W nocy z 26 na 27 kwietnia siły rosyjskie wykonały kombinowany atak na ukraińską infrastrukturę energetyczną. Użyto pocisków różnego typu, w tym od dawna nie widzianych morskich Kalibrów.
Według danych Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy sumie użyto 34 środków napadu powietrznego:
- 9 pocisków manewrujących Ch-101 odpalonych z samolotów nosicieli Tu-95MS znad obwodu saratowskiego;;
- 9 pocisków kierowanych Ch-59/69 odpalonych przez samoloty lotnictwa taktycznego znad obwodu biełgorodskiego i znad obszaru Morza Azowskiego;
- 2 rakiety systemów przeciwlotniczych S-300 odpalone w trybie ataku na cele naziemne, odpalone z terenu obwodu biełgorodskiego;
- 2 pociski manewrujące Iskander-K odpalone z okupowanego Krymu;
- 4 pociski aerobalistyczne Kindżał odpalone z samolotów MiG-31K znad obwodu tamborskiego i riazańskiego;
- 8 pocisków manewrujących Kalibr odpalonych z okrętów operujących na Morzu Czarnym.
W odparcie ataku powietrznego zaangażowane były samoloty myśliwskie, przeciwlotnicze jednostki rakietowe Sił Powietrznych oraz mobilne grupy ogniowe i środki walki elektronicznej innych rodzajów Sił Obronnych Ukrainy. W wyniku ich działań zniszczono:
- 6 pocisków manewrujących Ch-101/555;
- 8 pocisków kierowanych Ch-59/69;
- 1 pocisk manewrujący Iskander-K;
- 6 pocisków manewrujących Kalibr.
Według informacji ukraińskiego ministerstwa energetyki celem ataku była infrastruktura energetyczna w obwodzie dniepropietrowskim, iwanofrankowskim i lwowskim. Cztery obiekty zostały poważnie uszkodzone. W Charkowie doszło do eksplozji rakiety w pobliżu szpitala, w którym znajdowało się około tysiąca osób, ale ranna została tylko jedna osoba.
W związku z atakiem na obiekty położone w pobliżu granicy z Polską w powietrze poderwano polskie i stacjonujące na terytorium Polski sojusznicze statki powietrzne. Jeden z pocisków wystrzelonych na obwód lwowski spadł 15 km od granicy z Polską.