W dekadę lat 60. XX wieku najważniejsze związki taktyczne lądowych okręgów wojskowych wchodziły ze sporym potencjałem rozwojowym. Struktury były stale ulepszane, największą bolączką pozostawał jednak brak podstawowego środka transportu wojska. Stan, w którym pododdziały zmechanizowane korzystały z ciężarówek, musiał być szybko zakończony.
O ile licencyjna produkcja czołgów, najpierw T-34-85, a następnie T-54A, pozwoliła w miarę szybko wypełnić etaty jednostek, o tyle stan posiadania transporterów piechoty w dalszym ciągu był wysoce niezadowalający. Rozpoczęte w drugiej połowie lat 50. XX wieku poszukiwania optymalnej konstrukcji doprowadziły co prawda do przygotowania kilku rodzimych propozycji transporterów kołowych i gąsienicowych, szybko jednak rezygnowano z ich dalszego rozwoju, a czas naglił. Przybywało pułków zmechanizowanych, ale cały czas do dyspozycji były już tylko niezbyt nowoczesne radzieckie BTR-152 i BTR-40.
Układ Warszawski żąda rozwoju
Zwiększenie nasycenia sprzętem pancernym i zmechanizowanym nadeszło mimo wkraczania naszej armii w czas wielkich redukcji. Odprężenie międzynarodowe z połowy lat 50. XX wieku, jak się okazało, było tylko chwilowe. Po utworzeniu w maju 1955 roku Układu Warszawskiego, który przedstawiano jako sojusz obronny państw socjalistycznych przeciw rewizjonistycznym zakusom NATO, jego dowództwo ulokowane w Moskwie dość szybko zaczęło wysyłać rekomendacje w sprawie ujednolicenia struktur organizacyjnych wojsk oraz unowocześnienia sprzętu uzbrojenia. Jedne z pierwszych ujednoliceń miały dotyczyć stworzenia nowych planów mobilizacyjnych, rozdziału wojsk na operacyjne i obrony terytorium kraju oraz przygotowaniu tych pierwszych do szybkich i zmasowanych ataków na terytoria krajów Europy Zachodniej. Rozpoczęto plany ofensywnej wojny przeciwko NATO, wojny, która miała rozpocząć się nagle, a po błyskawicznie i precyzyjnie wyprowadzonych kierunkach uderzeń zakończyć się w ciągu dwóch, trzech tygodni, a więc zanim USA zdążyłyby przysłać jakiekolwiek znaczące siły wsparcia. W związku z rozwojem techniki ten drugi w XX wieku blitzkrieg miał być znacznie potężniejszy od poprzedniego. Główną rolę miały odegrać w nim dywizje pancerne i zmechanizowane. Zmasowany, zaskakujący atak wielu kolumn pancernych, wspartych piechotą zmotoryzowaną na transporterach, miał dać duże, obliczane na ponad 100 kilometrów, dzienne zdobycze terytorialne.
Aby wspólne planowanie działań jednostek radzieckich i poszczególnych państw członkowskich UW było możliwe, konieczne stało się zunifikowanie struktur organizacyjnych mających ze sobą współdziałać związków taktycznych i poszczególnych jednostek. Tak pojawiły się wysyłane z Moskwy do poszczególnych kierownictw ministerstw obrony rekomendacje w sprawie zakupów sprzętu i wprowadzania zmian etatowych. Dotyczyło to także dywizji pancernych i zmechanizowanych (piechoty zmotoryzowanej), czyli związków taktycznych o najwyższym w UW priorytecie unowocześniania. Z czasem, gdy wykrystalizowały się plany prowadzenia operacji na czas wojny doszły do tego również rekomendacje dotyczące liczby posiadanych związków taktycznych i jednostek, zgodnych z przyjętymi jako standard radzieckimi normami ukompletowania wojsk. A to oznaczało, że z czasem liczba istniejących w Siłach Zbrojnych PRL dywizji również miała istotne znaczenie.
Po zmianach restrukturyzacyjnych z drugiej połowy lat 50. XX wieku powoli w lądowych okręgach wojskowych liczba istniejących dywizji ustabilizowała się. W ramach oszczędności etatowych i liczbach koniecznego do posiadania sprzętu ciężkiego udało się wytargować przekształcenie jednej w dywizję powietrzno-desantową, która de facto była równoważna tylko brygadzie, do tego pozbawionej czołgów, transporterów i klasycznej lufowej artylerii holowanej. Wśród planów na pierwszą pięciolatkę lat 60. XX wieku zapisano przeformowanie ostatnich istniejących jeszcze dywizji piechoty w związki taktyczne zmechanizowane lub pancerne. W 1961 roku, wraz z przyjęciem zobowiązania przeprowadzenia w czasie wojny desantu na duńską Zelandię, powstała dywizja desantowa, znów de facto wielkości brygady, ale już ze sprzętem zmechanizowanym zdolnym do samodzielnego pływania i przystosowanym do przewożenia w ładowniach okrętów lub statków.
Piechota odchodzi do lamusa
Po ostatnich większych redukcjach stanów osobowych Sił Zbrojnych PRL w 1958 roku w strukturach trzech istniejących lądowych okręgów wojskowych pozostało 15 dywizji ogólnowojskowych:
1. Cztery dywizje pancerne:
– 5. DPanc – posiadająca m.in. 73. PZ, 23. PCzŚ, 22. PCzŚ, 26. PCzŚ;
– 10. DPanc – 40. PZ, 2. PCzŚ, 71. PCzŚ, 10. PCzŚ;
– 16. DPanc – 55. PZ, 1. PCzŚ, 58. PCzŚ, 14. PCzŚ;
– 20. DPanc – 49. PZ, 68. PCzŚ, 20. PCzŚ, 28. PCzŚ.
2. Sześć dywizji zmechanizowanych:
– 1. DZ – 1. PZ, 2. PZ, 3. PZ, 11. PCzAPanc;
– 2. DZ – 27. PZ, 33. PZ, 6. PZ, 13. PCzAPanc;
– 8. DZ – 32. PZ, 39. PZ, 82. PZ, 9. PCzAPanc;
– 11. DZ – 29. PZ, 38. PZ, 42. PZ, 8. PCzAPanc;
– 12. DZ – 5. PZ, 41. PZ, 9. PZ, 16. PCzAPanc;
– 15. DZ – 50. PZ, 75. PZ, 94. PZ, 35. PCzAPanc.
3. Cztery dywizje piechoty:
– 3. DP – 23. bczś;
– 4. DP – 41. bczś;
– 9. DP – 24. bczś;
– 23. DP – 11. bczś.
4. Jedna dywizja powietrzno-desantowa:
– 6. DPD.
Istniał jeszcze cały czas 15. Samodzielny Pułk Czołgów Średnich w Gliwicach, podporządkowany bezpośrednio dowódcy Śląskiego OW. Istniała także już tylko jedna jednostka liniowa – 4. Batalion Czołgów Ciężkich – wyposażona w powoli wycofywane z eksploatacji czołgi ciężkie IS-2M. W batalionie eksploatowano wozy o wystarczających resursach. W pewnym momencie IS-2 znane były bardziej z gry w filmach wojennych niż realizacji codziennych programów szkoleniowych.