Podczas czerwcowego salonu lotniczego Paris Air Show przedstawiciele amerykańskiej firmy General Atomics Aeronautical Systems Inc. potwierdzili plany wykonania demonstracyjnych lotów opracowanego przezeń bezzałogowego statku powietrznego klasy STOL Mojave z pokładu jednego z brytyjskich lotniskowców typu Queen Elizabeth. Wspomniane testy mają zostać zrealizowane jeszcze w bieżącym roku u wschodnich wybrzeży USA. W roli nosiciela BSP wystąpi zaś najprawdopodobniej kończący remont HMS Prince of Wales. Nie są to jedyne plany Royal Navy związane z BSP. Od dłuższego czasu trwają bowiem testy różnego rodzaju systemów transportowych mogących dostarczać zaopatrzenie na i z okrętów brytyjskiej floty. Jeszcze w maju br. poinformowano również o starcie projektu Ark Royal, który przyczynić może się do jeszcze szerszego zastosowania pokładowych BSP w Royal Navy. Zakres działań w tym obszarze można więc uznać za naprawdę szeroki.
Pokładowy Mojave
Przewidziany na siedem miesięcy program prób BSP Mojave ma zostać zrealizowany w ramach wartego 1,5 mln GBP kontraktu, który ma być przyznany GA-ASI przez Royal Navy. Celem testów, które rozpocząć się mają w listopadzie br., będzie potwierdzenie możliwości zastosowania istniejącej już maszyny na pokładzie brytyjskich lotniskowców. Program prób
ma wspomóc przyszły proces decyzyjno-zakupowy, pomagając określić sposoby rozwiązania szeregu potencjalnych problemów oraz uzyskania planowanych zdolności. Testy Mojave powiązane są również z planami utworzenia drugiego skrzydła lotniczego bazującego na brytyjskich okrętach lotniczych oraz szerszym planem zwiększenia stopnia integracji BSP w ramach brytyjskich sił zbrojnych.
Sam Mojave jest rozwojowym wariantem innego BSP klasy MALE opracowanego przez GA- ASI. Mowa w tym przypadku o MQ-1C Gray Eagle Extended Range, który poddano modyfikacjom dostosowującym konstrukcję do działania w trudnych warunkach terenowych. Prace nad nowym BSP rozpoczęto jeszcze około 2018–2019 roku. Stworzony przez GA-ASI bezzałogowiec dysponuje zdolnościami krótkiego startu i lądowania, jak również wykorzystania prowizorycznych pasów startowych. Jedną z najbardziej istotnych zmian wprowadzonych w stosunku do MQ-1C Gray Eagle ER stała się wymiana dotychczasowej wysokoprężnej jednostki napędowej HFE-180HP o mocy 132,4 kW (180 KM) – w przypadku MQ-1C Thielert Centurion 1.7 o mocy 121,4 kW (165 KM) – na turbinowy silnik Rolls-Royce M250 o mocy 331 kW (450 KM). Zmiana ta wpłynęła już istotnie na osiągi BSP. Ponadto Mojave wyposażono w nowo zaprojektowane, wzmocnione podwozie pozwalające na operacje z prowizorycznych lądowisk. Dla porządku należy także zaznaczyć, że w przypadku Mojave, w porównaniu do MQ-1C, zredukowano o dwa liczbę węzłów podskrzydłowych. Zachowano natomiast możliwość podwieszeń na centralnym węźle podkadłubowym. Poza zmienionymi, wzmocnionymi goleniami podwozia, wyposażonymi w bardziej wytrzymałe amortyzatory, zmiany objęły również ogumienie. W przypadku Mojave zastosowano bowiem szersze opony flotacyjne, przystosowane do działania w trudnym terenie (producent w tym miejscu wspomina głównie o podłożu piaszczystym). Mojave wyposażono również w nowe skrzydła o rozpiętości 15,85 m, a więc mniejszej niż w przypadku MQ-1C (17,07 m) czy MQ-1C ER (17,68 m). Jednocześnie mają one większą cięciwę oraz bogatszą mechanizację płata. Wyposażone zostały bowiem w sloty na krawędzi natarcia oraz dwuszczelinowe klapy na krawędzi spływu skrzydła. Podczas dotychczas przeprowadzonych prób Mojave miał potwierdzić możliwość startu z pasa o długości 152,4 m. Z udostępnionych informacji wynika jednak, że możliwe było to przy zredukowanym zapasie paliwa, pozwalającym na osiągnięcie długotrwałości lotu na poziomie ok. 7,5 godziny. Z punktu widzenia Royal Navy powinno być to jednak i tak istotną nową zdolnością dla grupy bojowej lotniskowca. Braki w zakresie możliwości rozpoznania są bowiem w tym przypadku wskazywane od dłuższego czasu, a wprowadzenie do służby na pokładzie lotniskowców maszyny zdolnej do wielogodzinnego patrolowania i prowadzenia rozpoznania optycznego, radarowego i elektronicznego, byłoby zdecydowanie korzystną zmianą. Według ujawnionych informacji próbne starty Mojave z pokładu Prince of Wales mają być przeprowadzone pod kątem do osi podłużnej okrętu, czyli z częściowym wykorzystaniem strefy lądowania dla maszyn VSTOL. Ze względu na brak na Prince of Wales systemu Joint Precision Approach Landing System (JPALS), nie jest natomiast jasne czy przeprowadzone zostaną próbne lądowania na pokładzie okrętu.
Mojave w lekkiej, de facto rozpoznawczej konfiguracji, o ograniczonej długotrwałości lotu do kilku godzin, miałby docelowo być zdolny do startu z pasa startowego o długości jedynie 91,5–122 m. Co warte odnotowania, Mojave ma charakteryzować się także bardzo niską prędkością przeciągnięcia wynoszącą 83,34 km/h. Do osiągnięcia maksymalnej długotrwałości lotu w konfiguracji rozpoznawczej Mojave wciąż ma potrzebować jednak drogi startowej o długości od 427 do 488 m, stąd też pełne możliwości BSP w przypadku prowadzenia operacji z pokładu lotniskowca raczej nie zostaną wykorzystane. Podobnego odcinka drogi startowej Mojave wymagać ma również w konfiguracji z 12 ppk AGM-114 Hellfire (na sześciu węzłach podskrzydłowych, maksymalnie możliwe jest przenoszenie 16 ppk), przy czym graniczna długotrwałość lotu nie przekracza w tym przypadku 10 godzin. W standardowej konfiguracji BSP przenosi głowicę elektrooptyczną oraz radar obserwacji powierzchni wyposażony w funkcje SAR/GMTI. Ponadto BSP otrzymał pakiet systemów rozpoznania elektronicznego oraz satelitarne łącza wymiany danych. Może być kontrolowany z poziomu stacji kontroli naziemnej Block 30 Ground Control Station, wykorzystywanych w przypadku systemów MQ-9, czy też stacji Scalable Command and Control (SC2) System, stosowanych przy MQ-1C Gray Eagle ER. Ostatni ze wspomnianych systemów kontroli ma ograniczone wymagania sprzętowe i może zostać uruchomiony na przenośnych stacjach roboczych w formie wzmocnionego laptopa, wyposażonych w dodatkowe manipulatory pozwalające na kontrolę BSP. Stąd też integracja BSP z jednostkami nawodnymi powinna być w tym zakresie ułatwiona, choć konieczne będzie zapewnienie odpowiednich środków łączności.
Mojave dysponuje możliwością automatycznego kołowania (z ciągłą obecnością operatora stacji naziemnej w systemie decyzyjnym), przy czym jednak wykorzystanie tej opcji na stosunkowo niewielkim i zatłoczonym pokładzie lotniskowca wydaje się mało prawdopodobne. Sama koncepcja przetestowania Mojave na pokładzie okrętu lotniczego nie powinna być zbyt zaskakująca, biorąc pod uwagę deklarowaną przez producenta od dłuższego czasu gotowość do przeprowadzenia tego rodzaju prób. Założenia GA-ASI prezentowane jeszcze kilkanaście miesięcy temu mówiły o planach wykorzystania w operacjach na pokładzie lotniczym systemów automatycznego startu i lądowania. Sam BSP w przypadku startu z pokładu okrętu płynącego z prędkością 20 węzłów ma nie wymagać katapulty ani haka skracającego dobieg, co przynajmniej w teorii powinno umożliwić operację z brytyjskich jednostek zbudowanych w konfiguracji STOVL.
Mojave nie jest pierwszym podejściem GA-ASI do problemu stworzenia pokładowej maszyny pokładowej. Firma uczestniczyła już wcześniej w realizowanym na rzecz US Navy programie UCLASS, przekształconym następnie w program Carrier-Based Aerial-Refueling System. Co prawda zwycięzcą tego ostatniego został ostatecznie Boeing, jednak zdobyte zostały wówczas określone zdolności i doświadczenia (propozycja GA-ASI zakładała wykorzystanie jako bazy dla pokładowego samolotu tankującego BSP MQ-20 Avenger). W późniejszym okresie GA-ASI zaoferowała również możliwość stworzenia morskiego wariantu BSP MQ-9B w konfiguracji STOL. W tym przypadku zestaw do konwersji miał być oferowany użytkownikom MQ-9B w formie elementów, które mogłyby zostać zamontowane na dowolnym MQ-9B w ciągu kilku godzin. Wspomniany pakiet obejmować ma m.in. składane skrzydła oraz zmodyfikowane usterzenie ogonowe. Zmiany mają na celu ułatwienie hangarowania i ograniczenia miejsca zajmowanego przez bezzałogowiec na pokładzie okrętu. Na marginesie należy wspomnieć, że praktycznie od chwili prezentacji koncepcji pokładowego MQ-9B spekuluje się na temat możliwości przyszłego wdrożenia systemu bezzałogowego w takiej postaci na pokładach brytyjskich lotniskowców.