W pierwszych tygodniach 2024 roku, podczas wypełniania zadań sił pokojowych w ramach misji ONZ, doszło do serii dramatycznych incydentów lotniczych, które doprowadziły do utraty przez siły Narodów Zjednoczonych statków powietrznych oraz członków ich załóg.
10 stycznia wykonujący usługi na rzecz misji UNSOS cywilny śmigłowiec Mil Mi-8 (reg. UR-UHC) który leciał z Mogadiszu w kierunku Beletweyne po drodze został pilnie wezwany do Wisil, gdzie czekało go zadanie z zakresu ewakuacji medycznej. Po drodze doszło jednak do awaryjnego lądowania maszyny w pobliżu Xindheere w rejonie Galguduud, w centralnej Somalii. Powody lądowania wciąż nie zostały dokładnie wyjaśnione. Najczęściej spotykana wersja mówi, że w wyniku ostrzału z ziemi nastąpiło uszkodzenie łopat wirnika nośnego, choć można napotkać też doniesienia o awarii lub uszkodzeniu silnika. Niezależnie od przyczyn lądowania maszyna wraz z dziewięcioma osobami na pokładzie znalazła się na terenach kontrolowanych przez terrorystów z organizacji al-Shabab. Sześć osób, w tym stanowiących załogę lotniczą czterech obywateli Ukrainy, zostało wziętych jako zakładników. Jedna osoba została zabita, a dwie inne zaginęły (przypuszczalnie zdołały się uwolnić i uciekły). Czarterowany od firmy Ukrainian Helicopters śmigłowiec został podpalony i zniszczony.
12 stycznia, podczas lądowania na północny wschód od miejscowości Brii w Republice Środkowoafrykańskiej doszło do wypadku z udziałem śmigłowca Mi-171Sz (reg. SMH-4417) należącego do Sił Powietrznych Sri Lanki. Podczas przyziemienia w trudnych warunkach atmosferycznych i przy dużym zapyleniu pilot stracił orientację w przestrzeni. W rezultacie maszyna z pięcioma osobami na pokładzie wywróciła się na bok. Na szczęście nikt nie odniósł poważnych obrażeń. Sri Lanka wyznaczyła do udziału w misji MINUSCA trzy śmigłowce Mi-171Sz.
2 lutego, w okolicach Karuba we wschodniej części Demokratycznej Republiki Konga, doszło do ostrzelania z broni ręcznej wojskowego śmigłowca transportowego Oryx z południowoafrykańskiej 22. Eskadry. Maszyna z trzyosobową załogą na pokładzie wystartował z Beni z zadaniem przeprowadzenia ewakuacji medycznej w rejonie Rwindi, gdzie miała miejsce krwawa bitwa wojsk pokojowych z partyzanckim ugrupowaniem M23. Mimo wielu trafień uszkodzonej maszynie udało się bezpiecznie wylądować na lotnisku w Goma, ale rany odniosło dwóch przebywających na pokładzie południowoafrykańskich żołnierzy. Pilotujący Oryxa major Jannie Augustyn otrzymał tylko niegroźne dla życia trafienie w palec, ale będący mechanikiem pokładowym sierżant Divan Adams doznał poważnego urazu klatki piersiowej. W śmigłowcu naliczono ponad 40 przestrzelin w kabinie pilotów, wirniku głównym oraz systemie hydraulicznym. Dowództwo sił pokojowych misji MONUSCO uważa, że ataku dokonali członkowie rebelianckiej grupy M23.
W dwóch wymienionych incydentach na szczególną uwagę zwraca fakt, że rebelianci całkowicie bezkarnie otwierają ogień do śmigłowców transportowych sił pokojowych. Jest to wyraźny efekt wycofania przez kontyngent ukraiński i wojsk RPA śmigłowców szturmowych. Zwykle eskortowały one maszyny transportowe, żeby w razie potrzeby przetłoczyć przeciwnika silnym ogniem przenoszonego uzbrojenia do chwili wyjścia osłanianych maszyn z zagrożonej strefy. Ukraina musiała zabrać swoje Mi-24P z powrotem do kraju, w związku z wojną toczoną na własnym terytorium. Z kolei RPA wycofało śmigłowce
ze składu własnego kontyngentu z przyczyn finansowych.