• Środa, 23 października 2024
X

Kosmiczna klęska Bundeswehry?

Według dziennika „Der Spiegel” niemiecka armia napotkała na poważny problem podczas realizacji z jednego ze swoich najważniejszych przedsięwzięć kosmicznych. Dwa wojskowe satelity rozpoznawcze programu SARah, które wystrzelono w przestrzeń kosmiczną pod koniec ubiegłego roku, nie przekazują obrazów radarowych.

Powodem tej nietypowej sytuacji jest brak możliwości zdalnego rozłożenia anten do nadawania i odbioru sygnałów radarowych. Jest to podstawowy sensor na tego typu urządzeniach i bez działającego radaru do obserwacji Ziemi satelita nie może wypełniać swojej funkcji. Producent, firma OHB z Bremy, od ponad sześciu miesięcy bezskutecznie próbuje usunąć przyczynę blokady zamków trzymających anteny. Oprogramowanie sterujące zostało kilka razy zresetowane. Eksperci próbowali także wytworzyć wstrząsy poprzez określone manewry orbitalne, ale również to nie doprowadziło do uzyskania pożądanych efektów. Z informacji, do których dotarli dziennikarze „Der Spiegel” wynika, że przed wystrzeleniem satelitów inżynierowie OHB nie przeprowadzili naziemnych testów mechanizmu rozkładania anten, co byłoby absolutnym kuriozum.

Schemat wystrzelenia niemieckich satelitów radarowych SARah.

Niemieckie ministerstwo obrony dało jasno do zrozumienia, że odpowiedzialność za rozwiązanie problemów w całości spoczywa na barkach producenta. Według umowy satelity formalnie wciąż pozostają własnością firmy OHB, a ich odbiór przez Bundeswehrę może się odbyć dopiero po ich pełnym uruchomieniu na orbicie. Firma OHB otrzymała czas do końca lipca, aby przedstawić rozwiązanie problemu. Jeśli w tym okresie niemiecka spółka nie będzie w stanie uruchomić obu wystrzelonych satelitów, to ciąży na niej obowiązek wyprodukowania i umieszczenia na orbicie dwóch kolejnych obiektów o takich samych charakterystykach. Oczywiście producent musi to uczynić na własny koszt, a ten może być wysoki, bowiem kontrakt z Bundeswehrą opiewał na 800 mln euro. Według źródeł w niemieckim rządzie bardzo mało prawdopodobne jest, aby system SARah w obecnej postaci mógł zostać uruchomiony i raczej należy przygotować się na najgorszą opcję. To oznacza minimum dwuletnie opóźnienie w osiągnięciu gotowości przez konstelację nowej generacji.

Rakieta Falcon 9 z satelitami programu SARah.

Chociaż pięć starszych satelitów systemu SAR-Lupe w dalszym ciągu dostarcza obrazy, to ich żywotność w każdej chwili może dobiec końca. Pierwotnie gwarantowany okres działania tej konstelacji obliczono na 10 lat, ale ten termin dawno minął. Co prawda później okres bezpiecznego użytkowania przedłużono o kolejne pięć lat, lecz i ten termin został już przekroczony. Obecnie nie wiadomo ile te wyeksploatowane ponad miarę satelity jeszcze wytrzymają. Urządzenia nawigacyjne w starych satelitach są bowiem podatne na narastające z biegiem lat błędy w obliczaniu położenia geograficznego, co może w końcu wytrącić obiekt z orbity. W pewnym momencie kończy się także paliwo do silników korekcyjnych, które są potrzebne do utrzymania zadanego kursu. Ponadto po dłuższym wystawieniu na działanie promieniowania kosmicznego coraz bardziej podatne na awarie są zainstalowane w satelitach komponenty elektroniczne. Może więc dojść do sytuacji, że przerwa w działaniu starej konstelacji nastąpi szybciej niż budowa i wystrzelenie grupy nowych satelitów, które miały ją zastąpić.

Konstelacja SARah docelowo ma się składać z trzech obiektów orbitalnych. Jednego satelity z anteną AESA i dwóch z antenami reflektorowymi. Awarii uległy te ostatnie.

Reklama

Najnowsze czasopisma

Zobacz wszystkie
X
Facebook
Twitter
X

Dołącz do nas

X