• Wtorek, 30 kwietnia 2024
X

Wietnamskie uzbrojenie – modernizacje i konstrukcje oryginalne

Współczesny Wietnam, jak bodaj żaden inny kraj na świecie, został ukształtowany przez wojnę. Od początku XX wieku Wietnamczycy walczyli z francuskimi kolonizatorami, od 1940 roku – z japońskimi okupantami, potem znowu z Francuzami, co zakończyło się klęską tych ostatnich po słynnej bitwie pod Dien Bien Phu w 1954 roku. Następnie Wietnam toczył długą wojnę z USA i ich sojusznikami, zakończoną spektakularną porażką supermocarstwa. Potem była interwencja zbrojna w Kambodży, krótka wojna z Chinami w 1979 roku, która zakończyła się kompromitacją militarną wielkiego sąsiada. Od tego czasu Wietnam żyje w pokoju, co nie oznacza, że militarne zagrożenia dla tego kraju nie istnieją. Dlatego władze Wietnamu troszczą się o armię i w miarę możliwości zapewniają jej nowoczesny sprzęt.

Polityczno-militarna sytuacja Wietnamu nie jest korzystna. Po pierwsze, wśród krajów sąsiedzkich nie ma przyjaciół, po drugie – największy sąsiad, Chiny, pozostaje od dawna w konflikcie z Wietnamem (okres wojny z USA był wyjątkowy, gdyż Chiny działały wtedy na zasadzie „wróg mojego wroga jest moim przyjacielem”). Po trzecie, Wietnam nie jest związany sojuszem militarnym z żadnym krajem. Po czwarte, największy sojusznik Wietnamu – ZSRR przestał istnieć, a Rosja po normalizacji relacji z Chinami prowadzi znacznie ostrożniejszą politykę w tym regionie, co przekłada się na rezygnację z nieograniczonego poparcia dla niemal wszystkich lokalnych wrogów Chin. Po piąte wreszcie, geografia Wietnamu jest bardzo niekorzystna z militarnego punktu widzenia. Otóż większość kraju, to wąski pasek lądu, rozciągnięty wzdłuż zachodniego brzegu Morza Południowochińskiego, który jest właściwie niemożliwy do obrony przed atakami z morza.

Barierę dla rozwoju sił zbrojnych stanowią dwa istotne czynniki. Po pierwsze, Wietnam nie jest krezusem i nie może pozwolić sobie na duże zakupy nowoczesnego uzbrojenia za granicą. Po drugie, wietnamski przemysł jest stosunkowo słabo rozwinięty i tylko w niewielkim stopniu może zaspokajać techniczne potrzeby sił zbrojnych. Przyczyn tego stanu należy, oczywiście, doszukiwać się w historii. Najpierw (w epoce początków industrializacji) kraj był zdominowany przez Chiny, które były zainteresowane tylko rozbudową własnego przemysłu. W epoce kolonialnej Francja korzystała z wietnamskich surowców i siły roboczej, dlatego w Wietnamie inwestowała głównie w rozwój infrastruktury komunikacyjnej. Trwająca całe dziesięciolecia wojna doprowadziła do ogromnych zniszczeń w całej gospodarce kraju, a szczególnie w energetyce i transporcie. Także prowadzona w tym czasie „gospodarka wojenna” nie sprzyjała rozwojowi, a uzależnienie od pomocy zagranicznej było kolejną, znaczącą bolączką.

Po rozpadzie ZSRR, Rosjanie zlikwidowali swoje bazy lotnicze, morskie i instalacje rozpoznania radioelektronicznego w Wietnamie. Zniknęli także inni, mniejsi sojusznicy, wśród których była i Polska. Zmusiło to władze Wietnamu do podjęcia prób gospodarczego uniezależnienia się od zagranicy. Głównymi atutami kraju są liczne i bogate złoża różnorodnych surowców, dostępność karnej i pracowitej siły roboczej oraz znaczna liczba dobrze wykształconych za granicą (także w Polsce) fachowców: inżynierów, ekonomistów… Wietnam dysponuje np. trzecimi na świecie zasobami boksytów (rud aluminium), wydobycie ropy i gazu stawia go na trzecim miejscu w Azji Południowo-Wschodniej, ma wielkie zasoby węgla kamiennego, rud żelaza, tytanu, wolframu i pierwiastków ziem rzadkich. Problemem jest natomiast presja populacyjna: w 1960 roku kraj miał ok. 35 mln mieszkańców, a niedawno przekroczył 100 milionów.

Ponieważ nowoczesną gospodarkę budowano niemal od podstaw, nie było na początku mowy o samodzielnej produkcji uzbrojenia, którego wytwarzanie wymaga rozbudowanej infrastruktury przemysłowej. Dlatego zaczęto od prób modernizacji starszego, zagranicznego sprzętu, a konstruowanie własnej broni dopiero się rozpoczyna. Co ciekawe, inaczej niż w Chinach, niemal od początku tworzono oryginalne rozwiązania, a nie kopie/klony produktów innych państw. Niewątpliwie wzorowano się przy tym na konstrukcjach zagranicznych, ale bez niewolniczego przywiązania do oryginałów.

Niewątpliwym bodźcem do rozwijania sektora zbrojeniowego stała się polityczno-gospodarcza doktryna Doi Moi, czyli przebudowy/odnowy. Ogłoszono ją w 1986 roku, wyraźnie na podobieństwo gorbaczowowskiej pierestrojki, ale akcent został położony na reformę niewydolnej, scentralizowanej gospodarki nakazowo-rozdzielczej w kierunku gospodarki rynkowej, choć z zachowaniem socjalistycznej nadbudowy. Z perspektywy prawie 40 lat można stwierdzić, że Doi Moi Wietnamowi pomogło, w przeciwieństwie do pierestrojki, która nie uratowała ZSRR.

Z czasem znaleziono także nowych kooperantów w branży militarnej, a pierwszym stał się Izrael. Współpraca ma w tym przypadku ewidentny podtekst polityczny. Wietnam musiał poszukać innego dostawcy, choćby po to, aby zasygnalizować światu, że nie jest całkowicie zależny w tej dziedzinie od nowego sojusznika Chin, czyli Rosji. Na dodatek firmy izraelskie często oferują pakiety modernizacyjne dla sprzętu produkcji radzieckiej, wykorzystując wiedzę i doświadczenie zebrane podczas remontów i modernizacji takiego sprzętu zdobywanego w kolejnych wojnach z arabskimi sąsiadami, zaopatrywanymi przez ZSRR.

Wietnam szuka także mniej oczywistych partnerów. Po niezbyt udanych próbach współpracy z przemysłem zbrojeniowym RPA nawiązano owocne kontakty z Brazylią, Kubą, a ostatnio z Indiami. Szukano także kontaktów z byłymi partnerami z Europy, co udało się w przypadku Czech i Jugosławii, ale tylko w minimalnym stopniu w przypadku Polski. Najpierw Wietnamczycy chcieli kupować u nas kolejne samoloty An-2, ale zamiast wznowić ich produkcję, siłami „zmobilizowanych” emerytów zmontowano kilka maszyn z zapasu części, zgromadzonego w Mielcu. Zakupy samolotów Bryza zakończyły się szybko – do Wietnamu trafiły pod koniec 2004 roku tylko dwa egzemplarze bez kompleksu elektronicznego MSC-400 i jeden z nich rozbił się kilka miesięcy później, co przypieczętowało los dalszych rozmów, dotyczących zakupu jeszcze co najmniej 10 maszyn i wyposażenia dla nich. Niewielka partia karabinów wyborowych Wilk, zakupionych przez Wietnam pozostała niewykorzystaną szansą wskutek braku gotowości strony polskiej do sprzedaży licencji. Były też szanse na sprzedaż licznych nadwyżek PRL-owskiej broni (z tego względu przedwcześnie wycofano ze służby nasze najnowsze Su-22 oraz wszystkie działa samobieżne 2S7, liczono na sprzedaż wszystkich czterech korwet projektu 1241 itd.), ale i w tym przypadku miało zabraknąć ze strony polskich władz gotowości do sfinalizowania transakcji.

Wysiłki w dziedzinie konstruowania własnej, oryginalnej i nowoczesnej broni wymagają czasu i dużych nakładów, dlatego w Wietnamie, podobnie jak w innych krajach rozwijających się, nierzadko konstrukcje zagraniczne przedstawia się jako własne i nie jest jasne, czy są one produkowane lokalnie na postawie licencji, wskutek procesu „reverse engineering”, czyli kopiowania, czy też są produktami zagranicznymi, poddawanymi lokalnie jedynie remontom, przeglądom i pracom serwisowym.

Czołgi

Jeszcze z czasów wojny z USA pochodzą dość liczne zdjęcia czołgów, lokalnie dozbrojonych w karabiny maszynowe DSzK. Były to PT-76 i T-34, a sposób montażu oznaczał konieczność obsługi broni przez strzelców, stojących na płycie nadsilnikowej za wieżą (!). Wszystko wskazuje na to, że z tego rozwiązania zrezygnowano już w latach 70. XX wieku.

Podstawowym typem czołgu w armii wietnamskiej jest ciągle T-54, a dokładniej: wozy z tej rodziny, czyli także T-55 oraz chińskie Typ 59. W rezerwie pozostają amerykańskie czołgi M60, M48, M41, a nawet rzadkie M24. Są także dość liczne T-34-85. Gdy jedyny potencjalny przeciwnik, czyli Chiny, zaczęły unowocześniać swój sprzęt pancerny, postanowiono zmodernizować T-54.

Kontakty z firmami rosyjskimi nie były najwyraźniej satysfakcjonujące, choć ok. 2010 roku liczna delegacja wietnamska odwiedziła fabrykę w Omsku, gdzie demonstrowano kompleksowo zmodernizowany czołg T-55. Zwrócono się także do Izraela, który najpierw modernizował T-55 dla własnych potrzeb (czołgi TI-67, Tiran…), a potem oferował pakiety modernizacyjne bardzo licznym użytkownikom czołgów z tej rodziny. Wietnamscy wojskowi zapoznali się z czołgami Tiran, ale zdecydowali się na komplet modułów opancerzenia dodatkowego wieży i przodu kadłuba firmy Elbit, podobny do wybranego wcześniej przez Słowenię (czołgi M-55S, walczące obecnie na Ukrainie). Tył wieży jest chroniony przez ekran listwowy, w którego dolnej części znajdują się krótkie łańcuchy z kulistymi obciążnikami – swoisty znak firmowy izraelskich pakietów opancerzenia (nie mają ich wozy słoweńskie). Pojawiają się informacje, jakoby wymieniono jednostkę napędową na stosowany w czołgach T-72 silnik W-46, a nawet MTU, ale zapewne była to tylko opcja, której nie wykorzystano. Tak samo było z głównym uzbrojeniem – co najmniej jeden wietnamski czołg otrzymał izraelską armatę L7 kal. 105 mm, ale ostatecznie pozostawiono oryginalne D-10T. Na prototypach był także montowany moździerz kal. 60 mm, obsługiwany z otwartego włazu, ale najwyraźniej i z tego rozwiązania zrezygnowano. Brakuje pewnych informacji na temat przyrządów obserwacyjno-celowniczych, ale najprawdopodobniej jest to kompleks SGS-55 słoweńskiej firmy Fotona, obejmujący układ stabilizacji, komputer balistyczny, termowizor i dalmierz laserowy oraz przyrząd obserwacyjny dowódcy COMTOS-55. Zastosowano, oczywiście, i inne, drobniejsze udoskonalenia: termiczną osłonę lufy, metalowe fartuchy burtowe, wymieniono gąsienice na zaopatrzone w gumowo-metalowe sworznie. Pierwszy kompletny czołg zaprezentowano w 2012 roku, dwa lata później był gotowy poprawiony prototyp, który stał się wzorcem dla modernizacji kolejnych wozów. Wszystko wskazuje na to, że modernizacji poddano wyłącznie czołgi T-54, choć zmodernizowane wozy noszą oznaczenie T-55M3. Znane są zdjęcia pojazdów w trzech różnych malowaniach z numerami taktycznymi, wskazującymi na przynależność do trzech różnych jednostek, ale mogą to być te same, nieliczne wozy po dezinformującym przemalowaniu. Co ciekawe, aktualne zagraniczne źródła podają często, że modernizacja objęła bardzo ograniczoną liczbę czołgów, co byłoby ekonomicznie nieuzasadnione.

W 2023 roku pojawiły się zdjęcia nowej aplikacji T-34. Pozbawione wieży wozy pełnią funkcję pojazdów ewakuacji medycznej. Jakość zdjęć nie pozwala na określenie zakresu zmian, wiadomo jedynie, że wieża została zdemontowana, a w jej miejsce ustawiono niewysoką kazamatę. Być może jako bazę do przebudowy wykorzystano czołgi, które już wcześniej przebudowano na lekkie działa samobieżne. Natomiast wieże T-34 są instalowane na stropach nadmorskich schronów jako artyleria obrony wybrzeża.

Reklama

Najnowsze czasopisma

Zobacz wszystkie
X
Facebook
Twitter
X

Dołącz do nas

X