• Środa, 23 października 2024
X

Wybrane aspekty wojny na Morzu Czarnym

Pełnoskalowa wojna ukraińsko-rosyjska przynosi od początku jej trwania wiele zaskakujących rozstrzygnięć militarnych. Bez wątpienia jednym z nich są operacje flot obu przeciwników na Morzu Czarnym. Ukraina nie posiada już w zasadzie żadnego okrętu bojowego, a jednak potrafi innymi siłami i środkami wykonywać skuteczne uderzenia na rosyjskie jednostki i bazy, co i rusz uszczuplając stan posiadania strony przeciwnej oraz definitywnie eliminując lub poważnie uszkadzając kolejne jednostki pływające przeciwnika.

Ponad dwa lata konfliktu to przede wszystkim krwawe walki na lądzie i operacje powietrzne o umiarkowanej intensywności. Morski teatr działań ma charakter drugorzędny, chociaż dla Ukrainy olbrzymie znaczenie ma możliwość eksportu zboża drogą morską. Dlatego też, mimo braku własnej floty, tak ważne dla władz w Kijowie jest, aby Rosja nie kontrolowała tego, co wpływa na Morze Czarne i co z niego wypływa.

Porównanie sił morskich obu walczących stron

W chwili ataku Rosji na Ukrainę 24 lutego 2022 r. marynarki wojenne obu państw pod względem stanu posiadania i potencjału bojowego najważniejszych elementów składowych dzieliła ogromna różnica, często określana w takich przypadkach jednym słowem: przepaść. Po dwóch dekadach stagnacji, liczonych od chwili rozpadu Związku Radzieckiego, za sprawą zainicjowanych w drugiej dekadzie XXI w. morskich programów rozbudowy rosyjska marynarka wojenna powoli zaczęła pod tym względem zmieniać swoje oblicze. W jej składzie pojawiły się nowe jednostki pływające, o parametrach technicznych i uzbrojeniu zgodnym z wymaganiami rosyjskimi i adekwatnym dla akwenu, na którym miały operować.

W przeciwieństwie do rosyjskiej ukraińska flota w XXI w. nie otrzymała żadnego nowoczesnego okrętu, uzbrojonego i wyposażonego adekwatnie do potrzeb wynikających z konieczności ewentualnego przeciwstawienia się agresywnemu sąsiadowi. Cały stan posiadania stanowiły w większości jednostki jeszcze radzieckiej proweniencji i cztery eksamerykańskie patrolowce straży granicznej. Dysproporcja w stanie posiadania flot powiększyła się jeszcze w 2014 r., gdy w trakcie rosyjskiej aneksji Krymu i przejęcia władzy przez prorosyjskich separatystów w obwodach donieckim i charkowskim doszło do zajęcia w bazach morskich części jednostek pływających ukraińskiej marynarki wojennej i straży granicznej. Wśród nich były ostatnie pozostające w aktywnej służbie okręty rakietowe i trałowce. Te, które Ukraińcom udało się uratować przed Rosjanami, przeniosły się do portu w Odessie. W przededniu rosyjskiego ataku żółto-niebieską banderę z tryzubem podnosiło zaledwie 20 jednostek pływających, a żadna z nich nie miała innego uzbrojenia poza armatami i wkm-ami.

Flota Czarnomorska Federacji Rosyjskiej

Punktem wyjścia dla bieżącego porównania potencjałów marynarek wojennych Federacji Rosyjskiej i Ukrainy jest rozpad Związku Radzieckiego i będący jednym ze skutków tego wydarzenia podział radzieckiej Floty Czarnomorskiej. Do 1991 r. na Morzu Czarnym, traktowanym jako jedno zlewisko z Morzem Azowskim, wschodnie, północne i północno-zachodnie wybrzeże należało do republik radzieckich, a część zachodniego – do Rumunii i Bułgarii, dwóch krajów członkowskich Układu Warszawskiego. Z kolei południe, z kluczowym dla strategicznego położenia akwenu Bosforem, to tereny tureckie, czyli teoretycznie kontrolowane przez NATO. To zamknięcie wyjścia na inne akweny determinuje od dziesięcioleci wiele aspektów wojskowego znaczenia Morza Czarnego w regionie w znacznie większym stopniu niż Cieśniny Duńskie jako brama na Bałtyk.

Po rozpadzie Związku Radzieckiego będąca częścią marynarki wojennej Flota Czarnomorska utraciła kilka ważnych portów położonych na terenie powstałych po przekształceniu z republik Gruzji i Ukrainy. Jednak tę najważniejszą, bazę w Sewastopolu na Półwyspie Krymskim, która stała się obszarem wydzielonym w granicach Ukrainy, utrzymała. Pokłosiem przekształcania się republik radzieckich w niepodległe państwa było także oddanie ich nowo tworzącym się flotom części okrętów wchodzących w skład nie tylko Floty Czarnomorskiej, ale także Floty Bałtyckiej czy Flotylli Kaspijskiej. Tak powstała m.in. ukraińska marynarka wojenna. Proces ten, rozłożony na kilka lat w przypadku Ukrainy, przyniósł formalną zmianę przynależności państwowej łącznie ponad 100 jednostek pływających – zarówno bojowych, jak i pomocniczych.

Po tym przekazaniu rosyjska Flota Czarnomorska na przełomie XX i XXI w. dysponowała jeszcze ok. 70 okrętami bojowymi, w większości jednak albo już dość wiekowymi, albo z uzbrojeniem starszych typów, oraz ponad 150 jednostkami pomocniczymi. Co gorsza, jednostki teoretycznie najwartościowsze, w tym krążownik rakietowy projektu 58 i siedem dużych okrętów zwalczania okrętów podwodnych projektów 61 i 1134, miały przed sobą niewiele lat służby, a budowy następców w tym czasie w ogóle nie planowano. Do tego na stanie znajdował się tylko jeden okręt podwodny projektu 877W, czyli w wariancie z prototypowym systemem napędowym, a jego eksploatację przerywały ciągłe awarie i remonty. Pozostałe jednostki należały do typów, które eksploatowała także flota ukraińska. Były więc: dwa dozorowce projektu 1135, 15 okrętów rakietowych projektów 1234, 1241 i 206MR, 11 korwet przeciwpodwodnych projektu 1124, 16 jednostek przeciwminowych i 16 okrętów desantowych. W portach bazowało ponadto ok. 150 małych jednostek, pomocniczych, szkolnych, często już wyeksploatowanych.

Po dwóch dekadach stagnacji, liczonych od chwili rozpadu Związku Radzieckiego, za sprawą zainicjowanych – a przede wszystkim realizowanych – programów rozbudowy rosyjska marynarka wojenna na Morzu Czarnym powoli zaczęła zmieniać swoje oblicze. Na przełomie pierwszej i drugiej dekady XXI w. wreszcie zaczęły pojawiać się nowe jednostki pływające, o określonych parametrach technicznych i uzbrojeniu adekwatnym dla akwenu, w którym miały operować. Co warte podkreślenia, to właśnie Flota Czarnomorska jako pierwsza otrzymała serię sześciu nowych okrętów podwodnych projektu 06363, a jako jedyna – trzy fregaty wielozadaniowe projektu 11356R i cztery okręty patrolowe projektu 22160 (dwa kolejne z całej zamówionej serii 24 lutego 2022 r. pozostawały jeszcze w budowie, ale również przeznaczono je do służby na Morzu Czarnym). Te ostatnie i wspomniane okręty podwodne są przystosowane do wystrzeliwania z wyrzutni pionowych pocisków manewrujących typu 3M14 Kalibr, zdolnych do rażenia celów na lądzie o zasięgu przekraczającym 1500 km. Wyrzutnie tych samych pocisków są zamontowane także na czterech korwetach projektu 21631 (dwie kolejne 24 lutego 2022 r. były w budowie), a trzy kolejne wchodzą w skład Flotylli Kaspijskiej, ale przy zasięgu tych rakiet i ich dużej precyzji trafiania także trzeba je brać pod uwagę przy omawianiu potencjału obu walczących stron. Spośród okrętów starszych w chwili agresji największym i przy okazji flagowym okrętem rosyjskiej Floty Czarnomorskiej był krążownik rakietowy Moskwa, należący do projektu 1164. Potężne, jak się wydawało, uzbrojenie i bogaty zestaw elektroniki miały gwarantować bezpieczeństwo okrętu na zamkniętym akwenie i parasol, głównie przeciwlotniczy, dla mniejszych jednostek.

Reklama

Najnowsze czasopisma

Zobacz wszystkie
X
Facebook
Twitter
X

Dołącz do nas

X