Rządy Japonii i Stanów Zjednoczonych zdecydowały o podjęciu współpracy nad następcą samolotu szkolnego T-4 dla pilotów myśliwców Japońskich Sił Samoobrony. W tej sprawie japoński premier Fumio Kishida ma złożyć 10 kwietnia wizytę w Stanach Zjednoczonych i spotkać się w Waszyngtonie z prezydentem Joe Bidenem, w celu podpisania odpowiednich dokumentów formalnych.
To pierwszy raz, kiedy Japonia i Stany Zjednoczone zamierzają wspólnie opracować nowy samolot szkoleniowy. Oprócz obniżenia kosztów produkcji celem jest wzmocnienie współpracy Japońskich Sił Samoobrony z lotnictwem amerykańskim poprzez wykorzystanie tych samych samolotów już od etapu szkolenia.
Dotychczas używany Kawasaki T-4 to poddźwiękowy samolot odrzutowy wyprodukowany w całości w Japonii. Maszynę oblatano 29 lipca 1985 roku, a jej przyjęcie do służby miało miejsce w 1988 roku. Dwumiejscowy T-4 służy przede wszystkim do szkolenia przyszłych pilotów myśliwskich, ale od 1995 roku jest wykorzystywany przez popularną grupę akrobacyjną Blue Impulse. Maszyna nigdy nie była eksportowana na rynki zagraniczne. Jej produkcję zakończono w 2003 roku po zbudowaniu 212 egzemplarzy, w tym czterech prototypów.
Ponieważ od wdrożenia T-4 do służby minęło już ponad 35 lat jego wyposażenie staje się coraz bardziej przestarzałe. Używając tych maszyn Japonia nie będzie w stanie odpowiednio przygotować swojego personelu do eksploatacji obecnych samolotów F-35A, ani tym bardziej myśliwca nowej generacji opracowywanego wspólnie z Wielką Brytanią i Włochami, który ma się pojawić w 2035 r.
Postępy w rozwoju sztucznej inteligencji oraz konieczność zarządzania wymianą danych w ramach sieciocentrycznego pola walki sprawiły, że walka powietrzna staje się coraz bardziej złożona i wyrafinowana, co podnosi poprzeczkę w zakresie umiejętności wymaganych od pilotów. Japońskie Siły Samoobrony posiadają obecnie myśliwce F-2, F-15 i F-35 zakupione w USA lub produkowane na amerykańskiej licencji. Dlatego według władz w Tokio wskazana jest maksymalna standaryzacja umiejętności japońskich i amerykańskich pilotów już na etapie szkolenia, aby uzyskać pełną interoperacyjność przez siły powietrze obu krajów.
Celem wspólnego projektu maszyny szkolno-treningowej jest zwiększenie wolumenu zamówień na ten sam typ samolotu, co przekłada się na obniżenie kosztów produkcji i zakupu. W miarę jak nowe myśliwce stają się coraz bardziej skomplikowane, próba samodzielnego skonstruowania przez Japonię równie zaawansowanego samolotu szkolnego jedynie na własne potrzeby prawdopodobnie doprowadziłaby do uzyskania bardzo wysokiej ceny końcowej. Ponadto zaczynają piętrzyć się trudności z utrzymaniem gotowości do lotów samolotów T-4, bowiem od zbudowania ostatnich egzemplarzy minęło dużo czasu, a producenci części zamiennych stopniowo zgłaszają zamiar rychłego zamknięcia produkcji przestarzałych oraz mało zyskownych z ich punktu widzenia elementów.
Nie jest tajemnicą, że amerykańskie USAF związały przyszłe szkolenie własnych pilotów z prototypowym na razie samolotem T-7A Redhawk, który jest wspólnym dziełem Saaba i Boeinga. Mimo pewnych trudności program ten posuwa się do przodu i ciężko obecnie wyobrazić sobie porzucenie Redhawka na rzecz zupełnie nowej konstrukcji. Niemniej jest jeszcze program szkolnej maszyny dla US Navy, który znajduje się na bardzo wczesnym etapie rozeznania rynku i nie zapadły w nim dotychczas żadne wiążące decyzje.
Warto przypomnieć, że Japonia i Stany Zjednoczone już zacieśniły współpracę w dziedzinie wojskowego sprzętu lotniczego, której celem jest kooperacja przy rozwoju bezzałogowych statków powietrznych do wsparcia nowej generacji myśliwców. W tej sprawie w grudniu ubiegłego roku podpisano porozumienie dotyczące wspólnych badań nad technologią sztucznej inteligencji dla autonomicznych aparatów bojowych.
W styczniu 2023 r. Komitet Konsultacyjny ds. Bezpieczeństwa Japonii i Stanów Zjednoczonych, w skład którego wchodzą ministrowie spraw zagranicznych i obrony, stwierdził, że „solidny i bezpieczny łańcuch dostaw sprzętu obronnego ma kluczowe znaczenie dla zapewnienia bezpieczeństwa narodowego”.