W sierpniu i wrześniu 1944 roku przeciwko powstańczej Warszawie wojska niemieckie użyły wielu specjalnych środków bojowych, w tym super ciężkich moździerzy oblężniczych Karl-Gerät (60 cm). Broń ta, projektowana do niszczenia silnie chronionych umocnień stałych, okazała się również niezwykle destrukcyjna wobec cywilnej substancji miejskiej. Jednocześnie wokół użycia tych moździerzy w Warszawie narosło wiele mitów, które pokutują do dziś.
Obecnie bitwa miejska z lata i wczesnej jesieni 1944 roku, stoczona na ulicach polskiej stolicy i znana jako Powstanie Warszawskie, staje się powoli bardziej wydarzeniem na wpół legendarnym, obecnym w zbiorowej świadomości bardziej na poziomie symboli i emocji, nie zaś faktów i realnej wiedzy o tym wydarzeniu. Między innymi współczesna znajomość metod walki i typów uzbrojenia, którymi Niemcy stłumili powstanie, nie mówiąc już o tak skomplikowanym zagadnieniu jak struktura sił pacyfikacyjnych, wciąż pozostają relatywnie niewielkie. Nasza percepcja militarnych aspektów powstania okazuje się wręcz zaskakująco uboga i czasem mało rzetelna. Paradoksalnie dziś nawet polska wersja niektórych haseł poświęconych tym zagadnieniom w internetowej encyklopedii Wikipedia jest znacznie mniej merytoryczna niż analogiczne hasła niemiecko- czy angielskojęzyczne, oparte na tamtejszych opracowaniach o czysto popularnym charakterze. Takim przykładem jest właśnie użycie przez Niemców w Warszawie ciężkich moździerzy oblężniczych Karl-Gerät (60 cm). Teoretycznie zagadnienie jest powszechnie znane i oczywiste – o ostrzale z takiego moździerza miasta pisano przecież w polskiej literaturze czy prasie setki razy.
A jednak, w internecie można dowiedzieć się o użyciu w Warszawie przez Niemców dwóch super ciężkich moździerzy Karl-Gerät. Tymczasem w Polsce nawet osoby zainteresowane historią wojskową wciąż opierają się na informacjach wprowadzonych do historiografii jeszcze w latach 60. XX wieku, mówiących tylko o jednym takim moździerzu. Przekonanie to jest tak mocno zakorzenione, że odmiennym informacjom znajdowanym w książkach popularno-naukowych zachodniej proweniencji nie daje się wręcz w Polsce wiary. Przykładem może być artykuł Piotra Bartnika z czasopisma „Stolica” z 2015 roku, w którym napisał: W swojej książce „Krew i żelazo. Niemiecki podbój Sewastopola 1941-1942” (Bellona, Warszawa 2007) C. G. Sweeting podaje, że Niemcy w sierpniu i wrześniu 1944 r. wykorzystywali w Warszawie dwa lub trzy moździerze Gerät 040 […] Brakuje jednak poparcia dla tej tezy w istniejących dokumentach i publikacjach dotyczących niemieckiego uzbrojenia w trakcie Powstania. Faktycznie, w większości polskich publikacji próżno szukać takich informacji, ale już w angielskojęzycznych jest to fakt znany powszechnie, co najmniej od 2001 roku, gdy krótkie, ale treściowe studium na ten temat opublikował Thomas Jentz („Bertha’s Big Brother, Karl Geraet (60 cm) & (54 cm)”, Boyds 2001), a dokumenty z epoki jak najbardziej informowały o tym już w 1944 roku. Ile zatem faktycznie Niemcy użyli moździerzy „Karl” w Warszawie i z jakim skutkiem?