26 grudnia, krótko po godzinie 16:00 czasu lokalnego, swój dziewiczy lot odbył demonstrator chińskiego samolotu bojowego nowej generacji.
Maszyna wzbiła się w powietrze z pasa lotniska Chengdu w towarzystwie dwumiejscowego samolotu myśliwskiego J-20S. Nowy samolot jest dziełem biura projektowego w Chengdu o nazwie 611. Instytut, a przekazy o jego opracowywaniu były obecne w obiegu publicznym od kilku lat. Pierwsze doniesienia o zainicjowaniu takiego programu pojawiły się w 2018 roku.
Samolot ma konfigurację latającego skrzydła w układzie podwójnej delty, wykazując cechy charakterystyczne dla maszyn o obniżonej wykrywalności. Na szczególną uwagę zwraca brak statecznika pionowego, którego rolę najwyraźniej przejęły rozdzielone w płaszczyźnie poziomej klapolotki (dwie pary), które rozchylając się stawiają odpowiedni opór.
Drugim interesującym faktem jest, że maszynę napędzają trzy silniki – dwa zewnętrzne są zasilane powietrzem doprowadzanym z klasycznych bocznych wlotów, ale trzeci ma swój wlot na grzbiecie kadłuba. Daje to wystarczająco dużo miejsca na wewnętrzną komorę uzbrojenia, której zarys jest widoczny na niektórych ujęciach.
Podwójne podwozie główne z kolami w układzie tandem sugeruje dostosowanie samolotu do przenoszenia ciężkich ładunków. Aczkolwiek masa własna całej konstrukcji oraz objętość zabieranego paliwa również musi być niebagatelna. Biorąc zwłaszcza pod uwagę znaczne rozmiary samolotu – choćby przez porównanie proporcji z towarzyszącym mu myśliwce J-20S, który sam również nie należy to najmniejszych.
Napływające z Chin informacje są jak zwykle bardzo skąpe i na razie nie wiadomo na ile nowa maszyna jest gotowa do produkcji. Obecnie wykorzystywane w przemyśle lotniczym narzędzia cyfrowe i środowisko symulacyjne pozwalają zaprojektować samolot w znacznym stopniu dopracowany, jeśli chodzi o znalezienie najbardziej optymalnych rozwiązań. Zmniejsza to potem konieczność prowadzenia długich testów i wprowadzania większych poprawek w kolejnych prototypach.
Jak zawsze w chińskich konstrukcjach spore wątpliwości budzi dojrzałość napędu, który zawsze w tym kraju sprawiał spore problemy z trwałością i niezawodnością. Niemniej oblot tego samolotu, o nieznanym jeszcze oznaczeniu, wysuwa Chiny na jedną z czołowych pozycji w światowym wyścigu o posiadanie najbardziej zaawansowanej konstrukcji lotniczej.
Aktualnie kraje Europy rozwijają dwa podobne projekty, lecz są one dopiero w fazie analiz i konsolidacji międzynarodowego przemysłu wokół tych przedsięwzięć. Przygotowanie i koordynacja wielonarodowego programu zajmuje więc większość cennego czasu. Konkretne postępy notują jedynie Amerykanie, którzy w listopadzie 2023 roku oblatali prototyp bombowca szóstej generacji Northrop B-21 Raider.
Poza tym USA od 2020 roku dysponują własnym latającym demonstratorem przyszłego myśliwca NGAD, którego istnienie oficjalnie potwierdzono (do 2023 roku ukończono trzy egzemplarze), ale kształt nie został dotąd ujawniony. Przy czym w obliczu astronomicznych kosztów produkcji tak zaawansowanej platformy program NGAD przechodzi obecnie etap rewizji wymagań, więc forma przyszłego amerykańskiego samolotu może się znacząco zmienić.