobne trzech kolejnych oraz uszkodzenie czterech. Ich ofiarą padł m.in. Hptm. Karl-Heinz Weber, weteran walk na froncie wschodnim, który na koncie miał 136 zwycięstw powietrznych.
Wyczekiwana przez pilotów polskiego 133. Skrzydła Myśliwskiego inwazja na Francję była dla nich w dniu desantu sporym zawodem. Spodziewano się spektakularnego niemieckiego oporu, licznych starć powietrznych i ciągłego szukania okazji do uzyskania zestrzeleń. Inwazja rozwijała się wprawdzie prawidłowo i w ogólnym zarysie zgodnie z planem, ale lotnicy z dywizjonów 306. i 315. oraz brytyjskiego 129., które tworzyły wspomniane 133. SM, nie mogli uznać tego historycznego dnia za udany. Dość powiedzieć, że 6 czerwca 1944 roku lotnicy wykonali tylko jedno zadanie – wieczorem byli częścią składową 370 myśliwców osłaniających ponad 500 samolotów i szybowców desantowych ze sprzętem oraz żołnierzami brytyjskiej 6. Dywizji Powietrznodesantowej na pokładzie, którzy mieli być wsparciem dla oddziałów utrzymujących mosty w Bénouville na kanale Caen i w Ranville nad rzeką Orne. Samolotów Luftwaffe Polacy nie napotkali, jedynie F/Lt Allan J. Hancock i W/O William E. Rigby ze 129. Squadronu zgłosili zestrzelenie pojedynczego Fw 190. Zgoła inaczej było następnego dnia, 7 czerwca.
Zanim jednak przejdziemy do tej daty, należy cofnąć się do 1 czerwca 1943 roku. Wtedy zostało powołane do życia 2. Tactical Air Force, które utworzono do wsparcia wojsk alianckich mających dokonać inwazji na Francję. Jednostkom, które przydzielono do 2. TAF, postawiono trzy podstawowe zadania: lotnicze rozpoznanie, bezpośrednie wsparcie wojsk lądowych oraz izolowanie pola walki. Zgodnie z założeniami w skład tej formacji lotnictwa taktycznego wejść miały jednostki myśliwskie, myśliwsko-rozpoznawcze i lekkie samoloty bombowe.
W ramach rozpoczętej reorganizacji alianckiego lotnictwa 4 października utworzono 18. Sektor Myśliwski, którego częścią składową były polskie I i II Skrzydło Myśliwskie (zmieniono ich oznaczenie na odpowiednio 131. i 133. Skrzydło Myśliwskie) oraz – od marca 1944 roku – brytyjskie 135. SM. 18 Sektorem dowodził początkowo G/Cpt Tadeusz Rolski, a od 25 lutego G/Cpt Aleksander Gabszewicz. Reorganizacja sięgnęła głębiej – w miejsce dotychczasowej obsługi konkretnych dywizjonów utworzono eszelony techniczne, które związane były od tej pory nie z jednostką, a z obszarem bazowania. Dodatkowo przeorganizowano oddziały łączności. Przeprowadzone zmiany miały dostosować lotnictwo do nowej sytuacji – do tej pory wykonywało one bowiem samodzielne zadania, teraz ich zasadniczym celem było wsparcie sił lądowych. Oddziały 2. TAF miały być zatem bardziej mobilne, by dostosować się do dynamicznie zmieniającej się sytuacji na froncie. Aby praca jednostek była bardziej efektywna, zróżnicowano będące na ich wyposażeniu samoloty. W ramach 18. Sektora Skrzydła 131. (dowódca W/Cdr Julian Kowalski, polskie dywizjony 302., 308. i 317.) oraz 135. (dowódca W/Cdr Raymond H. Harries, dywizjony: brytyjski 222., belgijski 349. i nowozelandzki 485.) używały Spitfire’ów IX, podczas gdy 133. Skrzydło – Mustangów III.
Dowódcą 133. SM był W/Cdr Stanisław Skalski, weteran walk pod wrześniowym niebem w 1939 roku, rok później uczestnik Battle of Britain w składzie 501. Squadronu, a następnie, w 1941 roku, pilot 306. Dywizjonu podczas lotów ofensywnych nad Francję. W następnych latach dowodził eskadrą 316. Dywizjonu oraz Dywizjonem 317. W pierwszej połowie 1943 roku walczył nad Afryką Północną, a później nad Włochami, na czele pilotów 601. Squadronu. Był wówczas jednym z najskuteczniejszych pilotów alianckich.