13 lutego 1988 roku na Morzu Czarnym podwójnego taranowania dużych okrętów US Navy dokonały dużo mniejsze okręty radzieckiej Floty Czarnomorskiej.
W latach 80. okręty US Navy wpływały na Morze Czarne aby „prezentować flagę” i w ramach amerykańskiej interpretacji prawa morskiego domagać się wyznaczenia szlaków żeglugowych do wolnego przejścia okrętów wojennych, w ramach „prawa i wolności żeglugi gwarantowanego wszystkim narodom na mocy prawa międzynarodowego”. To stanowisko stało jednak w rażącej sprzeczności z „Regulaminem żeglugi i przebywania obcych okrętów wojennych na wodach terytorialnych oraz wodach wewnętrznych i portach ZSRR”. Miarka przebrała się 12 lutego 1988 roku, , kiedy amerykańskie okręty zlokalizowano na południe od kluczowej bazy morskiej w Sewastopolu.
Amerykańskie jednostki zbliżyły się wówczas na odległość 7–10 mil morskich do wybrzeża Związku Radzieckiego. Intruzami były krążownik USS “Yorktown” CG-48 (typu Ticonderoga, wyporność pełna 9600 ton) oraz niszczyciel USS “Caron” DD-970 (typu Spruance, wyporność pełna 8040 ton). Amerykańskie okręty zostały wówczas przechwycone przez radziecką fregatę “Bezzawietnyj” (typu Projekt 1135 Buriewiestnik, wyporność pełna 3500 t), której towarzyszył eskortowiec “SKR-6” (typu Projekt 35, wyporność pełna 1150).
Amerykańskie jednostki zbliżyły się wówczas na odległość 7–10 mil morskich do wybrzeża Związku Radzieckiego. Intruzami były krążownik USS “Yorktown” CG-48 (typu Ticonderoga, wyporność pełna 9600 ton oraz niszczyciel USS “Caron” DD-970 (typu Spruance, wyporność pełna 8040 ton). Amerykańskie okręty zostały wówczas przechwycone przez radziecką fregatę “Bezzawietnyj” (typu Projekt 1135 Buriewiestnik, wyporność pełna 3500 t), której towarzyszył eskortowiec “SKR-6” (typu Projekt 35, wyporność pełna 1150).
Zgodnie z zaleceniami wydanymi przez dowództwo radzieckiej Marynarki Wojennej w związku z wcześniejszymi incydentami tego typu, “Bezzawietnyj” nadał radiowo na jednostki US Navy: „Wasz kurs prowadzi na wody radzieckie, co jest niedopuszczalne. Mam rozkaz, by zmusić was do odwrotu nawet poprzez taranowanie”. Amerykanie odpowiedzieli: „Niczego nie łamiemy, utrzymujemy ten sam kurs, tą samą prędkość”.
Wobec tego płynące obok Amerykanów jednostki radzieckie przystąpiły do spełnienia groźby. O godz. 11.02 “Bezzawietnyj” wychylił ster w prawo i pod kątem 30 stopni uderzył w lewą stronę rufy “Yorktowna”. Od uderzenia i tarcia burt posypały się iskry i zapaliła się farba. Radziecka kotwica prawym ramieniem rozdarła kadłub krążownika, a lewym zrobiła dziurę w dziobie własnego okrętu. W tym samym czasie “SKR-6” lekko otarł się o rufę niszczyciela “Caron”, przecierając poszycie.
Po zderzeniu “Bezzawietnyj” i “Yorktown” obróciły się w przeciwnych kierunkach, ale obaj dowódcy nakazali powrót na swój poprzedni kurs. Radziecka fregata zwiększyła prędkość, doprowadzając do kolejnego zderzenia. Dziób radzieckiej jednostki został wyniesiony na pokład śmigłowcowy krążownika i przechyliwszy się zsunął się na lewą stronę, niszcząc barierkę łamiąc zawieszoną łódź, uszkadzając wyrzutnię rakiet przeciwokrętowych Harpoon i wywołując mały pożar.
Następnie “Bezzawietnyj” nadał informację, że jeśli amerykańskie jednostki nie opuszczą wód terytorialnych, powtórzy taranowanie. W odpowiedzi “Caron” zbliżył się do “Bezzawietnyja” i oba amerykańskie okręty na zbieżnych kursach zaczęły z obu burt zbliżać się do radzieckiej jednostki. W odpowiedzi Rosjanie załadowali rakietowe miotacze typu RBU-6000 ładunkami głębinowymi.
Amerykańskie okręty przestały się zbliżać, ale na „Yorktownie” zaczęto przygotowywać do startu śmigłowce pokładowe. Na to Rosjanie zagrozili, że w przypadku ich wzniesienia się w powietrze zostaną zestrzelone jako naruszające przestrzeń powietrzną Związku Radzieckiego. Jednocześnie na pomoc wezwano dwa śmigłowce szturmowe Mi-24, na widok których Amerykanie wtoczyli swoje śmigłowce z powrotem do hangaru. Amerykańskie jednostki pozostawały jednak na wodach radzieckich przez dwie godziny, po czym odeszły na wody międzynarodowe, gdzie stanęły w dryfie. Kilka godzin później “Yorktown” i “Caron” skierowały się w stronę Bosforu.
Skończyło się na amerykańskich protestach dyplomatycznych. Strona radziecka powoływała się jednak na wspomniany „Regulamin żeglugi i przebywania obcych okrętów wojennych na wodach terytorialnych oraz wodach wewnętrznych i portach ZSRR”, oskarżając adwersarzy o “niebezpieczne manewry na wodach radzieckich”. Swoją drogą sam incydent miał według radzieckich planów mieć groźniejszy przebieg, ponieważ pierwotnie taranowanie „Yorktowna” miał bowiem wykonać większy od fregaty „Bezzawietnyj” niszczyciel “Krasnyj Kawkaz” o wyporności pełnej 4460 ton, ale akurat doznał awarii.