

Jak podaje agencja informacyjna Reuters wystrzelony 5 lutego 2022 roku rosyjski satelita wojskowy, znany pod kryptonimem Kosmos-2553, uległ awarii na orbicie. Eksperci z firm LeoLabs i Slingshot Aerospace zaobserwowali w kwietniu br. nieregularne ruchy oraz zmienną jasność tego obiektu, co dość jednoznacznie wskazuje na utratę kontroli i awarię systemów pokładowych.
Oficjalnie Rosja deklaruje, że Kosmos-2553 to satelita badawczy, testujący nowe instrumenty w warunkach wysokiego promieniowania. Jednakże, według amerykańskich źródeł, satelita może być częścią programu rozwoju broni antysatelitarnej, potencjalnie zdolnej do niszczenia innych satelitów poprzez detonację w przestrzeni kosmicznej ładunku jądrowego. Eksplozja mogłaby zagrozić satelitom na niskiej orbicie, w tym konstelacji Starlink, kluczowej dla komunikacji wojskowej Ukrainy. Choć sam Kosmos-2553 raczej nie przenosi ładunku jądrowego, jego misja przypuszczalnie obejmuje testowanie komponentów dla takiej broni.

Kosmos-2553 może być częścią programu rozwoju broni antysatelitarnej, potencjalnie zdolnej do niszczenia innych satelitów poprzez detonację w przestrzeni kosmicznej ładunku jądrowego.
Rosyjski satelita porusza się po tzw. „cmentarnej orbicie” na wysokości około 2000 km, gdzie promieniowanie jest szczególnie intensywne i destrukcyjne dla elektroniki. Jest to nietypowe miejsce dla satelitów telekomunikacyjnych czy obserwacyjnych, co dodatkowo wzmacnia podejrzenia o jego militarne przeznaczenie. Jego awaria może opóźnić rosyjskie prace nad bronią antysatelitarną, ale nie eliminuje całkowicie zagrożenia związanego z dalszym rozwojem takich technologii.
W kwietniu 2024 roku Rosja zawetowała rezolucję Rady Bezpieczeństwa ONZ, która miała na celu wzmocnienie zakazu rozmieszczania broni jądrowej w kosmosie, co dodatkowo pogłębiło obawy społeczności międzynarodowej odnośnie działań Kremla.