

W decyzyjnych kręgach Sił Powietrznych Stanów Zjednoczonych przeważa obecnie przekonanie, że należy sformować odrębne eskadry dla nowej floty autonomicznych bezzałogowych samolotów bojowych, która jest tworzona w ramach programu Collaborative Combat Aircraft (CCA).
Podczas przesłuchania 9 października przed Komisją Sił Zbrojnych Senatu nominowany na szefa sztabu USAF gen. Kenneth Wilsbach zadeklarował, że zamiast przypisywać techników i operatorów dronów do istniejących jednostek maszyn załogowych, osobiście preferuje on sformowanie niezależnych eskadr CCA. Generał wspomniał przy tym o możliwości zaangażowania to przedsięwzięcie także jednostek Rezerwy USAF i Powietrznej Gwardii Narodowej. Powinno uprościć to logistykę i proces szkolenia, co byłoby bardziej skomplikowane przy jednostkach mieszanych, gdzie obok siebie służyłyby dwa typy dość różnych maszyn.
CCA to szybkie, odrzutowe, autonomiczne bezzałogowce mające współdziałać z myśliwcami załogowymi, takimi jak F-35A czy planowany F-47A. USAF widzi w nich wielozadaniowy „multiplikator siły”: będą wykonywać zadania rozpoznawcze, uderzeniowe oraz prowadzić walkę radioelektroniczną. Maszyny tej kategorii mają zwiększyć zdolności operacyjne sił powietrznych przy ograniczonej liczbie pilotów i platform załogowych, a także obniżyć koszty wykonywania zadań i zmniejszyć ryzyko dla własnego personelu wojskowego. To wymusza zmianę doktryny w wymiarze lotniczym – wraz postępem technicznym trzeba przemyśleć organizację, sposób szkolenia i opracować taktykę działania dla zautomatyzowanych eskadr.

Obecnie w programie Collaborative Combat Aircraft dla USAF rywalizują dwie konstrukcje: General Atomics YFQ-42A (u dołu) oraz Anduril YFQ-44A Fury (u góry).
Do budowy pierwszych wersji CCA (Increment I) w 2024 roku wybrano dwie konkurujące ze sobą firmy: General Atomics Aeronautical Systems i Anduril. Prototyp General Atomics YFQ-42A rozpoczął loty próbne w sierpniu, a konstrukcja Anduril YFQ-44A ma wzbić się w powietrze przed końcem bieżącego roku. Rozstrzygniecie tej rywalizacji i wskazanie dostawcy maszyn seryjnych powinno nastąpić w 2026 roku. Program ma doprowadzić do szybkiej produkcji ponad 1000 egzemplarzy pierwszej wersji CCA. Kolejna wersja (Increment II) ma się pojawić tuż po tym, ale nie jest powiedziane, że musi stanowić ona rozwinięcie wcześniej wybranego rozwiązania – możliwe jest wskazanie zupełnie nowej konstrukcji, ponieważ w drugim etapie programu sformułowano znacznie bardziej wygórowany zestaw wymagań.















