• Piątek, 26 kwietnia 2024
X

Największy i najdroższy – lotniskowiec USS Gerald R. Ford

Projekcja potęgi morskiej USA od dziesięcioleci opiera się przede wszystkim na lotniskowcowych grupach bojowych, operujących na wszystkich najważniejszych akwenach naszego globu. Samoloty i śmigłowce zgromadzone na pokładzie jednego amerykańskiego lotniskowca często stanowią większą siłę bojową niż siły lotnicze niejednego państwa na świecie. Znaczenie okrętów lotniczych w wojnie morskiej stało się jasne w trakcie trwania II wojny światowej, a stworzenie jednostek tej klasy napędzanych mocą uzyskiwaną dzięki pracy reaktorów jądrowych tylko ugruntowało pozycję lotniskowców.

Pierwszy okręt lotniczy z taką siłownią, USS Enterprise, wcielony do US Navy 60 lat temu, niedawno zastąpiono pierwszym okrętem nowej serii projektowej, której służba zgodnie z obecnymi planami ma trwać przynajmniej do końca obecnego stulecia. Nic więc dziwnego, że postępy prac stoczniowych, próby i pierwsze lata eksploatacji USS Gerald R. Ford (CVN-78) są pilnie obserwowane przez inne floty, a także media, analityków i miłośników okrętów.

Chociaż, jak wspomniano, USS Enterprise był pierwszy, dopiero seryjna budowa jednostek kolejnego typu Nimitz sprawiła, że od ponad czterech dekad lotniskowce tej serii dominują na morzach i oceanach i są praktycznie zawsze w pobliżu najważniejszych konfliktów toczących się na całym świecie. W okresie zimnej wojny US Navy starała się utrzymywać w służbie 15 lotniskowców, a wokół znajdujących się w linii budowano okrętowe grupy bojowe. Po 1989 r. ich liczba zaczęła powoli spadać, jednak dopiero w 2009 r. wycofano z aktywnej służby ostatni okręt tej klasy z napędem konwencjonalnym. Na początku następnego roku amerykańska flota miała na stanie wspomniany Enterprise, trzy jednostki typu Nimitz, pięć ulepszonych typu Theodore Roosevelt i wcieloną już w XXI w. parę typu Ronald Reagan – te ostatnie są traktowane jako konstrukcja przejściowa przed wdrożeniem nowego projektu, którego pierwszym przedstawicielem jest USS Gerald R. Ford.

Pierwsze lata służby USS Enterprise (CVN‑65) przyniosły tak potrzebne doświadczenia i udowodniły, że intensywna i bezpieczna eksploatacja lotniskowców z napędem nuklearnym jest możliwa. Zresztą już na początku lat 60. XX w. w US Navy podjęto decyzję o całkowitym przejściu na ten rodzaj napędu w przypadku okrętów podwodnych, stąd uznano, że będzie się to opłacać także w przypadku dużych jednostek innych klas. Główne wymagania wobec lotniskowców – bardzo wysoka prędkość marszowa i autonomiczność – uzasadniały w pełni zastosowanie takiego rodzaju siłowni. Stworzony w latach 50. XX w. projekt, choć rodził się z problemami, udowodnił swoją jakość podczas wieloletniej służby, stał się też bazą rozwojową dla kolejnych serii amerykańskich lotniskowców aż do końca poprzedniego stulecia.

Drugi amerykański lotniskowiec z napędem jądrowym, USS Nimitz (CVN-68), projektowano od początku lat 60., a do służby wszedł w maju 1975 r. Po nim zbudowano siedem kolejnych jednostek według stopniowo ulepszanej dokumentacji projektowej; w miarę rozwoju nowych systemów uzbrojenia i elektroniki wprowadzano je na nowych okrętach. W lipcu 1998 r. podniesiono banderę na USS Harry S. Truman (CVN-75), ostatnim lotniskowcu tego typu. W tym czasie US Navy dysponowała więc dziewięcioma jednostkami tej klasy z napędem jądrowym (trzy w wersji podstawowej i pięć rozwojowej oraz jedynak USS Enterprise) i pięcioma z napędem klasycznym. Co prawda uznano, że stan bezpieczeństwa globalnego pozwala zmniejszyć liczbę posiadanych lotniskowców, tym niemniej, mając w perspektywie wycofanie w pierwszej dekadzie XXI w. kolejnych jednostek tej klasy, zdecydowano się rozpocząć studia nad projektem przyszłościowych następców.

Reklama

Najnowsze czasopisma

Zobacz wszystkie
X
Facebook
Twitter
X

Dołącz do nas

X