• Sobota, 27 kwietnia 2024
X

„Czołg na lewo! Ogień!”

Miotacz ognia – broń, która w okresie wielkiej wojny siała strach i przerażenie żołnierzy – nie była bronią szczególnie innowacyjną. Była jednak śmiertelnie skuteczna. Użycie miotacza ognia przez Wojsko Polskie stanowi dziś jeden z prawdziwie zapomnianych epizodów przeciwpancernych walk we wrześniu 1939 roku.

W efekcie przejęcia magazynów wojsk zaborczych od listopada 1918 roku Wojsko Polskie weszło w posiadanie miotaczy ognia różnych typów. Był to sprzęt głownie niemiecki, przechwycony w magazynach zarówno niemieckich, jak i austro-węgierskich. Zdarzały się także epizody zdobycia miotaczy w trakcie walk na froncie wschodnim. W styczniu 1919 roku szwadron poleski 5. Pułku Ułanów, organizowany pod dowództwem por. Sokołowskiego, toczył walki z bolszewikami pod Kobryniem i Baranowiczami, gdzie w szeregu potyczek zdobyto m.in. trzy miotacze ognia, najpewniej typu Towarnitski. Miotacze płomieni znajdowały się także na wyposażeniu saperów w Armii Wielkopolskiej. Prócz sprzętu odziedziczono ponadto specjalistów, szczególnie wyszkolonych przez armię niemiecką, która ze względu na ryzyko związane ze służbą w miotaczach ognia chętnie kierowała tam Wielkopolan. W efekcie większość specjalistów, która zasiliła szeregi Wojska Polskiego po 1919 roku, pochodziła z Armii Wielkopolskiej. Wojna polsko-bolszewicka lat 1919–1921 miała jednak charakter wojny manewrowej, w której siły obu stron rzadko opierały obronę o umocnienia stałe. Miotacze płomieni nie znalazły więc szerszego zastosowania na polu bitwy.

Mimo ograniczonej przydatności w polskich warunkach miotacze były uznawane za broń potrzebną. Jako pierwszy na zagadnienie zwrócił uwagę kpt. Stefan Rowecki na łamach „Bellony”w 1919 roku, gdzie opisał historię użycia oraz zastosowanie miotaczy. Pierwszym kompleksowym opracowaniem tematu była natomiast praca płk. inż. Edwarda Kurowskiego pt. „Miotacze płomieni”z 1920 roku. Miotacze ognia nie stały się, z oczywistych powodów, priorytetowym zagadnieniem wobec ogromu problemów, z którymi wówczas walczyło Ministerstwo Spraw Wojskowych.

Po zakończeniu działań wojennych w 1921 roku w garnizonie Warszawa utworzono samodzielny batalion chemiczny, w skład którego weszła kompania miotaczy ognia. Kompania składała się z dowódcy, trzech plutonów miotaczy ognia oraz sekcji administracyjno-taborowej. Każdy z plutonów posiadał dwie drużyny, każda po dwie sekcje. Batalion istniał przez trzy lata, aż został rozformowany 31 grudnia 1924 roku.

Po rozformowaniu batalionu chemicznego ogłoszono w Wojsku Polskim konkurs na konstrukcję nowego miotacza płomieni. Dokumentacja konkursowa najpewniej nie zachowała się w archiwach, należy jednak przypuszczać, że miał on miejsce w latach 1927–1928. Posiadany wówczas sprzęt był wyłącznie pochodzenia obcego. Dwiema najważniejszymi konstrukcjami zgłoszonymi na konkurs były projekty kpt. inż. Wacława Sendera oraz inż. Wiewiórkowskiego. Od nich rozpoczyna się polski epizod w historii rozwoju miotaczy płomieni.

Reklama

Najnowsze czasopisma

Zobacz wszystkie
X
Facebook
Twitter
X

Dołącz do nas

X