• Wtorek, 16 kwietnia 2024
X

Nieautoryzowana operacja specjalna i atak na lotnisko Kanatowo

21 kwietnia Służba Bezpieczeństwa Ukrainy poinformowała o oskarżeniu oficera, którego lekkomyślne działania doprowadziły do ofiar i zniszczenia sprzętu w wyniku ostrzału lotniska Kanatowo w obwodzie kirowogradzkim, skąd operowały samoloty Sił Powietrznych Sił Zbrojnych Ukrainy.

Podejrzanym jest pułkownik Roman Czerwiński były pełniący obowiązki dowódcy jednego z oddziałów Sił Operacji Specjalnych. Lubiący przed wojną udzielać się medialnie oficer został zwolniony z pracy w Głównym Zarządzie Wywiadu na skutek skandalu politycznego, do jakiego doszło w lipcu 2020 roku po zatrzymaniu na Białorusi 28 najemników tzw. Grupy Wagnera.  Osoby te w trakcie prowadzonego pod kontrolą Ukraińców sfingowanego werbunku do  służby kontraktowej w Wenezueli  ujawniły fakt brania udziału w działaniach prowadzonych w Donbasie. Pod pozorem awaryjnego lądowania przewożący ich samolot miał wylądować w Ukrainie, gdzie Rosjanie mieli zostać aresztowani. Czerwiński wraz z kilkoma innymi oficerami publicznie oskarżyli później Kancelarię Prezydenta o wywieranie presji i utrudnianie operacji, za co zostali wydaleni ze służby. Po wybuchu wojny Czerwiński najwyraźniej został przywrócony do służby, podejmując się wykonania operacji polegającej na uprowadzenia rosyjskiego samolotu bojowego, chociaż akcja została anulowana przez jego przełożonych.

Uszkodzona wieży kontroli lotów lotniska Kanatowo

Z akt sprawy wynika, że mimo braku odpowiednich zgód wraz z innymi osobami samowolnie postanowił wykonać zaplanowaną operację, polegającą na przejęciu samolotu Sił Powietrzno-Kosmicznych Federacji Rosyjskiej. W tym celu rozpoczęto kontakty z rosyjskimi pilotami w celu zaoferowania im nagrody pieniężnej za uprowadzenie samolotu. Lotnikiem, który rzekomo zgodził się na propozycję przelotu na stronę Ukrainy był 35-letni Roman Nosenko, pilot samolotów Su-24 i Su-34. Zgodnie z planem operacji po znalezieniu się w określonym miejsce nad Ukrainą miał poinformować rosyjskich kontrolerów, że został zestrzelony. Następnie na małej wysokości przelecieć w utworzonej dla niego luce w obronie powietrznej na ukraińskie lotnisko. Po przekazaniu samolotu miał otrzymać nowe dokumenty i nagrodę pieniężną oraz możliwość ukrycia się wraz z rodziną w Europie, co miało być możliwe dzięki gwarancji uzyskania obywatelstwa jednego z krajów Unii Europejskiej.

Udokumentowane przez SBU przy okazji śledztwa szczątki dwóch samolotów uderzeniowych Su-24 na lotnisku Kanatowo. Samoloty niemal na pewno uległy zniszczeniu przed feralnym atakiem z 23 lipca. Jedna z tych maszyn prawdopodobnie została utracona 30 marca 2022 roku, gdy z nieznanych przyczyn rozbiła się na przedłużeniu pasa startowego.

Działania Czerwińskiego zostały podjęte pomimo sprzeciwu ze strony Służby Bezpieczeństwa Ukrainy i bez zgody odpowiednich władz państwowych. Stojący na czele SBU gen. Wasyl Maluk podkreślił, że „Służba Bezpieczeństwa Ukrainy oraz Główny Zarząd Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy natychmiast wyraziły swoje zastrzeżenia do takiego planu, a inne organy państwowe nie wyraziły na niego zgody. W końcu operacja specjalna skrywała wiele zagrożeń. Ale poszczególni ludzie postanowili działać według własnego uznania… Chcę podkreślić, że żadne sztuczki nie pomogą uniknąć odpowiedzialności. Moim zdaniem łajdak, którego działania doprowadziły do śmierci jednego ukraińskiego żołnierza i zranienia siedemnastu innych, powinien ponieść zasłużoną karę”.

Wypalony wrak kompletnie zniszczonego myśliwca Su-27 na lotnisku Kanatowo.

Jak się okazało Nosenko poinformował o otrzymanej propozycji rosyjskie służby specjalne, które podjęły grę z Ukraińcami. W rezultacie nieudolnej i nienadzorowanej operacji, nieprzyjaciel otrzymał koordynaty lotniska Kanatowo, na którym miał wylądować uprowadzony samolot. Problem w tym, że było ono wykorzystywane do działań operacyjnych przez Siły Powietrzne Ukrainy.

Wypalony wrak drugiego samolotu Su-27 w jednym z naprędce wykonanych w Kanatowie po wybuchu wojny obwałowań wokół stanowiska postojowego, które jednak nie uchroniło go przez zniszczeniem.

23 lipca 2022 roku rosyjski samolot miał wylądować na lotnisku Kanatowo, ale nigdy tam nie dotarł. Lotnisko stało się natomiast obiektem rosyjskiego uderzenia przeprowadzonego za pomocą pocisków manewrujących. Według komunikatu z tego dnia cele w obwodzie kirowogradzkim były obiektem ataku z użyciem ośmiu pocisków Kalibr wystrzelonych z rosyjskich okrętów oraz pięciu pocisków Ch-22 odpalonych z samolotów bombowych Tu-22M3. Według innych danych w lotnisko miało uderzyć dziewięć pocisków. Prawdopodobnie Rosjanie wykorzystali stworzoną w obronie przeciwlotniczej lukę, którą miał jakoby przelecieć uprowadzony samolot.

Uszkodzony bliskim wybuchem Su-27 noszący kamuflaż cyfrowy. Ten samolot w dniu ataku był już prawdopodobnie niesprawny i dlatego stał odholowany poza obwałowanym stanowiskiem. Jego zniszczenie nie jest wliczone również w poczet strat spowodowanych decyzjami byłego płk Czerwińskiego.

W wyniku uderzenia zginął dowódca lotniska ppłk Wołodymir Marczenko, a 17 ukraińskich żołnierzy zostało rannych. Pas startowy, zabudowania oraz rozmieszczony na lotnisku sprzęt doznały znacznych uszkodzeń. Poinformowano, że zniszczeniu zostały m.in. dwa zaparkowane na lotnisku samoloty. Jak wynika z przedstawionych zdjęć 23 lipca całkowicie zniszczone zostały dwa samoloty myśliwskie Su-27, a trzeci Su-27 doznał znacznych uszkodzeń. Zdjęcia pokazują również szczątki dwóch uderzeniowych Su-24, ale ich strata została udokumentowana wcześniej.

Jedyną ofiara rosyjskiego uderzenia był 34-letni ppłk Wołodymyr Marczenko. W latach 2017–2019 pracował jako wykładowca Charkowskiego Narodowego Uniwersytetu Sił Powietrznych w Wydziale Zabezpieczenia Technicznego Lotnisk, a od 2019 był dowódcą lotniska Kanatowo. Według Anatolija Krywonożko, dowódcy Dowództwa Lotniczego „Centrum”, „wiedząc, że nadlatuje duża liczba pocisków, nadal wykonywał swoje obowiązki, do ostatniego momentu kierując siłami i środkami bezpośredniej osłony, próbując zniszczyć te pociski, ale niestety było ich zbyt wiele”.

Obecnie podejmowane są kompleksowe działania w celu postawienia wszystkich zaangażowanych w nieudaną akcję przed wymiarem sprawiedliwości. Śledztwo jest prowadzone podstawie rozdziału 5 art. 426-1 Kodeksu karnego Ukrainy dotyczącego przekroczenia uprawnień lub władzy publicznej przez funkcjonariusza wojskowego. Działania odbywają się pod nadzorem proceduralnym Biura Prokuratora Generalnego Ukrainy. Według generała Maluka podejrzany ukrywa się przed funkcjonariuszami organów ścigania, nie stawiając się na przesłuchania oraz będąc nieobecnym w miejscu zamieszkania i „jest właściwie dezerterem”. Z kolei Czerwiński twierdzi, że miał odpowiednie autoryzacje, a sprawa jest zemstą motywowaną politycznie.

 

Reklama

Najnowsze czasopisma

Zobacz wszystkie
X
Facebook
Twitter
X

Dołącz do nas

X