29 kwietnia, podczas wizyty ministra obrony Mariusza Błaszczaka w Bratysławie, ogłoszona została decyzja o udzieleniu Słowacji pomocy w ochronie jej przestrzeni powietrznej. Do tych zadań Siły powietrzne RP wyznaczą parę dyżurną myśliwców F-16. Samoloty te będą stacjonować w Polsce, ale będą miały również do dyspozycji lotnisko zapasowe na terenie Słowacji. Słowacki minister obrony Jaroslav Naď powiedział:
„Rozmawialiśmy o tym kilkakrotnie z Polską i bardzo się cieszę, że minister potwierdził dziś, że jak tylko zostaną podjęte niezbędne działania legislacyjne, nad którymi od razu zaczniemy pracować, Polska będzie gotowa zadbać o bezpieczeństwo naszej przestrzeni powietrznej do czasu przybycia zamówionych przez nas samolotów F-16 ze Stanów Zjednoczonych”
Jednocześnie słowacki minister zwrócił uwagę na poważne problemy z eksploatacją myśliwców MiG-29. Obecnie są to nie tylko kłopoty natury technicznej i szkoleniowej (co przekłada się na dostępność pilotów), ale też z zakresu polityki międzynarodowej i bezpieczeństwa. Minister Naď oświadczył również, że jest gotów podjąć negocjacje na temat ewentualnego przekazania samolotów MiG-29 na Ukrainę, ale dopiero gdy zapewnione zostanie bezpieczeństwo słowackiej przestrzeni powietrznej.
Warto przypomnieć, że pod koniec 2018 roku Słowacja zawarła kontrakt na 14 fabrycznie nowych myśliwców F-16 C/D Block 70. Koszt transakcji wyniósł 1,6 mld USD. Początkowo zakładano, że pod koniec 2022 roku cztery pierwsze samoloty przylecą do kraju i zaczną zastępować rosyjskie myśliwce MiG-29. Niestety na początku bieżącego roku słowackie ministerstwo obrony otrzymało oficjalne powiadomienie od rządu USA, w którym informowano o przewidywanych opóźnieniach. W związku z pandemią COVID-19 i problemami z dostępnością niektórych podzespołów elektronicznych produkcja myśliwców F-16 odsunęła się w czasie o co najmniej 12-14 miesięcy. Pierwsze słowackie myśliwce powinny zatem zostać dostarczone dopiero w pierwszej połowie 2024 roku.
Słowacja eksploatowała swoje MiGi-29 w porozumieniu z producentem, firmą RSK MiG. Strona rosyjska za serwis samolotów otrzymywała rocznie od 50 do 60 mln euro. Rosjanie jednak notorycznie nie wywiązywali się ze swoich obowiązków opóźniając okresowe prace obsługowe i dostawy części zamiennych. W rezultacie gotowe do lotu były tylko nieliczne egzemplarze, co negatywnie wpływało na realizację programu szkolenia. Często do dyżuru bojowego przystępował tylko jeden samolot, ale nawet ta sytuacja była nie do utrzymania na dłużą metę.
Słowacja posiadał w swej historii ogółem 16 samolotów MiG-29A i 2 dwumiejscowe MiG-29UB. Około 2006 roku sześć maszyn, w tym jeden szkolny dwuster, wybrano od dalszej eksploatacji i poddano ograniczonej modernizacji do standardu AS/UBS. 28 września 2019 roku jeden zmodernizowany samolot uległ wypadkowi (pilot katapultował się i przeżył). Reszta maszyn była stopniowo uziemiana. Eksploatacja dwóch MiGów zakończyła się w grudniu 2018 roku, a pozostałej trójki w lutym i marcu 2022 roku. W ten sposób kraj został praktycznie pozbawiony maszyn przechwytujących (za takie trudno uznać szkolne Albatrosy).
Kwestię znalezienia tymczasowego zastępstwa dla MiGów, dopóki nie przybędą własne F-16, podnoszono od wielu miesięcy. Rząd w Bratysławie prowadził negocjacje z kilkoma sojuszniczymi krajami ościennymi, aby te użyczyły swych zdolności myśliwskich. Ostatecznie do zawarcia odpowiedniego porozumienie doszło z Polską. Nasz kraj zaproponował zasady podobne do tych, jakie obowiązują polskie kontyngenty lotnicze działające w ramach natowskiej misji Baltic Air Policing nad państwami bałtyckimi.